PERSPEKTYWA PATRYCJI
Obudziłam się po 8.
- Jejku, ale się nie wyspałam - szepnęłam do siebie przecierając oczy. Wczorajszy dzień spędziłam bardzo miło, ale to nie zmienia faktu że jestem strasznie zmęczona. Jeszcze źle się czuję.. Po chwili wstałam, przebrałam się w czystą bieliznę i ubrania oraz zabrałam telefon, i powoli ruszyłam do łazienki. Przechodząc korytarzem, zobaczyłam że drzwi do pokoju gościnnego są uchylone. Z ciekawości zajrzałam do środka. Zobaczyłam smacznie śpiących Miłosza, Wojtka i Cody'ego. Konrad musi spać u Piotrka, stwierdziłam i zajrzałam do pokoju obok. Zobaczyłam tam mojego brata, który leżał na łóżku prawie spadając. Był to strasznie śmieszny widok. Zrobiłam mu szybko zdjęcie. Konrada nie było również u Piotrka. Dziwne, bo wszyscy jeszcze śpią. Może jest w łazience? Pomyślałam i ruszam dalej. Dla pewności zapukałam w drzwi z łazienki. Nikt nie odpowiedział, więc weszłam. Wykonałam poranną toaletę, włosy uczesałam w wysokiego kucyka, i zrobiłam delikatny makijaż, by zakryć niedoskonałości. Uwielbiam robić różnego rodzaju makijaże, fryzury, itp. Chciałabym zostać weterynarzem, ponieważ to moje marzenie od zawsze. Chodzi mi o weterynarza większych zwierząt, takich jak konie czy krowy. Nie wiem czy już wspominałam o tym, że razem z Różą jeździmy konno, w pobliskiej stajni. Mamy 2 własne konie. Ja jestem właścicielką klaczy rasy haflinger - ma na imię Lilly.Róża, posiada wałacha, rasy fryzyjskiej o imieniu Mirror.
Oprócz muzyki, interesujemy się także sportem. Między nami są 3 lata różnicy, bardzo często się kłócimy ale jeszcze częściej spędzamy ze sobą czas. Róża mówi, że nadawałabym się na kosmetyczkę. No fakt.. Lubię to robić i w sumie wychodzi mi to. Jeszcze pomyślę.. Mam jeszcze trochę czasu, do wyboru następnej szkoły. Po ogarnięciu się i krótkich przemyśleniach, zeszłam na dół do kuchni, by zrobić sobie coś do jedzenia. Gdy przechodziłam przez salon, poczułam przyjemny zapach z kuchni. Gdy stanęłam na progu pomieszczenia, zobaczyłam Konrada, który stał przy płycie indukcyjnej, z patelnią. Był ubrany w niebieską koszulkę bez rękawów i spodnie do kolan.
- Hejka - powiedziałam, na co chłopak podskoczył
- Czeeść, matko, ale mnie wystraszyłaś.. - odparł i przeczesał swoje ciemne włosy.
- Przepraszam - powiedziałam i posłałam chłopakowi ciepły uśmiech - co gotujesz? - zapytałam i usiadłam przy stole.
- Robię tosty z serem - odpowiedział i posypał zawartość patelni
oregano - chcesz też? - zapytał obracając się przodem do mnie.
- Jeśli mi zrobisz, to czemu nie - mrugnęłam do niego
- No jasne już się robi - powiedział, i uśmiechnął się szeroko. On ma taki piękny uśmiech..
- Zrobię herbatę - oznajmiłam i nastawiłam wodę do gotowania - jaką chcesz?
- Obojętnie, może być zielona - powiedział Kondziu.
- Nie ma sprawy!Po około 10 minutach, wszystko było gotowe. Rozlałam herbatę do dwóch szklanek, Konrad rozłożył tosty na talerze i razem usiedliśmy przy stole.
- Woah, super wyszły ci te tosty! - pochwaliłam chłopaka i wzięłam kolejne gryzy.
- Dziękuję - odpowiedział i również zabrał się do jedzenia.Po chwili, do kuchni wszedł zaspany Miłosz.
- No nie! Jecie beze mnie?
- No sory, spałeś - zaśmiał się Konrad
- Będziesz coś chciał! - udawał obrażonego Miłosz, lecz po chwili nie wytrzymał i zaczął się śmiać, a my razem z nim.
- Zrób sobie co tam chcesz, lodówka jest pełna - poinformowałam przyjaciela.
- Jasne, dzięki - odparł Fergiński i uśmiechnął się do mnie.Gdy z Konradem skończyliśmy śniadanie, wspólnie pozmywaliśmy naczynia i poszliśmy do salonu. Nie mieliśmy nic innego do roboty, więc załączyliśmy telewizor.
- Jak ja się nie wyspałam.. - zwierzyłam się chłopakowi.
- Jeśli chcesz, to możesz się na mnie oprzeć - powiedział.
- No dobra, dzięki - uśmiechnęłam się, po czym położyłam się na łóżku, a głowę oparłam na kolanach Konrada. Chwilę coś oglądałam, ale po chwili chyba zasnęłam.PERSPEKTYWA KONRADA
Po śniadaniu, pozmywaliśmy naczynia, i poszliśmy usiąść w salonie. Miłosz jeszcze coś robił w kuchni. Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie i załączyliśmy telewizor.
- Jak ja się nie wyspałam.. - powiedziała Patrycja.
- Jeśli chcesz, to możesz się na mnie oprzeć - odparłem spokojnie.
- No dobra, dzięki - powiedziała Patrycja, położyła się na łóżku i oparła głowę na moich kolanach. Oglądaliśmy "Szkołę". Patrycja oddychała spokojnie. Nachyliłem się nad dziewczyną i zobaczyłem że zasnęła. Wyglądała bardzo uroczo. Nie chciałem jej budzić. Spojrzałem na zegarek. Godzina 9:06.
- Zaraz wszyscy tu przyjdą i będzie głośno jak nie wiem.. - pomyślałem - zaniosę ją do jej pokoju - szepnąłem do siebie. Delikatnie wziąłem Patrycję na ręce, i najciszej jak tylko potrafiłem, ruszyłem w stronę schodów. Gdy byłem już na górze, zobaczyłem Wojtka, który zamierzał w moją stronę. Uśmiechnął się do mnie i kiwnął głową na powitanie.
- Reszta śpi? - zapytałem cicho
- Taak, idę coś zjeść - odpowiedział
- Mógłbyś otworzyć mi drzwi do pokoju Patrycji? - zapytałem
- Jasne, już się robi - powiedział Wojtas i cicho uchylił drzwi do pomieszczenia.
- Dziękuję - szepnąłem i uśmiechnąłem się do przyjaciela
- Luzik, ja idę do kuchni. Chcesz coś? - zapytał Wojto
- Jakbyś mógł zaparzyć herbatę w osobnym kubku - poprosiłem
- Nie ma sprawy, już się robi - odpowiedział i znów się uśmiechnął. Wojtek jest wspaniałym człowiekiem i przyjacielem.
- Dziękuję jeszcze raz, zaraz przyjdę.
Gdy Wojtek opuścił pokój, położyłem Pati na łóżku i przykryłem ją kołdrą. Poprawiłem jeszcze poduszkę pod jej głową i odgarnąłem kosmyki włosów, które opadły na twarz dziewczyny. Pocałowałem ją jeszcze w czoło. Poczułem, że jest ciepła. Z niepokojem dotknąłem czoła Pati ręką. Nie była ciepła, była strasznie gorąca. Zaniepokojony poszedłem do pokoju Róży. Zapukałem.
- Można! - zawołała moja przyjaciółka
- Cześć - powiedziałem, gdy znalazłem się u Róży - nie przeszkadzam?
- Hej, nie coś ty! Właśnie miałam iść na dół - powiedziała - coś się stało?
- Patrycja ma gorączkę - powiedziałem
- Co, jak to? - zdziwiła się.
- Zobacz sama.. - powiedziałem i ruszyliśmy do pokoju obok. Róża dotknęła dłonią głowy swojej młodszej siostry.
- Faktycznie.. Dzięki że mi powiedziałeś. Zaraz przyniosę leki i jak tylko się obudzi, to jej je dam.
- Ja przyniosę - powiedziałem szybko - tylko co przynieść?
- Może nurofen i rutinoscorbin - poinformowała mnie Róża - dasz radę znaleźć?
- Jasne, już idę! - powiedziałem i pobiegłem na dół.
Wpadłem do kuchni, przy okazji strasząc Miłosza, który akurat pił i oblał się herbatą
- No dzięki - powiedział
Wojtek popatrzył na nas i prawie wybuchnął śmiechem.
Otworzyłem apteczkę i szybko znalazłem leki, o których powiedziała mi Róża.
- Tutaj jest herbata, o którą prosiłeś - powiedział Wojtek i wskazał na kubek, który stał na blacie.
- Dziękuję! - powiedziałem, zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy i ponownie ruszyłem na górę. Wpadłem do pokoju, prawie przewracając Różę, która chciała opuścić pomieszczenie, ale na szczęście nie wylałem zawartości naczynia.
- No to nici z dzisiejszego treningu. - powiedziała zawiedziona Rose i spojrzała na siostrę.
- Przecież możesz jechać sama - powiedziałem niepewnie
- Nie mam z kim jej zostawić.. Piotrek jedzie do wujka do miasta obok, żeby pomóc zbierać mu jakieś owoce czy coś. - posmutniała.
- Ja mogę z nią zostać - zapewniłem.
- Naprawdę? - zapytała zdziwiona.
- No tak, czemu nie? - odparłem drapiąc się po karku.
- Skoro tak, to dobrze, zaraz napiszę Ci listę leków o której ma co wziąć, ale przecież poradzisz sobie, prawda?
- Tak, nie martw się - powiedziałem
- Oki, ja idę na dół. Idziesz ze mną? Bo wiesz że nie musisz cały czas nad nią siedzieć? - zaśmiała się Róża
- Niby tak, ale wiesz - powiedziałem zmieszany.
- Chłopcy jeszcze śpią? - zapytała.
- Tylko Piotrek i Cody
- Pójdziesz ich obudzić?
- Jasne. Ty leć do kuchni a ja będę na górze - powiedziałem i ruszyłem do pokoju gościnnego i pokoju Piotrka, w którym spałem, a Róża zeszła na dół.----------------------------------------------------
Mamy 10ty rozdział! ❤️ Kolejny wieczorem czy jutro? 🤔 Tego się chyba nie spodziewaliście? Kondziu taki opiekuńczy, chyba zakochany? 😂
To jak, 10 gwiazdek i kolejny rozdział wasz? ❤️Źródło zdjęcia #2 - ig: @maniemame
CZYTASZ
Stay with me... //Felivers
FanfictionŻycie lubi zaskakiwać. Niestety nie możemy niczego przewidzieć. Kochajmy ludzi, którzy nas otaczają, bo pewnego dnia, w najmniej oczekiwanym momencie, może zabraknąć nam bliskiej osoby. *********************************** Zapraszam do czytania mojeg...