W tym właśnie momencie poczułam przynależność do drugiej osoby i miłość jaką właśnie wtedy ona emitowała,chyba go pokochałam.
-Poznajmy się lepiej Ann,nie pożałujesz jeśli się zgodzisz-zaczął mnie namiętnie całować,popchnął na zimny mur napierając na mnie swym ciepłym ciałem-jesteś taka cholernie idealna,jak to robisz?-przestał robić to co robił przed chwilą i wziął mnie na ręce znosząc ze schodów
-Nie wiem Harry,to dosyć dziwne pytanie i nie umiem na nie odpowiedzieć-dawałam mu co jedno słowo pocałunek w czoło i inne miejsca na twarzy
-Gdzie mógłbym hrabiankę zanieść? Do dormitorium Slytherinu czy może raczej Gryffindoru?-zaczął mnie przechytrzać wraz ze swoim małym uśmieszkiem na twarzy udając że niesie lekkie piórko na rękach
-Narazie postawmy na moje dormitorium,z czasem pewnie przyjdzie i czas na twoje Potter-spojrzałam mu w oczy i zauważyłam szczęście którego mu brakowało od dawna-Myśle iż niektóre osoby z mojego domu nie byłyby zafascynowane tym że się przyjaźnimy-dopowiedziałam
-Chodzi ci o Malfoy'a?-przymrużył oczy otwierając drzwi do szkoły
-Tak mniej więcej o niego-skłamałam by nie ukazywać że chodzi mi jedynie o jego osobę,uznałby że jestem kolejną jego poddaną
W momencie gdy Harry postawił mnie na podłodze przez Wielką Salą obróciwszy się za tył mnie zauważyłam stojącego Blais'a,który patrzył się na nas z niedowierzaniem w oczach.
^No to jestem w ciemnej dupie^
-Uhuhu,widzę że Potter galopuje się w całkiem niezłe i ,,zajęte" już progi naszego domu.
Całkiem interesujące.-zamknął książkę którą właśnie skończył czytać gdy nas zobaczył i zaczął podchodzić małymi kroczkami z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy-No zgadłeś Zabini,trudno było się domyśleć?
Nie traktuje jej jak śmiecia w przeciwieństwie do niektórych znanych mi osób,bo to nie zachowanie na mój wiek-mówiąc to Harry poprawił swoj czarny,przylegający golf by ułożył się jeszcze seksowniej-Dobrze niech ci się żyje jak najlepiej,lecz tej oto dziewczyny niestety oddać ci nie mogę.
Ann,musisz iść za mną,to nie żarty.-złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swą stronę-Nie będę nigdzie szła! To Harry miał odprowadzić mnie do mojego pokoju a nie ty.
Łapy precz wysłanniku!-chciałam wyrwać się z uścisku lecz nic nie zmieniło ułożenia ręki Zabini'egoA w tym momencie przerzucił mnie szybko przez ramię i zaczął iść dumnie przed siebie nucąc jakąś piosenkę The Neighbourhood.
-Blaise czy mogę wiedzieć o co konkretnie się rozchodzi?-przewróciłam oczami-I czy mógłbyś mnie postawić?-dodałam z podniesionym głosem
-Wiesz nie wiem czy to oby odpowiedni moment na to żebyś stała,bo musisz być pełna sił-lekko poklepał mnie po udzie
-Cokolwiek niech to stanie się szybko,nie mam zamiaru tracić swego cennego czasu na jakieś wybryki twoje i tego całego Malfoy'a nagle się zaczął interesować innymi.
Nawrócił się czy co? Tak to nawet rzadko co na lekcjach go widziałam.-tłumaczyłam się mu przez całą drogę z podpartą ręka na buzi-Cicho już,bo powiem że miziasz się z Potterem bo nocach.
Snape nie byłby zadowolony-splunął stawiając mnie na podłodze-A teraz idź do pokoju wspólnego,ktoś na ciebie czeka-powiedział i wrócił drogą którą przed chwilą szłyśmy