PERSPEKTYWA MIŁOSZA
- Muszę cię o coś zapytać - powiedziałem, po czym uklęknąłem na prawe kolano trzymając dłoń Izy - Izka, czy jesteś w stanie wybaczyć mi całkowicie? - zapytałem z nadzieją. Nie ukrywam, że zależało mi na tym. Gdy dowiedziałem się od Konrada, że Izz przyjeżdża, zatkało mnie.
- Myślę że tak.. - powiedziała spokojnie.
- Dasz mi jeszcze jedną szansę? - zapytałem ponownie.
- Miłosz ja... - zawiesiła się i posmutniała - Ja musiałabym się zastanowić... Zrozum mnie..
- Nie bój się, proszę - powiedziałem spokojnym głosem wstając i patrząc lekko z góry na blondynkę, ponieważ byłem od niej troszkę wyższy.
- Daj mi czas, proszę.. - powiedziała łamiącym się głosem.
- Oczywiście, ale proszę Cię, spróbuj mi zaufać.. - dziewczyna wyszła do kuchni, a za nią poszedł Cody. Po chwili ja i Pimpek wyszliśmy przed dom. Z kieszeni moich jeansów wyjąłem zapalniczkę i paczkę papierosów. Odpaliłem jednego i zaciągnąłem się dymem.
- Od kiedy ty palisz? - zapytał mój przyjaciel.
- Nie wiem sam, zestresowałem się.. - powiedziałem i rzuciłem na chodnik właściwie nowego papierosa, którego następnie zgasiłem.
- Miłosz, ogarnij się, proszę cię - powiedział Piotrek. Usiadłem na schodach przed wejściem do domu Zborowskich i podparłem głowę o rękę.
- Ja jej nigdy nie przestałem kochać, nie rozumiesz?
- Rozumiem, ale zraniłeś ją stary, daj jej czas i ciesz się, że w ogóle ci wybaczyła.
- Jasne.. - powiedziałem zrezygnowany - Tak bardzo żałuję, że w ogóle dałem się kiedyś wciągnąć w to bagno.. Jak ja mogłem zrobić coś takiego! - krzyknąłem, po czym wstałem i kopnąłem z całej siły kamień, który leżał akurat na chodniku.
- Mani, agresja tutaj nie pomoże, uspokój się natychmiast - powiedział Pimpek. Przetarłem twarz dłońmi i odgarnąłem kosmyki włosów, które opadły na moją twarz.
- Co się ze mną dzieje! - szepnąłem.
- Musisz po prostu ochłonąć i wyluzować. Chcesz pograć na gitarze?
- Przecież nie mam ze sobą..
- Pożyczymy od Róży, chodź. - odparł mój przyjaciel, po czym poklepał mnie po plecach.
- Róża, możemy na chwilę gitarę? - zapytał.
- Jasne, ale po co wam teraz? - zaśmiała się delikatnie Rose.
- Musimy coś ogarnąć - powiedziałem szybko.
- Okey, nie ma sprawy, sala jest otwarta. - powiedziała, po czym uśmiechnęła się.
Ruszyliśmy do sali prób dziewczyn. Podłączyłem wzmacniacz do prądu, a Piotrek podłączył gitarę. Wziąłem do rąk gitarę elektryczną siostry bliźniaczki mojego przyjaciela, i zacząłem grać. Tego właśnie potrzebowałem. Po kilku minutach odłożyłem instrument na swoje miejsce.
- Dzięki młody! - powiedziałem i przytuliłem Białasa.
Po chwili znowu byliśmy w salonie i tańczyliśmy wszyscy z wszystkimi. Mimo iż świetnie się bawiliśmy, cały czas myślałem o pocałunku z Izą i o jej słowach. Poczekam, bo podobno prawdziwa miłość wszystko przetrwa. Gdy widziałem, jak szczęśliwa jest, cieszyłem się. W końcu to jej urodziny. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Co jakiś czas, każdy z nas chodził do kuchni się czegoś napić. Nie obeszło się bez alkoholu, ale żadne z nas nie było pijane.
Po 2 w nocy, poszliśmy spać.
PERSPEKTYWA RÓŻYGodzina 07:37
Obudziłam się obok Wojtka. Chłopak słodko spał na lewym boku, prawą ręką obejmując moje ciało. Włosy opadły na jego twarz, całkowicie przykrywając mu oczy. Przez chwilę jeszcze mu się przyglądałam, a następnie wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Jakie ja mam szczęście, że mam kogoś takiego - pomyślałam.
Po około godzinie, Wojtek przebudził się. Odgarnął włosy z buzi, przetarł oczy, po czym spojrzał na mnie.
- Dzień dobry skarbie - powiedział, po czym uśmiechnął się.
- Cześć! - odpowiedziałam wesoło i cmoknęłam go w usta, na co Fortuna przytulił mnie mocniej.
- Jak ci się spało? - zapytał.
- Powiem ci, że właściwie dobrze, ale jestem strasznie zmęczona.
- A która jest godzina?
Spojrzałam na zegarek.
- 8:48 - powiedziałam
- O Boże! Czemu my jeszcze nie śpimy?
- Nie wiem - powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać.
- Kocham cię, wiesz? - powiedział chłopak, całując mnie w czoło.
- Ja ciebie też, pamiętaj.
Leżeliśmy jeszcze z 30minut, ale w końcu trzeba było wstać i obudzić resztę.
Piotrek i Miłosz spali jak zabici, więc trudno. Cody pojechał do domu wczoraj po 23, bo dzisiaj miał jechać gdzieś z rodzicami. Konrad również poszedł do domu, ale nieco później. Obudziłam Izę. Poszła do łazienki się ogarnąć. Patrycja stwierdziła, że pośpi jeszcze z godzinkę, bo potem wybiera się gdzieś z Konradem.
CZYTASZ
Stay with me... //Felivers
FanfictionŻycie lubi zaskakiwać. Niestety nie możemy niczego przewidzieć. Kochajmy ludzi, którzy nas otaczają, bo pewnego dnia, w najmniej oczekiwanym momencie, może zabraknąć nam bliskiej osoby. *********************************** Zapraszam do czytania mojeg...