.. aż nagle podbiegł do ciebie Leo.
LEO: jeju [T.I] nic ci się nie stało?!
TY: o co ci chodzi? - zapytałaś patrząc się na niego jak na psychopatę
LEO: próbowałem się z tobą skontaktować. Pisałem do ciebie i dzwoniłem z 1000 razy,a ty nie odbierałaś. Byłaś u tego swojego całego ,,Dawida",więc myślałem o najgorszym
TY: nie rozumiem. Co mi miało się stać twoim zdaniem. Zgwałcić ma mnie czy co?! - oburzyłaś się
LEO: nie ,broń Boże ! Po prostu się o ciebie martwiłem
TY: nie było potrzeby - powiedziałaś i ominęłaś go szybkim krokiem podążając w stronę domu.
LEO: [T.I] czekaj ! - podbiegł do ciebie,złapał cię za ramiona zatrzymując cię przy tym
TY : co chcesz - wysyczałaś i wywróciłaś oczami,krzyżując ręce na piersiach
LEO: tylko pogadać,nic więcej
TY: nie mamy o czym Leo - znowu go ominęłaś jednak o również zrobił to samo co wcześniej
LEO: owszem,jest o czym. Wysłuchaj mnie tylko,proszę cię
TY: No Ok - wypuściłaś powietrze
LEO: chciałbym cię osobiście przeprosić,nie przez telefon,jak ten ostatni frajer. Poznaliśmy się niedawno,a czuje jakbym znał cię całe życie. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą. Chciałbym,żebyś była dla mnie kimś więcej niż koleżanką,ale wiem że dla ciebie to za szybko.. zrozumiem jeśli nie chcesz się ze mną zadawać czy coś.. jakoś to MOŻE przeżyje
TY: okej? Spoko,wybaczam ci - znowu wywróciłaś oczami
LEO: jeju serio?! - zapytał cały w skowronkach
TY: nie,na żarty wiesz? Serio mówię.
LEO: jejuuuu dziękuje ci skarbie ! - natychmiast bardzo mocno się przytulił
TY: mam dwie sprawy. Pierwsza,dlaczego mnie teraz przytulasz,a druga.. dlaczego powiedziałeś na mnie skarbie ? - odepchnęłaś go lekko od siebie
LEO: przepraszam,poniosło mnie.. - podrapał się zakłopotany po karku
TY: spoko. Sory,ale ja juz muszę iść - powiedziałaś i ominęłaś go
LEO: jaaa też idę do domu. Mamy obok siebie więc możemy iść razem - podbiegł do ciebie
TY: szedłeś w całkiem innym kierunku
LEO: No wiem,ale zapomniałem czegoś z domu - skłamał
TY: a spoko - powiedzialas
LEO: nooo - powiedział po kilku minutach ciszy - co u ciebie?
TY: normalnie,a u ciebie ? - zapytałaś oschle
LEO: Normalnie ? Ty na serio mi wybaczyłaś?
TY: tak.
LEO: okej. U mnie też normalnie.
TY: git. Dobra,to pa - powiedziałaś już przed domem.
LEO: cześć - rzucił na pożegnanie i poszliście do swoich domów.
TY: wróciłam ! - krzyknęłaś do mamy kiedy weszłaś do domu
TWOJA MAMA: Okej,cieszę się kochanie - przyszła na korytarz. - jak tam było u Dawida? Dużo się zmienił? - zapytała łagodnie
TY: Aa powiem ci szczerze,że praktycznie w ogóle się nie zmienił.
TWOJA MAMA: to fajnie. Słuchaj mam ci coś bardzo ważnego do przekazania. Powinnaś się ucieszyć
TY: tak? - zapytałaś zdziwiona
TWOJA MAMA: Dzisiaj dzwonili do mnie z policji. Powiedzieli że mogą zaczynać się już spotkania. Jeśli chcemy,możemy już jutro przyjechać i spotkać się z tatą
TY: na prawdę ?! Jezu tak się cieszę ! - powiedziałaś pełna radości i rzuciłaś się na swoją mamę. - pojedziemy jutro ? - zapytałaś z nadzieją
TWOJA MAMA: jeśli będę miała czas to pojedziemy. Postaram się jakoś zorganizować,żebyśmy pojechały.
TY: okej,bardzo się cieszę. Nie mogę się doczekać jejuuuuu - powiedziałaś podskakując ze szczęścia.
TWOJA MAMA: Chcesz coś do jedzenia ?
TY: Niee,dziękuje. Idę się położyć
TWOJA MAMA: okej,jeśli zgłodniejesz to przyjedź do kuchni,coś ci zrobię.
TY: dobrze. - ruszyłaś na górę do swojego pokoju. Położyłaś się i rozmyślałaś
————-
Przepraszam,że tak długo nie było rozdziałów ale już prawie 3 miesiące szkoły są i trzeba się uczyć niestety xd. Postaram się jakoś to nadrobić ale nie obiecuje. Ewentualnie wieczorami będą rozdziały. Nie każdego od razu mówię. Dziękuje za przeczytanie 🥰 pa 💋