"My...
Czy my...
Czy my tak na prawdę...?
Czy my tak naprawdę chcemy krzywdzić się nawzajem...?
Nie.
Tak naprawdę odpowiedź zna tylko to "coś", czego cząstka jest w każdym z nas.
Czy to poczucie...winy?...Nie sądzę...nie sądzę tak z głębi serca...żeby coś tak obrzydliwego...wyrosło na rozwagę?...Ostrożność?...Wiedzę?...Kto wie...dlatego mówię o tym "coś"...Jak coś czego nie może pojąć ludzkie serce...jak ostrożna, lub nierozważna egzystencja...o której nie mamy pojęcia...Z głębi serca.
W takim razie - czym jest "coś"?...Mówiłam...nie rozumiem...być może nie jestem godna...przez mój egoizm...Być może..."
- Sayori
________________________________________________________________________________
Perspektywa Natsuki
Siedząc w domu zastanawiałam się nad sensem słów Moniki. Nie mają żadnej logiki wobec tego, co powiedziała mi kiedyś...a może...? Nie, nie mają.
"Weszłam do szpitala i poszłam w stronę sal. Popatrzyłam raz jeszcze raz na ekran mojego telefonu. Na ekranie mogłam zobaczyć różne wiadomości - "Od Sayori: Monika powinna być w sali 7" . Westchnęłam i podeszłam do drzwi z numerem 7. Powoli popchnęłam drzwi i zobaczyłam tam zielonooką dziewczynę. Podeszłam do jej łóżka i zadrwiłam z niej "Co, podczas kodowania imiona ci się pomyliły? - Przewodnicząca klubu popatrzyła na mnie i od razu odpowiedziała - To nie tak jak myślisz. To nie jest moja wina. - Miała zachrypnięty głos, w którym od razu dało się wyczuć nutkę smutku. - Nie twoja?To czyja w takim razie? - Kompletnie nie rozumiałam o co jej chodzi. - P-powinnam mówić puki mog-gę - Chwilę potem dziewczyna zaczęła się krztusić własną śliną, ale po chwili jej minęło. - M-musisz się dowiedzieć o c-co *ugh* - r-raczej cz-czym jest *ekhem* "c-c-coś" *ekhm* to tylko i wyłącznie t-tego wina. Za wszystkie *khy-khy* z-zachowania. *ukhu *To j-jest klucz do całej zaga-*eeehgh* *khm* *khyk* *Uhkuhk* - Ym, Monika? -spytałam odpowiedziało mi tylko kaszlnięcie. - Ach! Pielęgniarka proszę?! - Po chwili podeszła jakaś pielęgniarka i poprosiła mnie o wyjście."
Mam kompletny mętlik w głowię. Wyjęłam notes i zaczęłam zapisywać ważne informację.
Powód sytuacji - 'nieznany?' / Manipulacja zachowaniem -->
Coś - Możliwość manipulowania plikiem gry - w tym zachowaniem i możliwością osunięcia?"
Ustalenie: Trzeba się skupić na tajemniczym "czymś". Mam wrażenie, że działa jak moje "zakazane słowa" - informacji nie można z jakiegoś powodu powiedzieć? -> Monika miała trudności z mówieniem o tym. Może być groźne.
Czyli podsumowując moim celem na jutro jest dowiedzenie się czegoś o "czymś". Westchnęłam i spojrzałam na zegar. 01:28. Uch, wiersz napiszę w szkole. W klubie później spytam Moniki o informacje. Choć na razie jestem już zbyt zmęczona.
...
...
...
Kiedy rano wstałam ogarnęłam wszystko i poszłam do szkoły. Ogólnie zostały trzy dni do festiwalu, z czego jutro, gracz wybierze, czy mi czy Yuri pomaga przy festiwalu. Teraz jednak, z ciekawości może wybrać mnie. Mam nadzieję, że nie...nienawidzę ludzkiej ciekawości...strasznie wkurza...ale co zrobić? Westchnęłam i poszłam do szkoły. Po wszystkich lekcjach - jak zawszę nudnych poszłam do sali klubu Literackiego. Wiecie, by "ochronić innych"...nudzi mnie już ta całą szopka z ratowaniem. Przecież one i tak umrą, prawda? Dobra, czas na Klub Literacki...jej...no strasznie się ciesze... - weszłam do Sali Klubu Literackiego. Zobaczyłam Sayori, Yuri, mc i Monikę. - Widzę, że rączki wyzdrowiały? - spytałam Moniki. Ta popatrzyła tylko na mnie z zirytowaniem. - Natsuki, coś się stało? - spytała Sayori. Popatrzyłam na nią tylko i powiedziałam - Nie, niby co się miało takiego stać? - poszłam do zaplecza po tom "Parfait Girl" i usiadłam w koncie pod ścianą. Po jakiś piętnastu minutach czytania przerwał mi znajomy, irytujący głos. - Czas na dzielenie się wierszami! - powiedziała Monika. Westchnęłam, wstałam i powiedziałam - Nie mam wiersza - Monika odwróciła się tylko i powiedziała - Dobrze... - dało się wyczuć, że jest wkurzona. Sayori podbiegła do Moniki i usłyszałam, że Sayori uspokaja Monikę. - Spokojnie Monika, nie przejmuj się nią - i poszły dzielić się wierszami. Głupie. Ja natomiast podeszłam do Yuri i spytałam - Gdzie trzymasz herbatę Yuri? - spytałam. dziewczyna szybko mi odpowiedziała. - Ś-Środkowa półka dolnej szafki... - powiedziała dziewczyna. - dzięki. - już się obróciłam i zaczęłam iść, ale Yuri złapała mnie za ramię. - I N-Natsuki, naprawdę wszystko dobrze? B-bo zachowujesz się j-jak...z-zachowujesz się inaczej... - i wtedy poczułam się dziwnie. Słowa Yuri mnie lekko otrząsnęły... - A tak, tak, przepraszam! - powiedziałam Yuri i poszłam na zaplecze. Podeszłam do szafki na dole, i tam nie było herbaty, więc zajrzałam do górnej szafki - tak była herbata, na środkowej półce. Najwyraźniej jej się pomyliło...no cóż, zdarza się. wyjęłam kubek, włożyłam do niego worek herbaty i zalewałam to wodą. - powinnaś do niej wrócić i jej przypierdolić. I nie będzie mówiła, czy zachowuje się dziwnie, sama co chwilę się zawstydza, nawet jak jej powiesz "ładna ściana za tobą". C-co?- W-wcale tak nie myślę...?! - powiedziałam sobie. Walnęłam się w twarz i posłodziłam herbatę. Co do cholery się ze mną dzieję? Czy to przez..."coś"? Hmm, interesujące...Dobra...wracam czytać mangę. Usiadłam na podłodze, i zaczęłam dalej czytać mangę. Kiedy był już koniec zajęć, spakowałam się, i zamierzałam wychodzić, ale zrozumiałam, że to jest moja okazja na porozmawianie z Moniką. - Ah, Monika, Czym jest to "coś", o czym mówiłaś w szpitalu? - podeszłam do Zielonookiej i czekałam na odpowiedź, ta natomiast tylko wyszła z klasy, a ja zaraz za nią. - Cz-czekaj! Najpierw mi odpowiedz! - krzyknęłam. Ta natomiast westchnęła i odpowiedziała. - Natsuki, resztę musisz sobie wytłumaczyć sama. To nie jest takie łatwe. Akurat ty powinnaś to wiedzieć najlepiej - i z tym zastawiłam ją samą. Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku. Od jutra będę musiała obserwować Sayori. Zbliża się Ciężki okres. Tym bardziej, jeśli Gracz wybierze mnie do pomocy, ale może będzie dobrze...nie wiem. Powinnam zaczekać. Lepiej skupie się na wierszu. Wzięłam czystą kartkę i ołówek, i zaczęłam pisać.
CZYTASZ
Zakazane słowa - DDLC
Historia CortaCzyli to są właśnie "zakazane słowa" huh? - "Zakazane słowa", te słowa dręczyły mnie od mojej pierwszej rozmowy z Moniką, kiedy to dowiedziałam się, że to wszystko to gra, ale, czy w mojej sytuacji były to "Zakazane słowa" czy raczej "Słowa których...