w któryś wtorek po swojej pracy przyszedłeś do mojego domu. Miałeś ze sobą koszyk truskawek i dwie siatki z zakupami. Powiedziałeś tylko "strawberries, cheesecake", zrobiłem grymas, ale zrozumiałem. To było dziwne.
od razu cię wpuściłem do środka i zadzwoniłem do cioci. Powiedziała, że wysłała ciebie do mnie, abyśmy razem zrobili ciasto.
nie rozmawialiśmy ze sobą albo nie można było tego nazwać rozmową po prostu. Czasami ja mówiłem jakieś słowa po chińsku typu "ładnie", a ty coś szeptałeś pod nosem.
oczywiście, nie obyło się bez naszych uśmiechów lub skrzyżowaniu spojrzeń. Włożyłeś palec w mąkę i ubródziłeś mój nos. Udawałem na Ciebie gniew, bo tak naprawdę to mi się podobało.
CZYTASZ
orange vintage • yuwin ✔
FanfictionSicheng wspomina najpiękniejsze chwilę z Yutą. © liebesxuxi | 2018