- No to Wojtek idzie z Natalią, a resztę zapraszam na śniadanie. - powiedział trener Nawałka i wyszedł z pokoju.
Po jego słowach wszyscy udali się na dół.
Na śniadanie była pyszna jajecznica ze szczypiorkiem.-I jak myślicie będzie coś z tego ? - zapytał Milik
-Niby z czego ? -zapytałam
-No Wojtek i ta nowa. Widziałem jak się na siebie patrzyli.
-Wojtek patrzył się normalnie. Bardziej niż na nią zwracał uwagę na lewego - na moje słowa chłopcy wybuchnęli śmiechem.
-Czyżby ktoś tu był zazdrosny ? -odezwał się Błaszczykowski, a ja prawie zadławiłam się sokiem.
-Ja? O Wojtka ? Już prędzej w żabie bym się zakochała.
-Czyżbyś była tak samotna, że szukasz żaby jako partnera - wtrącił się Wojtek, który właśnie wszedł na jadalnie razem z Natalią.
-Akurat mówiłam, że nawet ropucha byłaby lepsza niż ty - spojrzałam się kpiąco na Wojtka.
-Ja tam uważam, że Wojtek jest dużo lepszy od wszelakich żab - wtrąciła się Natalia opierając się o Szczęsnego.
-Najadłam się - powiedziałam i wstałam od stołu.
Lepszego żartu dawno nie słyszałam. Nigdy w życiu nie byłam o nikogo zazdrosna. Nawet o osoby, które były ważne w moim życiu. Poprostu szanuje to, że nie każdy musi przyjaźnić się tylko ze mną. A jeśli ktoś poświęca czas tylko innym osobom to poprostu nie jest mnie wart. Więc dlaczego miałabym być zazdrosna o człowieka, którego darze ogromną nienawiścią? Udowodnię wszystkim, że to nie prawda.
Szybko wróciłam się na jadalnie szukając wzrokiem dziewczyny. Oczywiście siedziała obok Wojtka co chwile coś do niego mówiąc. Jakby nie mogła usiąść normalnie. Zaraz czemu mi to przeszkadza ?
-Heeej Natalia... -usiadłam na przeciwko dziewczyny i piłkarza. Wojtek odrazu popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Chyba zabrzmiało to mało naturalnie.
- Co ty znowu kombinujesz Małek co ? - zapytał Wojtek.
-Po pierwsze jak jeszcze raz zwrócisz się do mnie po nazwisku to nie ręczę za siebie. A po drugie mówiłam do twojej koleżanki. Chyba, że też masz na imię Natalia - wspomniana dziewczyna na te słowa zaczęła się śmiać. - No to wracając. Możemy pogadać ?- zwróciłam się do dziewczyny.
-No pewnie, chodź - Natalia uśmiechnęła się do mnie i wstała od stołu. Niby dobrze, że taka miła, ale miałam nadzieje znaleźć w niej jakies wady. No przecież każdy je ma prawda ? - No więc o co chodzi - zapytała dziewczyna, gdy oddaliliśmy się od jadalni.
-W sumie to o nic konkretnego. Pomyślałam, że skoro jesteśmy tu jedynymi dziewczynami w podobnym wieku to możemy się jakoś lepiej poznać. Co ty na to ?
-Myślę, że to świetny pomysł.
-No to może opowiesz mi o swoich studiach o artykule... - Dziewczyna uśmiechnęła się i zaczęła opowiadać.
Rozmawiało nam się bardzo dobrze. Natalia jest bardzo inteligenta. Opowiedziała mi jak dostała stypendium i wszelakie wyróżnienia. Dowiedziałam się jeszcze, że pracuje w wolontariacie i kilka razy w tygodniu opiekuje się osobami chorymi i starszymi, a w pozostałe pomaga w schronisku. No dziewczyna idealna poprostu. A ja zamiast cieszyć się, że dobrze nam się rozmawiało i że miałyśmy wiele tematów do rozmów i że nie okazała się pustą blondynką to byłam bardzo wkurzona, że nie udało mi się na nią nic znaleść i z każdym jej słowem coraz bardziej mnie irytowała jej idealność. I wiecie co ? Na dodatek ta idealna super dziewczyna jest wolna. Oczywiście to nie ma dla mnie żadnego znaczenia i może sobie być z Wojtkiem. Nie mam pojęcia dlaczego ta dziewczyna tak bardzo mi przeszkadza.
Bo spotkaniu z Natalią wróciłam do pokoju w którym oczywiście siedział już mój ,,ukochany'' piłkarz.
-Co ty znowu knujesz co ? - zapytał Szczęsny gdy tylko przekroczyłam próg pokoju.
-Chyba już to na śniadaniu słyszałam. Nie mam pojęcia o co ci chodzi.
-Wiem, że za sobą nie przepadamy, ale proszę cię nie nastawiaj Natalii przeciwko mnie. Spodobała mi się i myśle, że może coś z tego będzie. - Ała? Zaraz czemu mnie to zabolało.
- Szkoda, że Natalia woli dziewczyny. - powiedziałam tak szybko, że nawet nie zastanowiłam się nad tego sensem. Wojtek popatrzył na mnie ze zdziwieniem. No to się wkopałam.
-Skąd to wiesz ?
-Powiedziała mi jak zapytałam się jej, który piłkarz jest najprzystojniejszy według niej. A po za tym ma dziewczynę. Super Małek brnij w to dalej.
-Mhm...- odpowiedział trochę zasmuconym głosem Wojtek
Czuje, że nie skończy się to dobrze.
CZYTASZ
Never say Never / Wojciech Szczęsny
FanfictionDwudziestopięcioletnia Kinga, pała wielką nienawiścią do bramkarza reprezentacji polski. Na szczęście po skończeniu szkoły utraciła z nim kontakt. Wszystko jednak się zmienia, gdy dziewczynie udaje się zdobyć pracę fizjoterapeutki w reprezentacji...