Wstałam z łóżka dosyć wcześnie,za wcześnie jak na moją osobę.Zawsze wstawałam o ósmej albo dziewiątej godzinie kiedy był weekend,teraz jakoś nie bardzo chciało mi się żyć przez to co wydarzyło się wczorajszej,okropnej nocy.
Chciałabym zawrócić czas i być teraz obok mojej mamy spędzając razem czas,nie przejmująca się tym że życie jest ulotne i krótkie wiedząc że prędzej czy później to właśnie będę musiała przejść. Przejść smierć własnej matki.-Jesteś tam Ann?,to ja Blaise.Otwórz-usłyszałam dźwięk pukania w drewniane drzwi od mego dormitorium
-Nie,nie teraz chce pobyć sama i ułożyć sobie wszystko w głowie.Za dużo tego wszystkiego,to mnie przerasta.-mówiłam a mój lekki głos ze słowa na słowo załamywał się coraz bardziej
-Ja cię nie potrzebuje lecz to ty potrzebujesz nas Ann,twoja mama dziś będzie chowana.
Byłaby szczęśliwa że będziesz na jej pogrzebie-podniosłam głowę z kolan na które jeszcze moment wcześniej opadała,czułam niepokój na co wstałam natychmiastowo wprost do drzwi by je otworzyć-Zostaw mnie,tylko o to proszę-przez uchylone drzwi dostrzegłam jego czerwone oczy i papierosa w ustach którego woń dopłynęła aż do mnie-Ty palisz?-zapytałam z lekkim zdziwieniem w oczach opierając się o przejście
-Nie tylko ty Ann jesteś teraz załamana,ja wraz z całym Slytherinem mamy żałobę.To nie takie łatwe jak myślisz.-wcześniejsza używka która tkwiła w jego ustach została wciągnięta przez ciemne usta chłopaka-Pogadaj z Draco,nie umie się pozbierać gdy widzi ból w twoich oczach,musisz mu pomóc-odsunął się i powędrował do wyjścia z pokoju wspólnego naszego domu
^Problem jest w tym że ja sama sobie nie potrafię pomóc...^
Postanowiłam ogarnąć swoj wygląd po kilkugodzinnym płaczu.Udałam się więc do małej łazienki obok mego ogromnego łóżka które zajmowało dużą przestrzeń pomieszczenia.Lecz zanim zdążyłam wejść do kabiny prysznicowej w drzwiach zjawił się Draco ze Sneap'em,mieli coś podejrzanego w rękach.
-Coś nie tak? Czy coś ze mną nie tak?-zaczęłam pytać gdy zauważyłam że Draco zbliża się do mnie coraz to bliżej i bliżej,małymi skromnymi krokami
Natychmiastowo złapał mnie za całą moja kobiecą posturę szepcząc mi to ucha ,,Wszystko będzie dobrze,jestem tutaj,to tylko moment".
W tamtym momencie straciłam zupełną świadomość tego co się właśnie wydarzyło,poczułam jedynie lekkie uczucie pieczenia w mym przełyku.Dostałam prochy uspokajające.Wtedy już kompletnie odpłynęłam razem z moimi marzeniami,byłam pod wpływem nie wiedząc co się dzieje.
Mogłam zrobić dosłownie wszystko co mi kazano,nie mogłam się sprzeciwić a w razie bólu nie mogłam płakać.^Byłam jebaną maszyną która nie mogła pożegnać własnej matki na trzeźwo,wiedząc i czując wszystko dwa razy bardziej^
-Kurwa! Gdzie ja jestem?!-otworzyłam oczy i popatrzyłam w ciemny kąt pokoju który przebijał lekkie zimowe promienie słońca-Jest tu ktoś!?-krzyknęłam z całych sił,a me ręce i nogi związane były na supeł marynarski
Nikt nic nie mówił,słyszałam tylko mnie i głuchą cisze jaka panowała w tych kilku ścianach w których miałam przyjemność spędzić trochę czasu zanim usłyszałam klucz w drzwiach,na znak dźwięku uspokoiłam się i wróciłam do dawnej formy ułożenia ciała.
-Ann,jak się czujesz?-zauważyłam przed oczami starszą już kobietę,miała ciemne włosy które wyróżniało białe pasmo pod spodem
-Dziękuje,lecz czemu zabraliście mnie do siebie?-zgniatałam kawałek materiału przy mojej krótkiej bluzce pytając czemu zabrali mnie do Malfoy Manor
-Jak już wiesz,masz mieszkać z nami i będziesz pod naszą opieką do momentu aż nie zdecydujesz się co chcesz robić dalej.
Jeszcze spędzisz z nami kilka lat,ale nie martw się minie bardzo szybko-uśmiechnęła się ciepło powoli rozwiązując związania na moich opuchniętych nogach-Chyba Draco za mocno cię ścisnął,nie boli cię?-podniosła wzrok na moje niewidoczne prawie oczy-Bardzo boli,nie dam rady dojść dalej niż do łóżka-wstając od razu oceniłam stan sytuacji mówiąc jak jest naprawdę-Pomoże mi Pani dojść do łazienki? Potrzebuje ciepłej wody by się umyć-poprosiłam cicho siadając z nią na obecnym posłaniu
-Oczywiście,weź czego potrzebujesz i pójdziemy byś mogła się ogarnąć po tylu godzinach nieprzytomności.Poczekam za drzwiami.-uśmiechnęła się i wyszła spokojnie przymykając drzwi od pokoju
Byłam przerażona tym co właśnie się dzieje.
Siedzę samotnie na zimnej dębowej podłodze z związanymi rękoma u dłoni i kostek nóg,a co do tego mam wielkie opuchnięcie pomiędzy przez co nie mogę chodzić.Jedyna myśl która przechodzi mi przez myśl to jedynie to że zostałam związana z powodu ucieczki której zawsze mogłam dokonać.
Biorąc swą ciepłą piżamę i bieliznę udałam się do wyjścia,zamykając za sobą drzwi.-Jestem już gotowa,możemy iść-kostki bolały mnie niemiłosiernie po przejściu kilku centymetrów po wcześniejszym pomieszczeniu,teraz bolą mnie dwa razy bardziej-Czy łazienka jest daleko?-dopytałam ciekawa długości do przejścia która mnie czekała
-Nie kochana.Już prawie jesteśmy,to tamte drzwi-wskazała na nie palcem,a ja ujrzałam czarne drzwi które właśnie się otwierały.
Stał w nich Draco ze zmoczoną głową i ręcznikiem wokół jego talii.^Ty mała fretko,masuj mi teraz nogi^
-O synku mam tu dla ciebie prośbę,Anna bardzo chciała skorzystać z łazienki by się umyć.Aktualnie miałam ją zaprowadzić do niej z powodu bólu nóg przez twe nieodpowiednie związanie ,mógłbyś jej pomoc za mnie?
Idę upiec ciasto na dzisiejszy wieczór,zawita dziś do nas Czarny Pan.-podeszła do syna podając moje ramie o które przed chwilą byłam oparta-Oczywiście mamo zajmę się ją jak najlepiej potrafię-odpowiedział i ruszył ze mną w stronę mojego dotychczasowego celu