4

1.3K 29 4
                                    


-Wiesz brzydulo chciałbym tylko,cię pocałować.
Zgadasz się?-pewnością siebie złapał mnie wokół mojej talii

-Draco,ja nie jestem pewna-speszona położyłam swą rękę na jego klatce piersiowej lekko go odpychając

-Jeśli nie jesteś zdecydowana to na chuj zgadasz się by iść ze mną do biblioteki,wychodzę z inicjatywą zostania w Hogwarcie lecz chyba się co do tego myliłem.-pociągnął mnie lekko za tył włosów formując z nich gruby kucyk-Skoro jesteś taka obojętna to jedziemy do moich rodziców i tam będziemy siedzieć do momentu,aż docenisz moje starania-ze złością i wyższością w głosie popchnął mnie lekko na regał z książkami odchodząc bez pożegnania

^Ale skurwysyn^

Zostałam zupełnie sama,bo jedynymi przedmiotami które mnie teraz okrążały były stare,zakurzone książki.
Do tego pachniały okropnie.
Postanowiłam iż wezmę ze sobą którąś z nich ,bo w sumie czemu nie zawsze kiedy będę się nudzić mogę ją poczytać.

Powolnymi krokami szukałam działu z literaturą na temat ,,Czarnej Magii" lecz po ułamku sekundy zauważyłam średniej wielkości szyld z napisem który najbardziej mnie w tym momencie interesował.
Wchodząc w dany przedział ksiąg szukałam czegoś w stylu zaklęć obronnych i śmiertelnych,gdzie mogłabym poduczyć się ich w razie powrotu Voldemorta.
Sam Dumbledore mówił na ostatniej kolacji że Hogwart nie jest aż tak bezpieczny jak kilka lat temu gdzie wszystko co złe zostało likwidowane zanim ktokolwiek mógłby się o tym dowiedzieć.

Wreszcie znalazłam odpowiednią książkę.
Obłożona w czarną skórę dawała urok mroczności,czyli tego co właśnie lubię w magii.

„Była autorstwa Toma Riddle'a"

Lekko uchylając skrawek papieru tajemniczej księgi na pierwszych stronach udało mi się zauważyć różne zaklęcia i czary,które niedozwolone były w murach Hogwartu.
Crucio,Imperio i najgorsze z tych wszystkich Avada Kedavra.
Z tego co mi dotychczas wiadomo ostatnim zaklęciem zabici zostali rodzice Pottera w Dolinie Godryka,w ich własnym domu,w nieokcczkiwanej porze,zbyt wcześnie.
Przez moment zrobiło mi się strasznie przykro,nie miał rodziców i musiał wychowywać się z Dursley'ami w cuchnącym mugolskim świecie bez magii i czarów.
Perfidna strata czasu.
Natychmiast z zamyśleń wyrwał mnie dość głośny dźwięk,słyszalny zza następnych regałów biblioteki.

-Halo..?-spytałam lekkim,a zarazem wystraszonym głosem czy oby napewno się nie przesłyszałam idąc dalej

Szlam trzęsąc się niemiłosiernie,z każdym krokiem moje czarne glany odbijały się od czarnej dębowej podłogi która skrzypiała na przyciśnięcie stopą.W momencie trzymałam się już różdżki nie wiedząc czy czeka mnie tam coś miłego czy może zagrażającego życiu,na co się wzdrygnęłam o wiele bardziej.
Odkręcając się na około mojej osoby,lekko wychyliłam się do ostatniego działu gdzie widniał napis ,,Eliksiry (dział zakazany)".
Ku moimi oczyma zauważyłam Pottera.

^O Wilku mowa !^

-Hejj...-powiedział drapiąc się po głowie równocześnie spoglądając na nieład zostawiony na małym biurku obok regału

-Potter,wiesz jak ty mnie wystraszyłeś ?! Mało co zawału nie dostałam.
Jest dosyć późno a ty jeszcze jesteś tutaj i w dodatku w dziale Ksiąg Zakazanych.
Czego szukasz?-ze ślizgońskim i w dodatku chytrym uśmieszkiem dopytałam czego aktualnie szukał w tym miejscu

-Tak się składa że nie szukałem,a oddawałem książkę która została znaleziona przeze mnie w sali od Eliksirów,a co?-układał zapożyczony przez niego stos papierów przyczepionych do siebie na półkę

-Nic,tak pytam ale przecież w tym roku książki braliśmy od Slughorna a nie z biblioteki tym bardziej w takim dziale.
Podejrzane ale nie będę się dochodziła,masz swoje prywatne sprawy-odpuściłam sobie zbędna gadkę i pomogłam mu poukładać rozsypane przez niego wcześniej książki gdy chciał wsadzić tą jedną,a może ukryć?

-Dzięki Ann,myślałem że jesteś taka sama jak Malfoy.-szczęśliwy z powodu mojej pomocy wyjaśnił co sądził na temat mojego kolegi z domu,lekko gładząc grzbiet książki-A tak w ogóle byłabyś może chętna by spotkać się pojutrze w Dziurawym Kotle? Fajnie byłoby pogadać o wszystkim.-zaproponował zmierzając już w stronę wyjścia

-W sumie to...-zastanawiałam się ogromnie co odpowiedzieć-w sumie to możemy iść i tak jak mówisz ,,pogadać o wszystkim"-uśmiechnęłam się do okularniku lekko,a on nagle odszedł jakby rozsypał się w tej ciemności która aktualnie tam panowała

^Harry Potter? Pewnie Malfoy traktuje go jako jakąś zwykłą szmatę do podłogi,mówiąc ciągle gdy go zobaczy ,,To znowu Potter"."

Draco miał bardzo wiele odzywek do Gryfona,zaczynały się mniej więcej od ,,Potter" a kończyły na zupełnie całkiem innym,mianowicie ,,Mój ojciec się o tym dowie".Jego teksty na przestrzeni lat nie zmieniły się wcale,raczej przestały już śmieszyć tak bardzo jak śmieszyły.Jego głos z roku na rok stawał się bardziej smutny i przerażony,zauważyłam iż mówił te docinki tylko z przymusu by pokazać kto rządzi w tej szkole i kto rządził zawsze,dziewczyny również na niego leciały.Zawsze gdy miałam wolny czas spędzałam go w Pokoju Wspólnym Slytherinu,a patrząc wzrokiem w stronę dormitoriów chłopców za każdym pieprzonym razem dało zauważyć się że jakaś laska opuszcza go z masą malinek na szyi. A Draco żegnał po kolei każdą z nich z tym swoim uśmiechem który po upływie sekundy od pożegnania zmieniał się w wystraszoną twarz.

Idąc przez korytarz właśnie o tym rozmyślałam,byłam coraz bliżej lochów już prawie schodziłam na dół kiedy moją kobiecą dłoń złapała męska ręka umięśniona i dobrze zbudowana, skapnęłam się kiedy ja też ją złapałam wzdłuż nadgarstka osoby która mnie wtedy trzymała.
Została ona tak mocno ściśnietą,że postanowiłam momentalnie zareagować na zadany mi ból,odepchnęłam się i zaczęłam znów iść w stronę zmierzanego wcześniej już celu.

-Nigdzie nie idziesz,mamy do pogadania wredna,kłamliwa szmato-ostatnie trzy słowa zabolały mnie mocno,łzy zaczęły napływać mi wprost do oczy a po milisekundzie byłam nimi oblana cała-W tym momencie za mną-mężczyzna zacisnął moje włosy i szarpał do momentu kiedy nie zaczęłam za nim podążać

Wiedziałam co mnie czeka lecz nigdy nie spodziewałabym się takiej oto sytuacji jaka miała miejsce centralnie przed moim domem szkolnym,miałam iść do swojego pokoju i uszykować się na jutrzejszy dzień w szkole.Byłam bardzo zadowolona z dzisiejszego dnia prócz sytuacji która wydarzyła się dziś między mną a Draconem,reszta byłam wprost idealna i nieskazitelna.

Jednak się myliłam i to bardzo

_____________________
Witam,dzisiejszy rozdział o wiele dłuższy.
Zaczynam się rozkręcać i myśle że może będą jakieś ciekawe sceny a co najważniejsze że mój plan na tą książkę wypali w 100%.

My little addiction (Draco Malfoy) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz