8

6.2K 295 185
                                    

Na uczelni dostaliśmy dwa tygodnie wolnego. Wszyscy mieli jakieś plany, jednak ja dalej nie wiedziałem jak spędze ten wolny czas. Tae spędzał każdy wolny czas z Jinem. Yoongi nie odzywa się od dwóch dni, a z Jungkookiem jeszcze o tym nie rozmawiałem. Nie chciałem być sam w akademiku, więc jedyne co mogłem zrobić to wróci do rodzinnego domu.

-Kooki- mruknąłem wtulając się w jego nagi tors.

-Hm?- mruknął uchylając delikatnie oczy.

-Masz jakieś plany na te dwa tygodnie wolnego?

-Właściwie muszę o czymś z tobą porozmawiać- podniósł się na łokciach i spojrzał na mnie kładąc dłoń na moim policzku.

-Wyjeżdżam, na kilka miesięcy- zamarłem. Było mi to z jedynej strony na rękę, ale z drugiej zostanę tak na prawdę sam.

-A-ale jak to?

-Dostałem propozycje pracy w Japonii, nie mogę odrzucić takiej propozycji- przytaknąłem głową i lekko się uśmiechnąłem.

-Kiedy wyjeżdżasz?

-Jutro- westchnąłem niezadowolony i wtuliłem się w niego mocniej.

-Chce jechać z tobą na lotnisko- zrobiłem dziubek i zbliżyłem się do jego ust, które po chwili pocałowały moje wargi.

-Możesz nawet tam ze mną pojechać- zdziwiony spojrzałem na niego, jednak on tylko wpił się w moje usta.

                          🔅🔅🔅

Dużo myślałem o wczorajszej rozmowie z Jungkookiem. Podjąłem decyzje. Wyjeżdżam razem z nim, jeśli spodoba mi sie tam przez te dwa tygodnie to zostanę z nim do końca. Wybrałem Jungkooka, dlatego teraz musiałem zakończyć wszystko z Yoongim. Czułem żal i w pewien sposób pustkę. Dalej nie wiedziałem co do którego czuje. Jednak co mógł zaoferować mi Yoongi oprócz przyjemnych doznań w łóżku? Tak naprawdę nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy. Nic nas nie łączyło.

Zapukałem do jego drzwi. Ręce strasznie mi się trzęsły, a łzy napływały do moich oczu. Musiałem szybko to załatwić i jechać z Jungkookiem na lotnisko. Gdy drzwi się otworzyły, zobaczyłem w nich Yoongiego, który zdziwił się moją obecnością.

-Maluszku. Wejdź- uchylił drzwi, a ja wszedłem wgłąb jego domu.

-Ja tylko na chwilę- odparłem cicho, nawet na niego nie patrząc.

-Oh, ty nigdy nie przychodzisz na chwilę- zbliżył się do mnie.

Gdy jego usta wylądowały na mojej szyi zupełnie zapomniałem po co do niego przyszedłem. Jego szorstkie usta zbyt źle na mnie działały. Oddawałem się mu w każdej możliwej chwili. Ale czy teraz chciałem to zrobić? Nie zrobiłem nic, żeby przestał. Nie odsunąłem się nawet na milimetr.

-Masz rację, zajmij się mną tatusiu- usłyszałem cichy śmiech przy moim uchu, a po chwili uniósł mnie idąc w dobrze znaną mi stronę.

Od samych jego ust wiłem się z przyjemności jaką dawał mi tym małym gestem. Byłem głupi, cholernie głupi. Mocno rzucił mną o łóżko na co cicho sapnąłem przygryzając wargę. Tatuś wpatrywał się w moje ciało wzrokiem pełnym pożądania.

Z każdą kolejną minutą pozbywaliśmy się swoich ubrań. Nasze wargi były opuchnięte od zbyt mocnych pocałunków. Dzwoniący telefon nie miał teraz znaczenia leżąc gdzieś na ziemi. Żaden z nas nawet nie pomyślał o tym, żeby go odebrać. Dobrze wiedziałem kto dzwoni, a kolejne dźwięki przychodzących połączeń i wiadomości tylko mnie w tym utwierdziły.

Usta tatusia sunące po moim drążym już ciele sprawiały, że moje myśli krążyły tylko wokół nich. Poczułem jak się ode mnie odsuwa, a przez przymknięte oczy zauważyłem jak niesie kilka nienznazych mi przedmiotów.

-Tatusiu?- uniosłem się na rękach, które chwilę później zostały przykute do ramy łóżka.

-Tatuś dobrze się tobą zajmie kruszynko- wyszeptał nachylając się do moich ust, które domagały się kolejnej dawki pocałunków.

                     🔅🔅🔅

Nie wiedziałem jak długo to robiliśmy. Straciłem rachubę czasu ciesząc się jego obecnością. Byłem wykończony, a ciemność panująca za oknem wskazywała na to, że jest już późno. Gdy mój przyćmiony umysł od kilku orgazmów wrócił do normy uświadomiłem sobie, jaki jestem beznadziejny. Słysząc kolejny dźwięk wiadomości sięgnąłem po telefon i odblokowałem go.

                         Kook:

  Gdzie ty jesteś? Zaraz musimy jechać na samolot..

   Cholera Jimin, jeśli się nie rozmyśliłeś masz 20 minut na dotarcie na lotnisko.

                  Martwię się..

     Kochanie... Odezwij sie. Błagam.

    Mam nadzieje, że nic ci nie jest...

                         Tae:

     Byłem blisko, żeby powiedzieć        wszystko Jungkookowi.

Jeśli pieprzysz się teraz ze swoim kochasiem, to zakończ to wszystko z Jungkookiem. On nie zasługuje na taką osobę jak ty.

                    Do Kook:

      Napisz gdy wylądujesz, musimy porozmawiać...


BabyJ/ Yoonmin🥀🔞 (Daddykink)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz