PERSPEKTYWA PIOTRKA
Gdy Wojtek, Róża, Konrad i Patrycja byli w salonie i rozkręcali imprezę, ja, Milena i Iza rozmawialiśmy w kuchni, czekając na resztę gości. Brakuje tylko Cody'ego i Miłosza. Dzwonek do drzwi. Trochę się spiąłem, bo nie wiedziałem, który z nich teraz przyjdzie. Iza poszła zobaczyć kto to. Gdy wróciła, poinformowała nas, że ktoś po prostu pomylił mieszkania. Może listonosz? Nie wiem. Po chwili dostałem SMSa.
Od : Mani 😘😂
Mógłbyś otworzyć mi drzwi? Bo stoję na dworze jak jakiś debil.- No to niezły listonosz - pomyślałem i westchnąłem cicho na samą myśl, że Iza dalej nie wybaczyła Miłoszowi.
Do : Mani 😘😂
Jak tylko Iza gdzieś pójdzie, to otworzę, na razie nie może wiedzieć, że dalej tam jesteś.Od : Mani 😘😂
Szybciej 😒- Łatwo mu mówić - pomyślałem znowu.
- Idę do łazienki, zaraz będę - powiedziała Iza uśmiechając się.
- Jasne! - odparła Milena.
Gdy moja kuzynka weszła na górę, pobiegłem do drzwi. Otworzyłem je i wpuściłem Miłosza.
- Ja nie mogę, dzięki.. - powiedział mój przyjaciel.
- Luz, tylko uważaj. I chyba powinieneś jej się wytłumaczyć, skoro jest okazja - powiedziałem do niego, z dość groźnym spojrzeniem.
- Mhm, postaram się - powiedział od niechcenia Miłosz.
Po chwilę zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Cody! - krzyknąłem.
Wpuściłem Piotrka do domu. Zrobiło się trochę ciaśniej. Plan był taki : Wszyscy jesteśmy w salonie, tańczymy. Za jakąś godzinę, wpuszczamy Izę do kuchni, w której będzie siedział Mani. Albo się pogodzą, w sumie to albo Iza wybaczy Miłoszowi, albo się po zabijają..
Po chwili moja kuzynka zeszła na dół.
- Idę do kuchni, chcecie coś do picia? - zapytała, po czym ruszyła w stronę wspomnianego pomieszczenia.
- Nie możesz! - krzyknąłem, zwracając na siebie uwagę wszystkich obecnych w salonie - Bo.. - Iza popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem - Bo musisz ze mną zatańczyć! - palnąłem, po czym porwałem Izę na parkiet. Akurat leciała jakaś piosenka Disco Polo. Idealnie. Po przetańczeniu kilku piosenek, "przekazałem" solenizantkę Konradowi, a sam zatańczyłem z moją młodszą siostrą. Po kolejnych kilku minutach, Iza tańczyła z Wojtkiem, ja tańczyłem z moją siostrą bliźniaczką, a Milena z Kondziem. Patrycja zatańczyła z Cody'm.
Po chwili Iza gdzieś zniknęła, więc musiała iść do kuchni. Nie pójdę za nią. Zobaczymy co się stanie. Mam nadzieję, że Miłosz ją przeprosi, bo mimo iż jest moim przyjacielem, nie jestem w stanie wybaczyć mu, że zranił moją kuzynkę..
My zostaliśmy w salonie i dalej bawiliśmy się w najlepsze.PERSPEKTYWA IZY
Impreza trwała w najlepsze. Uwielbiam tańczyć i śpiewać! Chłopcy to urodzeni tancerze! Po dosyć długim czasie ciągłego tańczenia, przeprosiłam Wojtka i wyszłam do kuchni, aby czegoś się napić. Podeszłam do wyspy kuchennej. Nalałam do szklanki Fanty, do której dolałam trochę wódki.
- Witam ponownie! - usłyszałam za plecami, zamarłam - Prezent zostawiłem wśród innych, zobacz go później jeśli chcesz.
- Powiedziałam ci coś chyba. Pan wspaniały Fergiński nie rozumie po polsku? - zapytałam ze złością, wypijając kilka łyków napoju - Jeśli chcesz być tak miły i dać mi prezent, to przynajmniej nie rozwalaj mi kolejnej imprezy dobra?
- Jezu Iza.. - zaczął niechętnie.
- Przestań już.. - powiedziałam, po czym odwróciłam się do niego przodem. Chłopak przysunął się do mnie. Chyba trochę za blisko.
- Iza.. - wyszeptał, po czym pogładził moje ramię.
- Nie dotykaj mnie - powiedziałam groźnie, po czym zrzuciłam jego rękę z mojego ramienia.
- Ja pierdole, przepraszam. Zrozum, dalej że cię kocham. Nigdy nie przestałem.
- I dlatego mnie uderzyłeś? Upadłeś na tę swoją mądrą główkę?
- Dobrze wiesz że nie chciałem, zdenerwowałem się.. Wiem że Cię zraniłem.. Ale rzuciłem te wszystkie walki w cholerę.. Zmieniłem się, błagam uwierz mi.. - mówił z przejęciem.
- Nie Miłosz, nie wiem. Nie podnosi się ręki na kobietę, jeśli chciałbyś wiedzieć.. Po prostu się do mnie nie zbliżaj.. Boję się ciebie, nie rozumiesz?
- Iza! - krzyknął - Nie chciałem, proszę wybacz mi..
- Nie jesteś w stanie udowodnić mi, że mnie kochasz i dobrze o tym wiemy - powiedziałam. Nie wiem dlaczego, ale serce mówiło mi, by mu wybaczyć. Rozum był temu przeciwny. Gdzieś głęboko w moim sercu, była jeszcze odrobina miłości, do tego człowieka, ale z drugiej strony bałam się..
- Czyżby? - zapytał.
- Tak sądzę. - odpowiedziałam oschle. Chłopak zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Rękoma oparł się o blat, po obydwu stronach moich bioder, uniemożliwiając mi jakąkolwiek ucieczkę. Przybliżył swoją twarz do mojej, w celu pocałowania mnie, lecz ja szybko dotknęłam jego ust, palcem.
- Powiedziałam, żebyś mnie nie dotykał tak?
- Ja ci tylko udowadniam, jak bardzo cię kocham. Jeśli chcesz, mogę to zrobić w inny sposób - powiedział i poruszył brwiami.
- Jeszcze jeden taki tekst, a dostaniesz w mordę tak bardzo, jak jeszcze nigdy nie dostałeś, przysięgam - uprzedziłam go.
- Dobra, przepraszam.. - odparł - Mogę? - zapytał i popatrzył na moje wargi. Westchnęłam, ale delikatnie kiwnęłam głową, na "tak". Chłopak wpił się w moje usta. Założyłam ręce na jego karku. Tak bardzo mi go brakowało, ale nie wiem czy jestem w stanie pokochać go po raz kolejny.. Powiedział że się zmienił.. Miłosz brał kiedyś udział w nielegalnych walkach i gdy pokłóciliśmy się, pod wpływem emocji uderzył mnie. Wyjechałam, od tamtego czasu go nie widziałam. Po prostu nie chciałam. Uczucie, którym go darzyłam zostało we mnie, lecz przepełniała mnie nienawiść do jego osoby. Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie, s powodu braku powietrza, pociągnęłam go za koszulkę w moją stronę.
- Tak bardzo cię nienawidzę - szepnęłam, patrząc mu prosto w oczy. Miłosz uśmiechnął się cwaniacko.
- Nie kochana, ty mnie tak bardzo nienawidzisz, że aż mnie kochasz.
- Owszem, masz rację. - powiedziałam, po czym złączyłam nasze usta w krótkim pocałunku.Po chwili wyjaśnień, wybaczyłam Miłoszowi. Czas pokaże co będzie dalej. Na razie nie jesteśmy parą. Musimy sobie wszystko poukładać.
Razem ruszyliśmy do salonu, gdzie wszyscy tańczyli. Nie zwróciliśmy na siebie szczególnej uwagi, bo było już ciemno, a pokój delikatnie oświetlały tylko lampki dyskotekowe. Po chwili Pimpek zobaczył nas i podszedł.
- Pogodziliście się? - zapytał.
- Tak - odpowiedzieliśmy równo, na co Miłosz szeroko się uśmiechnął.
- Mam nadzieję że przeprosiłeś Izę - powiedział Piotrek.
- Tak, nie martw się. - zapewnił go jego przyjaciel.
- Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. - odparł mój kuzyn.
Po chwili Wojtek, zaczął klaskać, a następnie już wszyscy tańczyli do piosenki zespołu Akcent - "Pragnienie miłości".Miłosz wystawił dłoń w moją stronę i zapytał :
- Mogę Panią prosić? - ja tylko się uśmiechnęłam, podając mu rękę.
Wszyscy popatrzyli na nas. Miłosz śpiewał refren, który prawdopodobnie kierował do mnie.
- I chcę cię bardzo, i nie mogę chcieć.. I mieć chcę ciebie i nie mogę mieć... I dawać wszystko, i nie mogę dać... I brać chcę miłość i nie mogę brać!
Po chwili wszyscy tańczyli w kółeczku, a na środku byliśmy my.
Nie wierzę..
Po tej piosence, w końcu ktoś puścił coś wolnego. Mimo spokojnej piosenki, Konrad stwierdził że jego nogi umierają i musi odpocząć. Tak więc, z Patrycją zatańczył Piotrek Dąbrowski. Gdy spokojnie tańczyłam z Miłoszem, zobaczyłam Różę wtuloną w Wojtka, którzy spokojnie kołysali się w rytm piosenki Miley Cyrus "Climb".Ten widok był bardzo uroczy. Ucieszyłam się, że oboje są szczęśliwi, bo zasługują na siebie.
Po drugim refrenie, Miłosz również przyciągnął moje ciało, do swojej klatki piersiowej.
Na koniec piosenki, obrócił mną 2 razy, a następnie przybliżył się i ponownie mnie pocałował.
Wszystkich dosłownie zatkało.
- Muszę cię o coś zapytać - zaczął, po czym uklęknął na prawe kolano trzymając moją dłoń - Izka, czy jesteś w stanie wybaczyć mi całkowicie? - zapytał z nadzieją.
- Myślę że tak.. - powiedziałam spokojnie.
- Dasz mi jeszcze jedną szansę? - zapytał.
- Miłosz, ja...------------------------------------------------------
Mamy 20 rozdział! ❤️
Przepraszam za Polsat, no ale takie życie 😂
Kocham Was! Zgadujecie wszystko, nie mam pojęcia jak to możliwe! Macie swojego bad Miłoszka 😂😜
Mam nadzieję że rozdział Wam się podoba, czekajcie na następne, bo będzie się działo! 😱
CZYTASZ
Stay with me... //Felivers
FanfictionŻycie lubi zaskakiwać. Niestety nie możemy niczego przewidzieć. Kochajmy ludzi, którzy nas otaczają, bo pewnego dnia, w najmniej oczekiwanym momencie, może zabraknąć nam bliskiej osoby. *********************************** Zapraszam do czytania mojeg...