ROZDZIAŁ 2

387 34 1
                                    

*Pov.Andy*
-Andyyyy, nie chce mi się iść. Weź mnie na ręce-marudził Brook
-Ta chciałbyś-odparłem z uśmiechem
-No nie wiesz jak bardzo-zaśmiałem się
-Nie narzekaj,zaraz będziemy na miejscu

Mimo tego,że Brook czasami zachowuje się jak mała dzidzia i mega działa na nerwy, przez co naprawdę mam ochotę go udusić, to i tak kocham go najbardziej na świecie.

Po jakichś 5 minutach znajdowaliśmy się u mnie w domu.
-Ajjj nareszcie w domu-krzyknął szczęśliwy zielonooki kładąc się na łożko
-Oglądamy coś?-spytałem kładąc się obok niego
-"The breaking bed"?
-Może być. Zamówiłem pizze,zaraz powinni ją przywieźć-oznajmiłem gdy po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.

*Pov.Brooklyn*
Gdy w domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, Andy wyszedł z pokoju, udając się na dół. Ewidentnie musiał potknąć się na schodach, gdyż przez mieszkanie przeleciała wiązanka przekleństw.
-Idiota-mruknąłem pod nosem śmiejąc się z blondynka
-Mówiłeś coś?-spytał Fowler wchodząc do pokoju z kartonem pizzy zamykając drzwi kopniakiem
-Odstaw dropsy bo głosy słyszysz-zaśmiałem się ponownie

Włączył serial na laptopie po czym usiadł obok mnie. Wzięliśmy po kawałku pizzy i zaczęliśmy oglądać nasz serial.

Zawsze kiedy byłem z Andyim czułem się bezpiecznie. Miałem z nim wiele wspomnień. Na przykład kiedy oboje zafarbowaliśmy sobie włosy na blond. Od tej pory byliśmy "blondi" w naszej paczce. Na samą myśl o tym uśmiechnąłem się.

Spojrzałem na Fowlera.
-Andyyyy

Brak odpowiedzi.

-Andyyy o czym tak myślisz?

Dalej nic.

-Andy do chuja!-krzyknąłem na co ten się wzdrygnął
-Co jest?-spytał jak gdyby nigdy nic
-O czym tak namiętnie rozmyślasz?
-Aa nic takiego
-Nie chcesz mi powiedzieć
-To nie tak Brookie-ewidentnie coś było nie tak
-Won ode mnie-odparłem kładąc się na brzuchu
-No weź się nie obrażaj moja psiapsi-zaśmiał się i położył się na mnie
-Andy udusisz mnie, złaź blondi-błagałem ze śmiechem
-No dobra blondi ale ma być bez fochów-złożył buziaka na moim policzku po czym wróciliśmy do oglądania

*Pov.Andy*
Oglądałem serial z zaciekawieniem jednak moje myśli ciągle krążyły wokół Beaumonta. Ostatnio jego stosunek do mnie się diametralnie zmienił. Na każdym kroku słyszałem jakieś docinki, wypominanie każdego najmniejszego błędu, zaczął mnie unikać i się do mnie odzywać. Nie powiem, to boli. Kompletnie nie potrafię zrozumieć przyczyny jego zachowania. Po chwili poczułem jak Brook mnie szturcha w ramię.
-Andyy odleciałeś
-Co? Wcale że nie-upierałem się
-Tak

-Nie

-Tak

-Nie

-Tak

-Tak.Kurwa-westchnąłem

-Haha. Wygrałem!-ucieszył się Gibson wskakując na mnie
-Czemu ja się z Tobą zadaje?-zapytałem kręcąc głową
-Bo mnie kochasz-odparł i dalej na mnie siedząc przytulił się. Wtuliłem się w niego bardziej.
-Andy o czym tak myślisz? Martwię się-rzekł z troską nie odrywając się ode mnie
-Zastanawiam się czemu Rye jest taki w stosunku do mnie. Co takiego źle zrobiłem albo powiedziałem Brook?
-Zauważyłem to. Być może po prostu ma gorszy czas. Zobaczysz że zaniedługo wszystko będzie w porządku. Może spróbuję z nim pogadać hmm?
-No nie wiem. Jakbyś mógł
-Oczywiście że bym mógł. Czego się nie robi dla mojego malutkiego kaktusika-odparł całując mnie w czoło
-Cieszę się ale chodźmy już spać bo zasnę zaraz na siedząco.
-Ja tak samo-oznajmił

Gdy się wymyliśmy, położyliśmy się u mnie na łóżku. Zawsze kiedy nocowałem u Brooklyna albo on u mnie spaliśmy razem.
Leżałem kręcąc się z boku na bok. Mijały kolejne minuty a sen dalej nie nadchodził.
-Brookie?Śpisz?-spytałem po cichu
-Nie śpię. Dlaczego nie śpisz?
-Nie potrafię zasnąć. A dlaczego ty nie śpisz?
-Bo strasznie się wiercisz Andy-zaśmiał się pod nosem
-A, przepraszam-zrobiło mi się głupio
-Nie masz za co. Chodź tu-powiedział cicho przyciągając mnie do siebie. Poczułem się bezpiecznie.Złożyłem pocałunek na jego policzku po czym wtuliłem się w niego bardziej.

Długo nie musiałem czekać na sen. W ramionach chłopaka nadszedł on niespodziewanie szybko.

More than love // RANDY 🌵🐝✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz