-Jimin?- usłyszałem stłumiony głos zza drewnianej powłoki.
-Nie chce z tobą rozmawiać Kookie.- powiedziałem głośniej i położyłem się z powrotem, jednak słysząc kolejne słowa wystrzeliłem jak strzała do drzwi.
-To ja, Yoongi. Jungkook musiał wyjść, a ja nie chcę siedzieć sam. - chwilę później otworzyłem drzwi i wpuściłem go do środka.
Usiadł na łóżku i uśmiechnął się w moją stronę.
-Usiądź. Muszę ci coś powiedzieć.- wykonałem jego polecenie, a chwilę później poczułem jego gorący oddech na mojej szyi.- Cholernie mnie kręcisz. Chciałbym cię przelecieć. Tu i teraz.
Po powiedzeniu ostatniego słowa ugryzł mnie w szyję, a z moich ust wydobył się głośny jęk podniecenia. Usiadł na moich kolanach i pchnął na miękki materac.
-Taki piękny.- mówiąc to zdjął ze mnie górną część ubrania i zlustrował wzrokiem.- I tylko mój. Prawda?
-Tylko twój.- powiedziałem szeptem, jednak dobrze wiem, że chłopak usłyszał.
Wpił się w moje usta tak gwałtownie, że zabrakło mi powietrza. Jednak nie minęło chwili, a odwzajemniłem z taką samą zachłannością. Rozrwałem koszulę okrywającą wręcz białą skórę na której zacząłem robić krwiste malinki w akompaniamencie jego seksownych jęków.
-Wejdź we mnie.
Zaprzestałem swoim ruchom i zacząłem odpinać jego spodnie, jednak przerwał mi czyjś głoś.
-Otwórz te pierdolone drzwi! To już nie jest śmieszne! Martwie się o ciebie!
Przebudziłem się z tego, pieknego snu słysząc krzyki Jungkooka. Byłem tak wkurwiony, że nie zważając na cholernie bolącą erekcję podbiegłem do drzwi. Otworzyłem powłokę z taką siłą, że chłopak odskoczył na drugą stronę korytarza.
-Możesz się nie drzeć?! Dasz mi w końcu spokój?!
-O co ci chodzi?- zapytał zmieszany
-Jestem dorosły i robię to co chcę! A ty cały czas się wpierdalasz. Mam dość. Wychodzę.- powiedziałem biorąc telefon z szafki.
Ruszyłem schodami w dół mijając po drodzę zdziwionego Yoongiego.
-Gdzie ty kurwa idziesz?! Jimin! Znowu idziesz się jebać?!
-Idę i chuj cię to obchodzi!
-Niszczysz sobie życie.- powiedział spokojniej podchodząc do mnie.- Obiecałeś mi. I znowu to niszczysz.
Nie mogłem już dłużej go słuchać. Wybiegłem z domu zabierając po drodzę kluczę do samochodu. Wpisałem w nawigację przysłany adres i ruszyłem nie zważając na krzyki Kookiego. Byłem jak w transie. Zatrzymałem się pod dużym budynkiem i ruszyłem w stronę znajomego mężczyzny.
-Widzę, że potrzebujesz ostrego seksu.
-Zamknij się i chodź.
Złapałem go za ciepłą dłoń i ruszyłem w stronę sypialni. Byłem tu już tyle razy, że znam każdy zakamarek jego domu. Zatrzasnąłem drzwi pchając mężczyznę na ścianę, momentalnie wpijając się w jego gorącą szyję. Jego dłonie spoczęły na moim tyłku ściskając go niemiłosiernie mocno.
-Kurwa.- syknąłem cicho.
-Chcesz dominować?
-Dzisiaj stawiam na ciebie.
Na moje słowa wydał z siebie tak bardzo seksowny jęk, że moje podniecenie wzrosło kilkukrotnie. Zjdął ze mnie bluzę i niewiele mówiąc pchnął na duże łóżko. Kilka sekund później zawisł nademną i naparł całym ciałem wpijając się w moje usta. Dobrze wiedział, że tego nie lubię ale zawsze to robił, żeby mnie wkurzyć. Całował tak zachłannie, że nie mogłem go nie odwzajemnić. Podniecenie rozpierdalało mne od środka, a on sie ze mną droczył.
-Przestań kurwa i we mnie wejdź.
-Jaki niecierpliwy.- powiedział prześmiewczo jednak dłużej mnie nie męczył i zdjął mi spodnie wraz z bokserkami.
Pomogłem mu się rozebrać i już po chwili byliśmy oboje nadzy i w cholerę napaleni. Założył prezerwatywę i wgryzł się w szyję. Krzyknąłem gdy wszedł we mnie od tyłu bez żadnego ostrzeżenia. Ból był ogromny, a jego tempo potęgowało go bardziej, jednak szybko nadeszła przyjemność. Ko kilku pchnięciach wyszedł ze mnie. Położył mnie plecami na łóżku i po uniesieniu moich nóg wszedł równie szybko co wyszedł. Przyjemność eksplodowała, a w pokoju było słychać jedynie nasze głośne jęki i plask odbijnych od siebie ciał.
-Kurwa!- krzyknął, gdy zacząłem poruszać swoimi biodrami, co spotęgowało doznania.- Jesteś kurwa niesamowity.
-Zamknij się i mnie pieprz.
-Do twoich usług.
Kilka minut później moja gorąca sperma wystrzeliła brudząc nam obydwu brzuchy. Nie musiałem długo czekać a poczułem jak jego nasienie zalewa prezerwatywę. Wykonał jeszcze kilka niedokładnych pchnięc, po czym opadł obok mnie.
Wziąłem szybki prysznic i po ubraniu się ruszyłem do wyjścia.
-Dziękuję.- powiedziałem, mijając gospodarza.
-Jakby coś to dźwoń. Pa.- uśmiechnął się, po czym zniknął za drzwiami łazienki.
****
Pod domem zaparkowałem kilkanaście minut później. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem czyjś samochód na podjeździe. Zaparkowałem obok i ruszyłem do domu.
-Czyj to samochód?- zapytałem rzekraczając próg.
-Chuj cie to obchodzi.- usłyszałem głos Jungkooka.
-O co ci chodzi?
-Ty dobrze wiesz o co mi chodzi.
-Przestań!- minąłem chłopaka i ruszyłem do salonu.- A wy to kto?- zapytałem widząc trzy nieznane twarze.
-Ten pierdolnął mnie wazonem, ten to jego przyjaciel, a ten jest spoko.- powiedział Taehyung wskazując po kolei na chłopaków.
-Aha, nie chce wiedzieć.
-Jutro masz sesję.- usłyszałem zza pleców.
-Nigdzie nie idę.
-Idziesz, jesteś chory.
-Nie rób scen.
-Ja robię sceny? Martwie się o ciebie! Zrozum to.
-Pierdol się!
-Nie kurwie się tak jak ty.- powiedział z wrogością, a mnie wmurowało.
-Przegiąłeś.- powiedział Tae.
-Powiedziałem prawdę! Pierdoloną prawdę.- w jego oczach stanęły łzy.- Nie rozumisz tego, że się o ciebie martwię.
-Nie jesteś moją matką, żeby się o mnie martwić!
-Jestem jedyną osobą, która się o ciebie martwi.
Tego było za wiele. Zacisnąłem pięści i wycelowałem w brzuch przyjaciela, jednak nie był mi dłużny i oddał cios ze zdwojoną siłą prosto w szczękę.
-Zostaw go kurwa! Jimin! Do kurwy!- krzyknął Tae i zaczął nas rozdzielać, a z nim reszta.
Poczułem w pasie silny uścisk i zostałem odciągnięty od zakrwawionego chłopaka.
-Uspokuj się.- usłyszałem głos Yoongiego i poczułem jak wtula się w moje plecy.
-Oboje przegieliście! Yoongi przemyj mu tą głupią mordę z krwi. A ty chodź ze mną debilu.- powiedział do Jungkooka ciągnąc w stronę łazienki.
-Chodź.- powiedział cicho wchodząc po schodach i prowadząc do łazienki.
I tak zostaliśmy sami.
CZYTASZ
Save Me Baby «BTS»
FanficHistoria siedmiu osób z pozornie różnych światów, których drogi spotykają się w niespodziewanym momencie. Czy przezwyciężą swoje słabości? A może im się nie uda? Tego dowiecie się czytając "Save Me Baby" «Niektóre fakty z życia bohaterów mogą nie zg...