Rozdział XIV

715 38 4
                                    

Nira błyskawicznie otworzyła oczy. Czuła, że ktoś patrzy na nią przez okno. A może tylko jej się to śniło? Nie wiedziała, ale była niemal pewna, że widzi czyjeś ciemne oczy. Widzi? Nie! To niemożliwe! Przecież spała, a poza tym jak miałaby kogoś zobaczyć w ciemnościach panujących na dworze. Jednakże nie mogła oprzeć się uczuciu, iż ktoś zagląda do środka. Chwilę po tym, gdy to wrażenie osiągnęło punkt kulminacyjny, usłyszała trzepot skrzydeł. Nie obudziła się jednak do końca, więc mogło jej się to tylko wydawać.

Tak z pewnością jest. Gdyby to jeden z aniołów ciemności lub światła z pewnością nie pozwolono by im dłużej spać. Prawdopodobnie byliby już martwi. Tymczasem ta istota, kimkolwiek była, odeszła w sposób widomy tylko sobie. Dziewczyna nie chciała nawet myśleć, w jaki.

Mimo iż teraz czuła się bezpiecznie, leżąc obok swojego opiekuna, nadal nie mogła zasnąć. Tym razem jednak właśnie dlatego, że zdała sobie z tego sprawę. Kładąc się, była zbyt wyczerpana, by myśleć o ich wspólnym łóżku. Natomiast teraz, gdy była całkowicie rozbudzona, uświadomiła to sobie niemal z przerażeniem. Najbardziej dziwiła ją reakcja własnego ciała. Wszystkie zmysły wzywały do objęcia czarnego anioła. Ona tymczasem z całych sił się opierała.

W końcu został osiągnięty kompromis, tak przynajmniej myślała. W rzeczywistości była to jej przegrana, z czego nie chciała zdać sobie sprawy. W końcu dość upokarzająca jest przegrana z własnym ciałem. Któż bowiem bez wstydu przyzna się, iż nie panuje nad swoimi ludzkimi odruchami? Z pewnością nikt tak dumny jak Nira. Jednakże nawet te potępieńcze myśli nie mogły już odwieść jej od tego, co chciała zrobić, a raczej sprawdzić. Można przecież powiedzieć, że robię to by bliżej poznać swojego obrońcę. Cóż ja w końcu wiem o upadłych aniołach?, myślała na usprawiedliwienie. Rzeczywiście chciała go poznać. Bardzo dogłębnie...

Tymczasem, pomimo coraz słabszych protestów, jej ręka zaczęła wędrówkę po kształtnych mięśniach brzucha czarnego anioła. Nira czerpała przyjemność z każdego milimetra drogi przebytej przez jej dłoń. Co prawda nie raz widziała wspaniale zarysowany brzuch Raquela, ale nigdy nie dotykała jego skóry nie licząc ramion, które obejmowały ją, gdy wraz z czarnym aniołem leciała nad ziemią. Czym jednak jest dotyk ramion w porównaniu z podbrzuszem? Chociaż w przypadku Raquela także i to było niezwykłym przeżyciem. Dziewczyna niemal czuła jak przez jego skórę przepływa do niej energia.

Na chwilę jej ręka zatrzymała się, co było spowodowane wahaniem Niry. Jednakże po kilku sekundach ciało znowu zyskało przewagę na umysłem i dłoń niebezpiecznie zbliżyła się do celu. Wystarczyło tylko, że wsunie się pod cienkie, z pewnością nie wyprodukowane przez ludzi, spodnie i dziewczyna przekona się czy anioły są zbudowane w ten sam sposób, co ludzie przynajmniej w tym jednym miejscu.

W momencie, gdy jej palce do połowy wsunęły się pod spodnie, Raquel nieznacznie się poruszył. To jednak wystarczyło, by Nira znieruchomiała ze strachu. Przez chwilę nie poruszyła się. Zastygła w bezruchu, lecz gdy uświadomiła sobie, że był to fałszywy alarm, już bez walki, zaczęła dalej zgłębiać budowę swego opiekuna.

A jednak!, chciała krzyknąć gdy dotarła do celu. Powstrzymała się dosłownie w ostatniej chwili i uświadomiła sobie, co w rzeczywistości zrobiła. Jej twarz pokryła się rumieńcem, a dłonie zaczęły się trząść, więc szybko wyciągnęła je zza spodni Raquela.

Długo leżała i głęboko oddychała zanim odważyła się sprawdzić czy czarny anioł nadal śpi. Z ulgą zobaczyła, że wszystko na to wskazuje, gdyż nie otworzył oczu ani też się nie poruszył. Jedynie jego klatka piersiowa unosiła się rytmicznie pod wpływem oddechu. Oprócz tego pozostawał nieruchomy. Jej jednak to nie wystarczało.

Wojna aniołów. T. I - Upadek aniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz