Otworzyłam oczy. Byłam w jakimś ciemnym, małym pomieszczeniu. Jedyne źródło światła dawało okno, z którego wychodziły pnącza porastające resztę pomieszczenia. Próbowałam się ruszyć, ale nie mogłam. Zdałam sobie sprawę, że nie tylko okno, ściany i podłoga były całe porośnięte chwastami. Ale ja też.
Nie było nawet możliwości drgnąć, pnącza były owinięte wokół mnie zbyt gęsto i ciasno. Pozostało mi tylko czekać. W końcu miałam mnóstwo czasu na analizę tego, co się stało.
Po pierwsze: Rother nie... NIE!
Nie umiałam przyjąć tego do wiadomości. Wciąż było tak wiele niewiadomych... Jednak ta jedna rzecz była pewna, a ja nie umiałam tego zaakceptować...
To niemożliwe, żeby Rother zginął... Jedyna osoba, która trzymała mnie w jakkolwiek stabilnym stanie, łagodziła ewentualne sprzeczki z Nif...
Właśnie. Gdzie była Nif?
Zaczęłam rozglądać się po innych celach, ale moja mała możliwość obracania głowy jak i niewielka widoczność przez chmarę zielska... Mocno to utrudniała. Zaczęłam krzyczeć w nadziei, że ktoś mi odpowie.
Ale nikt nie odpowiadał. Nawet echo.
Czyli były dwie możliwości: zostałyśmy rozdzielone, aby nie robić problemów albo...
Zostałam zdradzona.
To nawet pasowało... Nif, która nagle zmienia nastawienie, żeby się nam przypodobać, szuka odpowiedniej okazji, by oddać nas w ręce wroga... Rother był wykończony i mocno ranny, gdy Nif nie została nawet draśnięta...
Ale z drugiej strony... Znając kit umiejętności i charakter Rothera, on po prostu nie pozwolił skrzywdzić Nif... Jednak na pewno krzywdził ją psychicznie, kiedy ona widziała te wszystkie osoby, które ginęły z miecza Rothera. Dlatego była za poddaniem się dla zatrzymania przelewu krwi. To... Brzmi bardziej jak ona. Poza tym kiedy ona miała skomunikować się z kimkolwiek, skoro cały czas byłyśmy razem?
Jednak na tę chwilę miałam za mało informacji, by cokolwiek stwierdzić. Równie dobrze to Rother mógł nas oszukać i nasłać nam na oczy iluzję, bo przecież nie mieliśmy pewności, czy w tym świecie istnieje coś podobnego...
"Czyli jest szansa, że Rother żyje!" - palnęłam szybko w myślach.
Jednak to było tak nieprawdopodobne... Nie, potrzebowałam zmienić temat, moje teorie zachodziły za daleko.
Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co się działo wcześniej... Zdjęłam biały kombinezon, rzuciłam go na ziemię i zauważyłam czarne plamy, jakby ktoś obrzucił mnie czarną farbą... Jednak skoro byłam sama w bazie to raczej niemożliwe, więc musi być to jakaś mechanika gry. Tylko po co ktoś tworzy mechanikę, która zmienia kolor stroju do Barwy nosiciela?
Może ze względów estetycznych? W końcu pomarańczowe włosy nie wyglądałyby najlepiej z fioletowym ubraniem... Przynajmniej według mnie.
- Przyszedłem po czarną. - usłyszałam głos, który wyrwał mnie z zamyślenia.
- Aa! - krzyknęłam przerażona, bo przez zamyślenie zaczęłam już zapominać o sytuacji.
- Boże, drzesz się jak małe dziecko... - powiedział chłopak, który był już na tyle blisko, bym mogła mu się przyjrzeć.
Miał niebieskie włosy, oczy i ubranie. W skład jego odzienia składała się zwykła, lekko potargana jasnoniebieska koszula i nieco ciemniejsze spodnie. Nie miał na sobie pancerza przy sobie żadnej broni, co wydało mi się dziwne.
- A ty co się tak gapisz? - zapyskował chłopak.
Zarzekam się, gdybym tylko miała jak, chłopak dostałby z liścia. Najmocniej jak potrafię. Jednak w mojej obecnej sytuacji wolałam po prostu milczeć i czekać na to, co się wydarzy.
CZYTASZ
Game of Death [PL]
Science FictionStraszne wydarzenia z przeszłości... To sprawia, że Mika nie może powrócić do normalnego życia. Jej najlepszy przyjaciel zobowiązuje się pomóc. Dać sprzęt, który pomoże jej zapomnieć... Lecz jak pomocna okaże się jego pomoc? (Książka WCALE NIE jest...