Slytherin jest najlepszy

1.7K 120 85
                                    

Słuchajcie, wprowadziłam małą zmianę. Albowiem Harry ma dalej czarne włosy. To trochę trollujące kiedy obydwaj mają platynowy blond na łepetynie. Kolor ten jest możliwy w rodzinie Malfoyów, ponieważ Narcyza wywodzi się z Blacków, a oni (chociażby Bellatriks) mają takie geny. Łatwiej będzie mi pisać bez powtórzeń, a wam łatwiej ogarnąć. Dziękuję, dowidzenia. Już możecie czytać.

***

- Dobrze się czujesz, Harry? Wyglądasz blado.

- Nie, nie, wszystko okej. Po prostu chce mi się pić.

- Czekaj, gdzieś mam butelkę wody. - Draco przetrząsnął swoją torbę podręczną i wyjął napój. -Trzymaj.

- Dzięki. - Harry pociągnął łyka i potrząsnął głową. - Nie tego mi trzeba.

- A czego? Chcesz soku? Herbaty? Kawy? Ta stara baba powinna zaraz przechodzić ze swoim skrzypiącym wózkiem.

- Nie. Nic od niej nie chce. Tylko przysięgnij, że nie wygadasz.

- Okej, bracie. Przysięgam. - pierworodny Malfoyów przyłożył rękę do klatki piersiowej, a drugą uniósł w górę. Czarnowłosy skinął głową i wyjął z walizki puszkę typowo mugolskiego browara i zaczął łapczywie pić.

- Ejejej, jasne że nie powiem, ale przynajmniej pij wino albo coś bardziej wykwintnego. W Pokoju Wspólnym Slytherinu mamy tego dużo. Whisky, rum, wina, cydry. Aż dziw, że Snape niczego jeszcze nie zwęszył. Zobaczysz będzie super. Załatwię nam wspólny pokój.

- Hej, przystopuj. Nie wiadomo gdzie wyląduje. Może w Hufflepuffie? - zażartował Harry, zgniatając pustą puszkę w celu wytrzucenia jej przez okno.

- Slytherin jest najlepszy, tylko tam się nadajesz, mówię ci. Hufflepuff jest dla ciot, Ravenclaw dla kujonów. Gryffindor za to jest wyposażony w debili i idiotów wszelakiej maści, sam się o tym przekonasz.

- Mam tylko nadzieję, że gdziekolwiek nie trafię mają alko. Nie wyżyję bez tego.

***

- Draco? Co prowadzi te powozy?

- To testrale. - odezwał się szatyn, który znikąd pojawił się obok Harrego. - Widzą je tylko ci, którzy byli świadkami czyjejś śmierci.

- Kim jesteś?

- Michael Pierre. Gryffindor. Miło poznać pana Malfoya.- dodał sarkastycznie. - Twoje braki w wiedzy są dziwne, kim ty jesteś. To jest dobre pytanie.

- Przecież wiesz kim jestem, przed chwilą to powiedziałeś.

- Chodzi mi oto kim naprawdę jesteś. Musieliście rzucić zaklęcie adopcyjne, ponieważ masz cechy charakterystyczne twojej rodziny. Zamaskowanie twojego starego wyglądu musiało czemuś służyć. I mam zamiar dowiedzieć się, kim jesteś tam w środku, kolego.

- Nie gadaj z nim Harry! To tylko głupi Gryfon. Chodźmy do powozu, zaraz odjedzie bez nas jak się nie pośpieszysz. - krzyknął Draco, pojawiając się przy boku brata.

***

- Moi drodzy! Dziś dołączy do nas nowy uczeń, jednak nie jest to kolejny pierwszoroczny. Mam przyjemność przedstawić wam Harolda Malfoya! Będzie on przydzielony jako pierwszy, a za nim tego zaszczytu dostąpią nasi nowi adepci. - ogłosił Dumbledore, a zaraz po jego przemowie rozległ się szmer rozmów. Wszyscy wiedzieli już o bracie Dracona, ale teraz mogli naprawdę potwierdzić jego istnienie. Blondyn szedł właśnie w stronę wiekowego, drewnianego stołka, na którym spoczywała Tiara Przydziału. Wzrok całej sali był skupiony na chłopaku. Kiedy wyświechtany kapelusz spoczął na krótkich włosach młodego Malfoya, przez chwilę nie było słuchać nic poza odległym bzyczeniem muchy, która najprawdopodobniej chciała utrzymać napięty klimat. Po chwili było słychać donośny krzyk Tiary:

Wybuch /drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz