"Czasem trzeba upaść by narodzić się na nowo."
Jak Andy poradzi sobie z problemami?
Czy prawdziwa miłość da rade pokonać wszelkie trudności?
OPOWIADANIE MOŻE ZAWIERAĆ WULGARYZMY I SCENY +18
Nie podoba się? Nie czytaj.
*Pov.Zach* -No dobra-westchnął-chodzi o..-zrobił przerwę- sam nie wiem o co -A ja wiem-popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem-zakochałeś się -Co? Nie. Nie ma takiej opcji -Wiem, że ostatni raz był dla Ciebie bolesny ale nie możesz sobie wmawiać, że tak nie jest -Nic sobie nie wmawiam okej? -Andy nie znamy się od dzisiaj, widzę to po tobie! -Nie uważasz, że sam najlepiej wiem co czuje? Chociaż wychodzi na to, że ty wiesz lepiej-rzucił podniesionym głosem -Ejj nie denerwuj się. Martwię się o ciebie, nie chce poprostu żebyś cierpiał, to wszystko-przytuliłem go do siebie nie poruszając już tematu. Widziałem, że nie łatwo było mu o tym mówić ale wyraźnie jest zakochany i próbuje się przed tym bronić.
*Pov.Andy* Zacznę od początku. Miałem chłopaka. Byliśmy ze sobą wiele miesięcy, łączyło nas wspaniałe uczucie. Przynajmniej tak myślałem. Wszystko było w jak najlepszym porządku, do momentu. Kiedy wszystko zaczęło mi się walić na głowę, kiedy najbardziej go potrzebowałem, zostawił mnie, powiedział mi prosto w oczy, że nigdy mnie nie kochał, że byłem mu tylko potrzebny do wzbudzenia zazdrości MOJEGO PRZYJACIELA. Tak. Mój "chłopak" i "najlepszy przyjaciel" jak się okazało zostali parą. Przez cały ten czas bawił się mną jak zabawką a ja głupi nic nie zauważyłem. Czułem się jak śmieć. Miałem wrażenie, że wszystko i wszyscy są przeciwko mnie. Od tego czasu nie bawiłem się w żadne związki. Jeżeli już kogoś poznałem, zawsze kończyło się na jednej nocy.
Mimo propozycji Zacha, żebym został u niego na noc, wieczorem wróciłem do siebie. Na całe szczęście matka była w domu więc ten homofob mnie nie tknie. Przynajmniej mam taką nadzieję. Zrobiłem sobie kanapki i udałem się do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku i zacząłem myśleć o dzisiejszej rozmowie z Zach'iem.
Może on ma rację. Przez to, że raz się zawiodłem, boję się ponownie związać. Myśląc o Rye'u, czułem ścisk w żołądku. Jego idealnie ułożona fryzura, słodki uśmiech, czekoladowe oczy...
Ahhh Rye, gdybyś wiedział co ty ze mną robisz
MUSZE SIĘ PRZYNAĆ.. JA ANDY FOWLER ZAKOCHAŁEM SIĘ
*Pov.Rye* Obudziłem się jak na dworze zaczynało się ściemniać. Wziąłem telefon do ręki żeby sprawdzić godzinę. 19.17. Zszedłem na dół coś zjeść. -Rye wszystko okej?-spytała matka kiedy ledwo zdążyłem przekroczyć próg kuchni -W jak najlepszym porządku-skłamałem -Wołałam cię na obiad ale widziałam, że zasnąłeś, nie chciałam cię budzić więc zostawiłam ci jedzenie w lodówce. Odgrzać ci teraz?-spytała z troską -Możesz-odparłem siadając do stołu
Kiedy zjadłem obiad i kolację w jednym, wziąłem prysznic po czym ponownie udałem się do swojego pokoju. Położyłem się i zacząłem przeglądać social media. W oczy rzuciło mi się zdjęcie na Instagramie dodane przez Andiego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Cudowny jak zawsze..
Wpatrywałem się w jego zdjęcie dobre 10 minut, zastanawiając się co robić. Zależy mi na Fowlerze jak na nikim innym. Szlak mnie trafia jak pomyślę, że może mieć kogoś innego a z jednej strony sam jestem sobie winny. Przez ostatnie miesiące traktowałem go okropnie. Bałem się zaakceptować fakt, że wolę chłopaków. Kiedy zdałem sobie sprawę z tego, iż zaczynam czuć coś do blondynka, za wszelką cenę chciałem go odsunąć od siebie. Nie mogłem się pogodzić z tym, że jestem gejem. Obwiniałem o to Andiego, że gdyby się nie pojawił nie stałbym się "inny'' co było jedną z największych głupot w moim życiu. Teraz jednak jestem szczęsliwy bo gdyby nie Andy nie widziałbym kim jestem.
----------------------------------------------------------- I wjechał 7 rozdział XD Jak wam się podoba? Teraz wiecie skąd takie zachowanie Ryea 😏❤