2. Bliźniaki

1.9K 70 28
                                    

Gdy skończyłam się pakować, postanowiłam wyjść z pokoju i przejść się po hotelu. Nie uśmiechało mi się spędzać czas sam na sam z Wojtkiem.
Ruszyłam więc w stronę najbliższego pokoju. Jeszcze nie wiedziałam, kto gdzie i z kim mieszka. Normalnie mogłabym się domyślać, ale że pokoje były losowane nikt nie miał wpływu na to z kim w pokoju się znajduje.

Zapukałam do drzwi i jak usłyszałam zapraszający mnie głos, weszłam do środka.

-Hejka chłopaki - zawołałam

-Cześć Kinia - zawołał Lewandowski.

-Z kim masz pokój? - zapytałam rozglądając się po pomieszczeniu szukając drugiej osoby.

-Z Błaszczykowskim. W toalecie jest. - poinformował mnie Robert.

-A wy naprawdę się nie lubicie z Kubą - zapytałam prawie że szeptem.

-Nie - zaśmiał się Robert - To tylko głupie plotki.

-Jakie plotki - zapytał Kuba wychodzący z łazienki.

-Że jesteś przystojny - Kuba zmroził go spojrzeniem. A my wybuchnęliśmy śmiechem.

-Dobra idę zwiedzać inne pokoje. Przywyknijcie, że mogę was często odwiedzać, bo nie zamierzam siedzieć z Wojtkiem.

-A co jest nie tak z Wojtkiem?  - zapytał trochę zdziwiony Kuba.

-Długa historia później wam opowiem albo sami zobaczycie. - uśmiechnęłam się do nich i wyszłam.

Odwiedziłam jeszcze pokoje innych piłkarzy. Najdłużej siedziałam u Krychowiaka i Fabiańskiego. Bardzo fajnie mi się z nimi gadało. Zwłaszcza z Grześkiem, który w bardzo śmieszny sposób prezentował mi swoje futra.

Za 20 minut miała być kolacja więc postanowiłam posiedzieć do tego czasu w pokoju. Gdy weszłam do środka Wojtek leżał na łóżku i słuchał głośno muzyki. Nie chciałam być wredna, a raczej zaczynać nowych kłótni więc napoczatku starałam się to wytrzymać. Położyłam się bez słowa na łóżku i wciągnęłam telefon. Próbowałam nie myśleć o głośnej muzyce, jednak głowa chciała już mi eksplodować.

-Wojtek mogłybyś troszeczkę ściszyć? - powiedziałam najmilej jak tylko potrafiłam. - Chłopak popatrzył na mnie z pogardardą i przybliżył się do głośnika z którego wydobywała się muzyka. Odetchnęłam z ulgą, że nie zaczął żadnych kłótni i ściszy radio.

-Prosze - uśmiechnął się do mnie wrednie, a ja zobaczyłam, a raczej usłyszałam, że się pomyliłam. Wojtek zamiast przyciszyć muzykę, zdecydowanie ją podgłosnił.

-Jaki ty jesteś głupi!  Niech ci  te uszy wybuchną - nakrzyczałam na niego i wybiegłam z pokoju trzaskając drzwiami. Poszłam do naszych sąsiadów.

-No witaj ponownie Kinia - przywitał się Lewandowski.

-Nie zła impreza u was trwa - zaśmiał się Kuba.

-Tsaa impreza... Raczej ten wasz przygłupi kolega próbuje mnie wkurzyć. Streściłam im całą sytuację z pokoju i przy okazji mniej więcej opowiedziałam dlaczego go nienawidzę.

-Aż trudno w to uwierzyć on zawsze jest raczej  bardzo towarzyski. - mówił Robert.

-Wiecie w szkole też taki był, ale ja nie za bardzo więc znalazł we mnie kozła ofiarnego. Myślałam, że z tego wyrósł, ale no cóż.

-Może chcesz żebyśmy z nim pogadali? - zapytał Błaszczykowski.

-Nie, nie naprawdę nie trzeba. Jestem już duża poradzę sobie -uśmiechnęłam się - mogę zostać tu do czasu kolacji, bo chcę żeby moje uszy jeszcze żyły - zaśmiałam się.

Never say Never / Wojciech Szczęsny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz