5

1.2K 20 1
                                    


-No już za mną,podobno jesteś tak cholernie chętna na spotykanie się z innymi osobami z poszczególnych domów. Zrób to tez również dla mnie Anna-lekko muskał moją twarz patrząc się w moje wystraszone oczy-Zrób to!-krzyknął na co ja w tamtym momencie podskoczyłam natychmiastowo

-Czego chcesz ode mnie? Co ci zrobiłam?-wycierając łzy w policzków zapytałam go co tak naprawdę jest na rzeczy,on pogłębił nacisk na moje włosy szarpiąc je o wiele mocniej

-Chyba sama wiesz że to nie ja do kurwy nędzy byłem dziś z Potterem na randkę w bibliotece!
Ja czy ty?!-podnosił na mnie głos coraz to bardziej,szarpiąc mnie za moje pasma włosów prawie je wyrywając

-Przestań! Byłam z nim i co? Zrobiłam coś złego albo coś co jest zakazane w regulaminie?-patrzyłam w jego platynowe włosy które były ułożone idealnie jak na tak spięta sytuacje

-Zapraszać i dotykać to może cię jedynie jedna osoba,jestem nią ja. Chuj mnie obchodzi czy ci się to podoba czy nie,jesteś od teraz moją służąca.Klękaj i rozepnij pasek-rozkazał pokazując palcem na kawałek materiału swoich spodni

Nie wytrzymałam już tego napięcia jakie właśnie panowało,chciało mi się płakać a zarazem śmiać z tego jakiego Draco robi z siebie kretyna.

-Nie będę robiła ci loda ty debilu,od tego są odpowiednie osoby a ja nie będę ci usługiwać nie jesteś moją matką-wyrwałam się z uścisku wyższego ode mnie o 30 centymetrów platynowego chłopaka i patrzyłam mu groźnie w oczy,lecz po sekundzie poczułam pieczący mnie policzek,złapałam się za niego i zaczęłam masować.

-Jestem twoją matką Ann,chyba że wolisz żyć z nieboszczykiem w twoim domu,to życzę miłych wrażeń-uśmiechnął się i odszedł ode mnie rzucając jedynie papierek po cukierku którego jadł dziesięć minut wcześniej

Nie za bardzo zrozumiałam o co mu chodziło,gadał jak poplątany mówiąc dziwnie sformułowane zdania. A może to jednak ze mną było coś nie tak? Nie mam pojęcia co mam o tym myśleć pewnie na dniach znowu będzie mówił coś więcej a narazie wracam do pokoju i idę spać,bo jutro sprawdzian z eliksirów który muszę zdać na wybitny,w końcu ktoś musi zaczął tu rządzić.

^A będę to ja^

Idąc przez korytarz pomyślałam jeszcze przez moment o jego słowach ,,wolisz żyć z nieboszczykiem" czy on miał na myśli coś o moim domu i bliskich? Po wejściu do pokoju od razu postanowiłam napisać do mej matki i spytać się jak u nich leci,czy mają się dobrze beze mnie obok.
Ja bez nich czuje się jak wrak człowieka,czuje braku ich rodzicielskiej miłości i ciepła jakie emitował dom kiedy zawsze do niego wracałam.Tęsknie za tym jak dziecko za nowymi zabawkami czekającymi na niego gdy wróci do domu,inaczej się nie dało musiałam się rozpłakać nad nowym papierem do listów przez co znów musiałam zasięgnąć po kolejną kartkę by wszystko było czyste i przejrzyste bez żadnych plam od łez, które właśnie leciały mi z powiek.

^Trudno żyć,gdy czujemy się samotnie^

Droga Mamusiu,
Tu pisze twoja najmniejsza i najzabawniejsza córeczka jaką kiedykolwiek mogłaś mieć,może nie uczę się za dobrze lecz staram się z całych sił.Natłok w szkole jaki jest teraz wywierany przechodzi ludzkie pojęcie,strasznie boje się każdego dnia Dumbledore kilka dni temu mówił o tym iż Hogwart nie jest bezpieczny tak bardzo jak kiedyś,czyli zwiastuje to nawrócenie się Czarnego Pana.
Bardzo tęsknie za tobą i tatulkiem,jeśli siedzi gdzieś koło ciebie natychmiast go ode mnie ucałuj w czoło tak jak zawsze robiłam to ja.
Boje się że nie przeżyje tego roku w szkole,ale zawsze jestem pozytywnej myśli wiedząc że czekacie na mnie przy rozpalonym kominku w salonie.
Tęsknie i kocham.
Na zawsze wasza Ann

List który napisałam przed chwilą zdobił właśnie wosk w kolorze czerwieni z czterema domami wraz z literką ,,H" każdy detal szkoły ukazywał to że jest ona na wysokim poziomie.
Listy,piękne pokoje i dania w każdą porę dnia to to czego oczekuje każdy uczeń niemugolskiej rodziny.

Po momencie zerwałam się z łóżka pomimo godziny ukazanej na zegarze idąc w stronę sowiarni by wysłać ważną wiadomość moim opiekunom,którzy pewnie się o mnie martwią przez to że nie odzywam się do nich za często.
Powietrze które muskało lekko me proste ciemne włosy w tym momencie było zimne i niepokojące.Stanęłam chwile na zewnątrz zamku wpatrując się w słońce które dawno już zaszło za wysokie wzgórza.

^To było magiczne^

Wdrapując się właśnie na szczyt miejsca docelowego minęłam po drodze jednego z Weasley'ów,a dokładniej był to Fred pędzący w stronę murów szkoły z jakimś szarym papierem drżąc się:-DOSTAŁEM SIĘ !! DOSTAŁEM!
Pomyślałam iż pewnie rozchodzi się o klub Quidditcha założony niedawno przez Harre'go w szkole,oczywiście za pozwoleniem samego dyrektora.Potter nie robi niczego bezmyślnie za plecami,no może wracając do roku wcześniej kiedy założył tzw.,,Gwardię Dumbledora".
Wtedy nie było za fajnie,bynajmniej tak wynikało z opowiadań uczniów z mojego domu,ci to mają różne wersje.

-Proszę bardzo,kogo my tu mamy-usłyszałam głos dochodzący zza wejścia do pomieszczenia gdzie przesiadywały wszystkie sowy z Hogwartu

-Kto ty?-wystraszona zapytałam osoby której twarzy zobaczyć niestety nie zdołałam-Kim jesteś?-zaczęłam dopytywać ale po chwili zauważyłam okrągłe szklane okulary które błyszczały się od światła pochodni przyczepionej do muru

-Już się dzisiaj widzieliśmy jakieś bodajże dwie lub trzy godziny temu w bibliotece-oparł się o zimny skrawek ściany wpatrując swoj wzrok raz w doliny a raz we mnie-co cię tu sprowadza? Listy miłosne do Draco?-zaśmiał się szarmancko

-Draco mi się nie podoba Harry,nie jest w moim typie i raczej nigdy nie będzie.
Nie poruszajmy jego tematu.-ruszyłam w stronę mojej sowy dając jej list,odwróciłam się do niego mówiąc-A ty ? Po co przyszedłeś?

-Tylko po to żeby zobaczyć ciebie,a tak serio musiałem porozsyłać wiadomości o przyjęciu co niektórych osób do mojej nowej drużyny Quidditcha,fajnie co?-podszedł bliżej pokazując ile listów ma jeszcze do odesłania w poszczególne dni-Czasami to już mi się nie chce,za trudno jest to ogarnąć i jeszcze teraz ten Voldemort-kiedy wypowiedział imię,widać było jak bardzo cierpi

-Dasz radę,nie przez takie rzeczy przechodziłeś co nie ?-przytuliłam go lekko na pocieszenie na co on odwzajemnił to uśmiechając się i tuląc we mnie mocno

-Mi też jest bardzo trudno,a teraz to już w ogóle.Pisałam do mojej mamy jak u niej i boje się trochę że odpisze mi coś złego,a potem znów się załamie-odchyliłam się lekko z  uścisku i popatrzyłam mu w oczy ze wspólnym współczuciem jakie teraz panowało pomiędzy nami

-Jesteś idealna i nie myśl o takich rzeczach Ann,to popsuje twoją psychikę.
Po prostu musisz odpocząć i zregenerować siły przecież widzę że żyjesz w ciągłym stresie,jeszcze te docinki ze strony Draco,wiem o wszystkim.-kiedy mówił  te słowa czułam się przy nim taka cholernie bezpieczna jak nigdy,za to on podniósł swą dłoń i pogładził mnie po policzki.

-Nie wiem czy dobrze że wiesz,aż tak bardzo było słychać to wszystko w bibliotece?-zapytałam z ciekawością łapiąc go za drugą rękę która wisiała w powietrzu

-Tak,dlatego ta cała sytuacja mnie zainteresowała i kiedy wasza kłótnia trwała postanowiłem przebrnąć przez regały udając się do działu ,,Ksiąg Zakazanych".
Moja intuicja podpowiadała mi że pójdziesz w tamtą stronę,zrobiłem słuszną decyzje.-po wygadaniu całego planu zbliżył się do mnie bardzo blisko,tak że nie mogłam oddychać z poczucia gorąca na moich policzkach

_________
Kolejny rozdział za nami :)
Mam nadzieje że się podoba przebieg akcji
Pozdrawiam

My little addiction (Draco Malfoy) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz