22

4.1K 270 117
                                    

        Zmieniłam styl pisania, mam nadzieje, że wam to nie przeszkadza ;))

                 3 lata później

Yoongi ciągle czekał na ten jeden telefon, jeden dźwięk dzwonka do drzwi, jednego choćby jednego SMS-a. Nic takiego się nie wydarzyło. Odszedł nie zostawiając po sobie niczego. Zostawił tylko te cholerne wspomnienia. Nikt nie wiedział gdzie jest, nikt nie chciał pomóc Yoongiemu. Szukał go już wszędzie. W jego rodzinnym domu, w domu jego babci, u Hoseoka, ale cholera on zniknął. Nie chciał Yoongiego. Już go nie potrzebował. Do Mina dotarło w końcu, że powinien zacząć żyć inaczej, bez wspomnień i niepotrzebnych myśli krążących wokół Jimina. Siedział teraz w samolocie do Tajlandii. Nowa oferta pracy tylko ułatwiła mu wyjazd. Może w końcu kogoś pozna? A może znowu stanie się dupkiem mysłącym tylko o jednym? Ale on nie dopuszczał do siebie innych, bał się. Czuł wtedy jakby znowu go zdradził, dlatego od czasu jego zniknięcia nie chciał już nikogo.

Wysiadając z samolotu poczuł jakby chciał zacząć wszystko od nowa. Nowa posada, nowe życie. Dzisiejszy wywiad był dla niego ważny. Już w Korei był uważany za najlepszego prawnika, ale ten wywiad mógł jeszcze polepszyć jego wizerunek w zawodzie. Wchodząc do swojego nowego apartamentu znowu poczuł tą pustkę, którą musiał jakoś w sobie zdusić. Położył walizki na ziemi i opadł na łóżko dwuosobowe. Zaczął się zastanawiać czy kiedyś ktoś będzie dzielił z nim to łóżko. Czy ktoś pokocha go tak mocno jak on Jimina? Wszystkie jego myśli jednak wracały do tego co robił temu biednemu chłopcu. Min Yoongi nie zasługiwał na miłość.

Widząc, że zbliża się godzina, w której musiał zacząć szykować się na wywiad. Wstał i poszedł do łazienki z zamiarem wzięcia prysznica. Pozbył się swoich ubrań i wszedł włączając ciepłą wodę. Nie chciał już dłużej myśleć. Zawsze właśnie tak robił, jego emocje najbardziej męczyły go pod prysznicem, płakał godzinami prosząc o tego jednego chłopca obok niego. O ten jeden kojący dotyk, słodki pocałunek o poranku i uśmiech dzięki któremu sam się uśmiechał. Sam zaczął się teraz zastanawiał czy od zniknięcia Jimina kiedykolwiek się uśmiechnął, ale nie... Nie przypominał sobie takiej sytuacji.


Wysiadł z taksówki uprzednio płacąc miłemu Panu. Budynek wyglądał wręcz przerażająco. Zdecydowanie za dużo rzeczy miał jak na dzień, w którym dopiero przyjechał. Wszedł do budynku poprawiając przy tym nowy garnitur kupiony specjalnie na tą okazję.

-Dzień dobry, nazywam się Min Yoongi...- zwrócił się do sekretarki, która objadała się cistakami. Kiedyś by go to zdenerwowało, jednak teraz nie mógł zrobić nic tylko się usmiechnąć.

-Ahh, to Pan, zaprowadze Pana do biura- wstała zrzucając okruchy ze swojej spódnicy i wskazała Yoongiemu, aby szedł za nią.

Mnóstwo ludzi, którzy co chwile witali się z mężczyzną, jakby wiedzieli kim jest. Wszedł do pomieszczenia, było całe dla niego. Białe z elementami brązu, dokładnie o tym marzył przez całe życie.

-Pan Pranpriya Jimin zaraz powinien się pojawić- cholera, dlaczego akurat Jimin? Ciągle będzie myślał o swoim maluszku -Niech Pan będzie dla niego miły, to mąż naszego szefa.

-Mąż?- zdziwiłem się słysząc to, tutaj to raczej nie dopuszczalne.

-Tak, sama jestem zdziwiona, nie bije od nich miłością, ale to już nie nasza sprawa, prawda?- mężczyzna skinął głową, a kobieta wyszła machając mu na pożegnanie.

Yoongi rozsiadł się, a po chwili usłyszał jak ktoś wchodzi do jego gabinetu. Podniósł głowę i cholera... To był jego Jimin, wciąż taki maluki i kochany.

-D-dzien dobry- odparł młodszy po chwili bezczynnego wpatrywania się w siebie.

-To nie możesz być ty... Ty wcale nie masz męża..- Yoongi wciąż nie potrafił w to uwierzyć.

-Nie przypominam sobie żebyśmy kiedykolwiek byli na "ty", a sprawy mojego małżeństwa, nie powinny Pana interesować- odparł rozsiadając się na kanapie.

-Jimin cholera, co ty wygadujesz?- krzyknął uderzając ręką w stół. -Dlaczego udajesz jak byśmy się nigdy nie znali?

-A co ty myślałeś? Że przyjdę tu i nazwę swoim "tatusiem"? Mam męża, a ty jesteś dla mnie nikim- warknął wyjmując swoje papiery. Yoongi tylko patrzył na niego i nic z tego nie rozumiał. Może Jimin też powinien stać się dla niego nikim?

-Nikim? Od tak mówisz, że jestem nikim? Nie oszukuj się, kochasz mnie- klęknąłem łapiąc jego dłonie.

-Kocham swojego męża, nie ciebie. Chce już skończyć ten wywiad, niech Pan nie robi scen, Panie Min- sztucznie się uśmiechnął, a Yoongi zrezygnował. Miał już dość wrażeń ma dziś.

BabyJ/ Yoonmin🥀🔞 (Daddykink)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz