12

2.5K 185 26
                                    

Jungkook był zdziwiony, kiedy po powrocie do domu nie dostał żadnego smsa od Jimina, a jeszcze bardziej zdziwiło go to, że starszy nie pojawił się kolejnego dnia w pracy. Próbował się do niego dodzwonić, jednak ten nie odbierał, nie mówiąc już o tym, że w drodze powrotnej do własnego mieszkania wstąpił również do blondyna, ale na nic się to zdało, bo wyglądało na to, że go nie było.

Ten dzień uznał za dość dziwny, gdyż pomijając już nieobecność Parka, do kawiarni nie przyszedł również Taehyung. Co prawda do niego już nie dzwonił ani nie napisał, dlatego też kiedy odpoczywał w swoim mieszkaniu, leżąc na kanapie w salonie, uznał, że najwyższy czas to zmienić. 

Jungkook: Nie przyszedłeś dzisiaj po kawę. Coś się stało?

Po wysłaniu wiadomości nadal denerwował się brakiem oznak życia od jego przyjaciela. Martwił się o niego. Wcześniej nie było takich sytuacji, więc tym bardziej w jego głowie rodziły się coraz to czarniejsze scenariusze. Bał się, że coś mogło się stać. Jimin często był nieco nieogarnięty, nieuważny i niekiedy zbyt bardzo dawał się ponieść emocjom. Co prawda był dorosły i odpowiedzialny, lecz z racji tego, że znał Parka już dłuższy czas, to zdawał sobie sprawę z tego, że ta sytuacja była wyjątkowo dziwna.

Podczas jego przemyśleń usłyszał dzwonek swojego telefonu, informujący o nowej wiadomości.

Taehyung: Przepraszam Kookie, że wcześniej nie pisałem, ale musiałem pomóc przyjacielowi. Jutro Ci wszystko wyjaśnię, dobrze?~

Jungkook: Dobrze, więc do jutra~

Wysłał treść smsa i odetchnął z ulgą, wiedząc, że chociaż Tae nic się nie stało i to, że nie przyszedł z rana po kawę, było spowodowane zwykłym zdarzeniem losowym. Pozostało mu czekać na jakiekolwiek wiadomości od Jimina. Było coraz później i to zdecydowanie nie pomagała Jeonowi, chociaż w najmniejszym stopniu, zdobyć się na pozytywne myślenie.

~•~

Zdążył przysnąć na kanapie, dopóki nie usłyszał dzwonka do drzwi. Zerwał się ze swojego miejsca, bo dźwięk zdołał go trochę przestraszyć. Przetarł twarz dłońmi i skierował się by otworzyć. W progu zobaczył nikogo innego jak Jimina, który stał z nikłym uśmiechem na ustach.

-Jimin do cholery, gdzie ty się podziewałeś? - powiedział Jungkook oddychając z ulgą, a przede wszystkim przyciągając swojego przyjaciela do mocnego uścisku.

-Byłem u Yoongiego. Wiem, że się nie odzywałem i na pewno się martwiłeś - odpowiedział wyraźnie zmęczonym tonem.

-Wejdź, zaraz wszystko mi opowiesz - dodał Jeon.

Udał się do kuchni, gdzie zrobił gorącej herbaty owocowej. Następnie poszedł do swojego pokoju. Tam czekał na niego Park, który wyglądał na zmęczonego.

-Opowiadaj - zachęcił czerwonowłosy i czekał na wyjaśnienia.

-Pisałem ci, że Yoongi mnie wystawił, prawda? - Jungkook kiwnął twierdząco głową, bo przecież było to zaledwie dzień wcześniej. -Nie pisał do mnie przez resztę dnia i w nocy też nie. Myślałem, że sobie całkiem odpuścił i bałem się, że już nie chce ze mną mieć kontaktu. Wiesz, w końcu już nieraz mnie wystawiali...nie mogłem spać, bo naprawdę się do niego przywiązałem. Rano zadzwoniłem do szefa i wziąłem sobie wolne. Jakoś koło dziesiątej zaczął do mnie wydzwaniać Yoongi. Najpierw nie chciałem od niego odbierać, bo myślałem, że chce mi powiedzieć, że te wszystkie nasze randki i spotkania, nie mają sensu... - zatrzymał się na chwilę, biorąc małego łyka, jeszcze zbyt ciepłego napoju. Młodszy nie przerywał mu, tylko uważnie słuchał. Nie chciał go dekoncentrować. -Za którymś razem w końcu odebrałem i okazało się, że był kurwa w szpitalu, rozumiesz? A ja, jak ten ostatni debil zamiast dowiedzieć się co się dzieje, to zacząłem sobie wymyślać nie wiadomo co - pokręcił głową na boki, jakby nie dowierzając w swoje własne zachowanie.

-Jiminie, nie mów tak. Przecież każdy pomyślałby tak, jak ty. Słuchaj, umawialiście się, on nie przyszedł, nie znacie się jeszcze na tyle, żeby wiedzieć o sobie najmniejszy szczegół i znać swoje zachowania na wylot. Nie obwiniaj się, bo nie masz co, do tego żadnego powodu. Lepiej mi powiedz co mu się stało, że wylądował w szpitalu - Jungkook mimo, że nie widział Yoongiego ani razu na oczy, oprócz zdjęć, to był ciekaw czy to coś poważnego i jak ewentualnie ma wesprzeć Jimina.

-Poobijał się trochę, bo spadł ze schodów, ale nic poważnego mu się nie stało. Mimo wszystko pojechałem do niego, bo naprawdę się martwiłem. Zresztą wiesz, że jest dla mnie ważny, a nawet bardzo ważny. Przepraszam, że nic ci nie powiedziałem wcześniej, naprawdę mi głupio - spuścił głowę na swoje kolana. Widać było, że ma sobie, to za złe.

-Nie przepraszaj, jest w porządku. Najważniejsze, że wszystko mi wyjaśniłeś - rzekł Jeon i przyciągnął starszego chłopaka do siebie. -Swoją drogą powinieneś się położyć, bo widać, że jesteś padnięty.

-Tak, masz rację, ale to jak dopiję herbatę. Lepiej mi teraz opowiadaj jak tam było wczoraj z Taehyungiem - tymi słowami Park zaczął temat spotkania czerwonowłosego i Kima. Oczywiście Kook nie ominął żadnego szczegółu, przez co jego opowieść trochę się przedłużyła.

Jeszcze zanim blondyn wyszedł, by wrócić do swojego mieszkania, Jungkook zdążył się dowiedzieć, że teraz między nim i Yoongim jest wszystko w porządku i nie zapowiada się na to, żeby cokolwiek się zmieniło. Cieszył się szczęściem swojego przyjaciel. Zresztą sam zauważył, że jego własna relacja z Tae jest coraz lepsza. Miał nadzieję, że między nimi również nic się nie zepsuje, bo zdecydowanie by tego nie chciał. Uwielbiał spotkania ze starszym chłopakiem i kiedy kończyło się jedno on już nie mógł doczekać się kolejnego. Wierzył, że działa to w obydwie strony.

***

Hej! ♥

Ten rozdział jest nieco krótszy, jednak musicie mi to wybaczyć, ponieważ starałam się wstawić cokolwiek. Mogą pojawić się błędy, także jeśli coś zauważycie, to napiszcie.

Trzymajcie się słonka ♥

coffee message ༄ taekook ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz