Oni od samego początku nie mieli prawa zostać przyjaciółmi. Taka opcja nigdy nie była dla nich. Było między nimi za dużo chemii, by mogło dojść do czegoś takiego.
Mimo to wszyscy myśleli, że są dla siebie jak bracia. Sami zachowywali się jak papużki nierozłączki. Wszyscy wiedzieli, że tam gdzie jest Johann, tam też jest Daniel, jednak oni nigdy nie wiedzieli o wszystkim.
Nie potrafili dostrzec, że ta dwójka kocha się tą piękną, czystą miłością. Tą miłością, która potrafi przetrwać naprawdę wiele, jednak nawet taka miłość ma w pewnym momencie dosyć pewnych rzeczy. W ich wypadku chodziło o ukrywanie, jednak wiedzieli że muszą. Nie chcieli przechodzić piekła, słuchać tych wszystkich szyderstw.
Byli w tym dobrzy, bardzo dobrzy. W końcu nikt przez trzy lata nie zorientował się, że może łączyć ich coś więcej. Byli dobrymi aktorami, jednak czy to wszystko miało tak wyglądać? Czy życie w ciągłym strachu i ukrywaniu było dla nich dobre? Oboje wiedzieli, że nie i pewnego razu przez własną nieostrożność zdemaskowali się.
******
Pjongchang. Konkurs drużynowy. Wszyscy byli zestresowani, wszyscy liczyli na zwycięstwo. Chyba każdy miał 3 faworytów tego konkursu. Polaków, gdzie na czele stał główny zwycięsca Kamil Stoch. Niemców u których w drużynie gwiazdka o nazwisku Wellinger jaśniała i Norwegów, którzy po prostu byli wspaniali.
Po długiej i zaciętej walce wygrali wspaniali Norwegowie. Byli szczęśliwi, bardzo szczęśliwi. Z ich oczu ciekły słone łzy szczęścia, na twarzach gościły szerokie uśmiechy. Ściskali się z całej siły nie mogąc w to uwierzyć.
Dekoracja, jakieś wywiady, a potem zaplanowana konferencja tak to miało wyglądać, ale nie dla nich. Oni byli za bardzo spragnieni swoich ust, by nie wykorzystać tego, że mieli jakieś 30 minut wolnego. Weszli do nieznanego im budynku, gdzie po cichu udali się do toalet, a tam zamknęli w jednej z kabin.
Ich usta bardzo szybko zderzyły się ze sobą. Ich pocałunki były czułe i przepełnione miłością. Nagle Daniel chcąc wykonać zawrotny ruch, obrócił Johanna, który przez tak nieoczekiwany zwrot akcji uderzył się mocno o klamkę. Młodszy jęknął z bólu, to uderzenie nie należało do tych delikatnych. Było mocne i Forfang wiedział, że na jego plecach powstanie ogromny siniak.
Tande spojrzał na niego przepraszającym wzrokiem i jedną ręką gładził miejsce uderzenia, a druga położył na jego biodrze. Taka sytuacja nie zdarzyła się po raz pierwszy. Ukrywanie się w małych pomieszczeniach wiązało się z uderzeniami i siniakami. Przywykli, jednak jeden z nich miał już tego dosyć. Mowa tutaj o młodszym ze skoczków, jemu taki obrót sprawy w żaden sposób się nie podobał. Chciał wyjść z ukrycia. Chciał całować Daniela na głównej ulicy w Oslo, tańczyć z nim na parkiecie, przy wszystkich. Nie chciał udawać związku z Celiną.
Był tak bardzo zmęczony tym wszystkim. On nie chciał tak dłużej.
Daniel dostrzegł w oczach swojego ukochanego jakąś zmianę.
-Skarbie co się dzieje? - spytał Daniel i położył rękę na jego policzku. Ze względu na to, że byli w obcym kraju, tak przyzwyczaili się do używania angielskiego, że nawet w takiej sytuacji rozmawiali właśnie w tym języku.
-Powiedz mi Daniel, kim ja tak naprawdę dla ciebie jestem? - spytał smutno Johann.
Tande wiedział, że za takim pytaniem nie kryje się nic dobrego i że musi dokładnie ważyć słowa.
-Jesteś moim kochaniem, mężczyzną mojego życia, moim skandalem - wymsknęło się Danielowi.
Johann zaczął uważnie wpartywać się w błękitne tęczówki swojego ukochanego.