Rozdział 1

923 24 6
                                    

Obudziłam się i patrzę na zegarek jest godzina 7 rano. Wstałam poszłam do łazienki i ubrałam się. Zrobiłam delikatny makijaż i poszłam do pokoju Jamesa obudzić chłopaków
- James, Syriusz, Remus, Peter wstawać - wykrzyknęłam każdemu imię do ucha i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Kiedy śniadanie było gotowe do kuchni weszli huncwoci, przywitali się ze mną i usiedli do stołu. Po skończonym śniadaniu poszliśmy się przejść nad jezioro niedaleko naszego domu. Gdy byliśmy już na miejscu, huncwoci wskoczyli do wody. W pewnej chwili z wody wyszedł, cały mokry Syriusz. Przytulił mnie wziął na  ręce i następnie wrzucił do wody. Wyszłam z wody zła i cała mokra. Postanowiłam, że zemszczę się na Syriuszu. Wróciliśmy do domu usiedliśmy na kanapie w salonie i zaczęliśmy rozmawiać.

Prawie całe wakacje spędziliśmy w 5. Niestety tylko prawie całe ponieważ na ostatnie 3 tygodnie Remus i Peter wrócili do swoich rodzin. Teraz jedziemy pociągiem do Hogwartu. Za chwile powinniśmy być na miejscu ponieważ 30 minut temu kazali nam się przebrać w szaty. Gdy byliśmy na miejscu zobaczyłam wielki zamek którym był Hogwart. Podeszłam do wielkiego pana który okazał się pół olbrzymem, który ma na imię Rubeus Hagrid. Hagrid jest gajowym w Hogwarcie oraz przyjacielem Huncwotów. Wsiadłam do tej samej łódki co Sabrina i Ivo którzy jadą na pierwszy rok nauki w Hogwarcie.  Dopłynęliśmy do brzegu i weszliśmy do wielkiego zamku. Poszliśmy do wielkiej sali gdzie była jakaś pani z jakąś starą czapką.
- Nazywam się Minerwa Mcgonagall opiekun Gryffindoru i będę was uczyła transmutacji a to jest tiara przydziału - Powiedziała patrząc na czapkę.
- kogo imię wyczytam podchodzi do stołka i siada, a ja  zakładam mu na głowę tiarę.
- Sabrina Potter
- Gryffindor
- Ivo Potter
- Gryffindor
I tak  po kolei tiara wyznaczała domy innym uczniom.
Nagle usłyszałam
- Stella Potter
Wyszłam usiadłam na stołu pani Mcgonagall założyła mi tiarę na głowę.
Tiara po chwili namysłu wrzasnęła - Gryffindor
Gryfoni zaczęli klaskać najgłośniej huncwoci.  Usiadłam między Syriuszem, a Jamesem. Wszyscy rozmawiali dlatego na Wielkiej Sali był spory szum. Nagle wszystkie głosy ucichły, a ja się odwróciłam i zobaczyłam starego mężczyznę z siwą brodą. Wszyscy uczniowie oprócz pierwszoroczniaków mnie znają. Zatem dla wiadomości pierwszorocznych jestem Albus Dumbledore i jestem dyrektorem Hogwartu. Po przemowie Dumbledora    na stołach pojawiło się jedzenie i wszyscy, zaczęli spożywać kolację. Kiedy skończyliśmy jeść kolacje James zaprowadził mnie do Pokoju Wspólnego Gryffindoru, a potem kazał mi iść schodami po lewo na górę do dormitorium. Okazało się ze dormitorium dziele z Liliannom Evans Alicją Brown i Dorcas Meadows przywitałam się z dziewczynami i poszłam do łazienki. Po 30 minutach wyszłam z łazienki umyta i przebrana w pidżamę.
- Jestem Stella- odezwałam się jako pierwsza.
- Ja jestem Lily, to jest Dorcas, a to Alicja- odezwała się Rudowłosa pokazując na swoje koleżanki, a następnie mnie przytuliła. W jej ślady poszła Alicja i Dorcas. Dziewczyny po kolei poszły się umyć, a gdy już wszystkie byłyśmy gotowe do snu postanowiłyśmy zagrać w butelkę, aby się lepiej poznać. Grałyśmy do 2 w nocy po czym położyłyśmy się do łóżek i zaczęłyśmy jeszcze rozmawiać. Skończyło się tak, że zasnełyśmy około 5, a o 8 trzeba było wstać na zajęcia. Myślałam aby nie iść na pierwszą lekcje, lecz pierwszego dnia wolę nie robić złego wrażenia. Lekcje mijały w miarę spokojnie tylko Huncwoci postanowili zrobić kawał slizgonom i pomalowali im włosy na żółto. Dowiedziałam się również, że James od drugiego roku nauki w Hogwarcie ugania się za Lily która ciągle go odrzuca. Po lekcjach postanowiłyśmy z dziewczynami udać się na błonia. Bardzo dobrze rozmawia mi się z Lili o Alicją natomiast mam wrażenie, że ja i Dorcas się nie polubimy. Ponoć na 3 roku przez pewien czas byli z Syriuszem razem, ale on stwierdził, że nie pasują do siebie i zerwał z nią. Ona do tej pory jest w nim zakochana, tak samo jak ja. Tak ostatnio zdałam sobie sprawę z tego, że jestem zakochana w Syriuszu Black'u, który jest najlepszym przyjacielem mojego brata oraz największym Casanova w Hogwarcie. Wiem, że nie ma żadnych szans na to, że on odwzajemnia moje uczucia, ale nic  nie poradzę na to, że ja go chyba kocham. Dorcas też cały czas mówi jaki on jest cudowny, przystojny i jak cudownie całuje. Ciekawe czy w łóżku jest tak samo dobry jak w robieniu dowcipów. Tego niestety raczej nigdy się nie dowiem. Zamiast rozmyślać postanowiłam w końcu spróbować zasnąć. Po chwili już spałam i miałam bardzo dziwny sen. Przedstawiał on mnie z dzieckiem na rękach prawdopodobnie dziewczynką, a obok mnie stał James i Syriusz. Pojawił się nagle też dziwny mężczyzna od którego biła negatywna energia. Mężczyzna podchodził coraz bliżej.
- Witaj Stello, znowu się spotykamy. Daje ci ostatnią szansę, przyłączysz się do mnie, albo twoi bliscy ucierpią.
-nigdy się do ciebie nie przyłączę
- dobrze w takim razie pożegnaj się z córeczką, Avada Kedavra
- nie Susanne moja córeczka- łkałam nad martwym całkiem dziecka. Syriusz i James zniknęli zostałam sama. Krzyczałam prosząc o pomoc.
-Stella, Stella obudź się jest dobrze nikt nie został zabity coś ci się śniło- obudziła mnie Lilka.
- przepraszam dziewczyny miałam koszmar nie przejmujcie się.
Położyłam głowę z powrotem na poduszkę i po raz kolejny zasnęłam.

Mam nadzieję że poprawione rozdziały będzie wam się lepiej czytało i będą ciekawsze.

Huncwoci i jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz