Bez wahania wtuliłem się w jego tors. Mogłem poczuć jego piękny zapach, taki hipnotyzujący. Jego dłonie delikatnie i powoli głaskały moje plecy. Czułem się, jakbym był w raju. Modliłem się, aby nie usłyszał mojego głośnego bicia serca. Ale wszystko co dobre się kończy. Czerwonooki chciał już się odsunąć, ale mu w tym przeszkodziłem.
-Możemy jeszcze chwilę tak zostać?-zapytałem niepewnie.
-Jasne-po czym wtulił mnie w siebie jeszcze bardziej.
Widocznie dla mnie się nie kończy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
[Perspektywa Ciela]
Od ostatniej sytuacji, która wydarzyła się pomiędzy mną, a Sebastianem, minęło kilka miesięcy. Przez następne dni, kiedy przechodziłem obok niego, zawsze byłem zawstydzony. Nie mogłem spojrzeć prosto w jego oczy. Wtedy nie potrafiłbym ukryć mojego niekontrolowanego rumieńca.
Tak powstały nasze ciche dni. Na szczęście nie nalegał, aby odwiedzić moją ciotkę.
Siedziałem na krześle w moim pokoju. Moje biurko znajdowało się tuż przed oknem, więc mogłem zauważyć, niezwykłe zjawisko w Anglii. Na zewnątrz zaczął padać śnieg. Był to nie częsty widok i tylko kilka razy je widziałem, ale bardzo je lubiłem.
Zapomniałem wspomnieć, że nadszedł grudzień, a co w związku z tym?
Moje urodziny...
Tak, moje urodziny będą już niedługo.
Zapewne w odwiedziny przyjdzie tylko Angelina i Lizzy. Jednak istnieje możliwość, że na świętowanie przybędzie też Sebastian. Ale to raczej ze względu na Vanessę, a nie na mnie.
Z jakiegoś powodu czuję się zazdrosny. Wiem, że nie powinienem. To głupota być zazdrosnym o samego siebie.
Postanowiłem, że poczytam jedną z książek Arthura Conana Doyle'a. Jest to jeden z moich ulubionych autorów. Znany jest między innymi z serii powieści o przygodach Sherlocka Holmesa. Wyjąłem jedną z nich, a tak dokładniej to "Znak Czterech". Niedawno zacząłem swoją przygodę z tym autorem, ale wcale nie żałuję. Jeden tom dostałem w tamtym roku na urodziny od cioci An.
Po skończeniu tej czynności postanowiłem, że przygotuję się do pójścia spać.
***
Nawet nie zauważyłem, kiedy zadzwonił budzik oznajmiający, że pora już wstać. Wróciwszy do świata sprawdziłem, która była godzina. Będąc dokładnym, to zegarek wskazywał na dziewiątą cztery. Zerwałem się z łóżka i zacząłem się przebierać. Włosy na szybko przeczesałem i jak najszybciej udałem się w stronę miejsca nauki.
Szybko wszedłem do budynku i pobiegłem w stronę sali. Byłbym prędzej w owym miejscu, gdyby nie to, że na kogoś wpadłem.
-Ał...
-Nic ci nie jest, Ciel?-mogłem usłyszeć głos przepełniony troską. Od razu wiedziałem kto to-Przepraszam to moja wina.
-Oczywiście, że powinieneś bardziej uważać, Sebastianie-prychnąłem.
-Jasne, jasne paniczu-zaśmiał się.
-Paniczu?
-Zachowujesz się jak taki paniczyk-oznajmił.
CZYTASZ
Próbuję cię nie kochać
FanfictionMiłość. Czym tak dokładnie jest miłość? Wiele osób uważa, że to wspaniałe uczucie. Jednak sprawia pewne problemy w naszym życiu, nieprawdaż? Nie mamy nad tym kontroli. Możemy zakochać się w przystojnym buntowniku albo w "kujonie", który uwielbia gra...