10

2.1K 127 68
                                    

Gdy się rano obudziłam, moją talię obejmowały ciepłe ramiona. Spojrzałam na Sebastiana, który słodko spał. Jego blond włoski opadały mu na czoło i oczy. Przegarnęłam je lekko opuszkami palców i teraz mogłam śmiało wpatrywać się w spokojną twarz chłopaka. Miał gęste brwi i długie rzęsy, które aż się chciało przejechać tuszem. I te różowe usta, które były suche. Miałam ochotę je znów pocałować. Nie! Stop. Nie mogę tak o nim myśleć. To nic nie da.

Wyspowodziłam się delikatne z objęcia rapera, by go nie budzić. Wstałam na równe nogi i się przeciągnęłam leniwie. Wzięłam czystą bieliznę i bluzę gangu 2115, którą zajebałam od mojego kumpla Flexxy'ego [dobrze odmieniłam? Xd]. Na szczęście Maciek jast w chuj wysoki i jego bluza sięga mi kolan, więc potraktowałam ją jako sukienkę. Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się w przygotowane ciuchy i zeszłam na dół. Udałam się prosto do kuchni w której zastałam chłopców robiących śniadanie.

- To dla Ciebie malutka.  -Kuba podał mi kubek gorącej kawy, na co dostał ode mnie buziaka w policzek.

- Dziękuję ślicznie.

- A ja zrobiłem Ci gofry. Też dostanę buzi?  -spytał uśmiechnięty Koziara podając mi talerz z goframi z syropem klonowym i borówkami.

- Za takie śniadanko? No jasne, dawaj pyska.  -zaśmiałam się, gdy chłopak nadstawił policzek, a ja dałam mu całusa.

- Ja też chcę!  -krzyknął Maciejka, a ja spojrzałam na niego.

- A pan co może mi zaoferować? 

- Maleńka, ja Tobie mogę akurat wiele przyjemności sprawić.  -wybuchłam śmiechem i zresztą nie tylko ja.

- Podziękuję temu panu.

- Mam fajeczki!

- Dawaj mi tu tą krzywą mordkę!  -zaśmiałam się z chłopaka, który nadstawił mi policzek, w który złożyłam buziaka, a następnie dostałam paczkę różowych Black Devili i zapalniczkę.

- A ja nie dostanę buzi?  -spytał Blacha prawie płacząc, na co głośno westchnęłam.

- Dobra. Dziś jest dzień dobroci dla zwierząt i będę wyjątkowo miła. Buziak każdemu na dzień dobry.  -oznajmiłam dawając każdemu chłopakowi buziaka w policzek, oprócz Krzyśka.

- A Krzychu nie dostanie?  -spytał Bedoes, a ja z Krzykiem na siebie krzywo spojrzeliśmy.

- Fuu.. To jakbym lizał się z własną siostrą.  -hajpmen wydał odruch wymiotny.

- A mnie nie kręci całowanie brata. 

- Nie przesadzajcie. Braliście razem kąpiel. I to nago.  -wyznał Quebo, a wszyscy wytrzeszczyli oczy ze ździwienia.

- Kurwa stary! Ja miałem wtedy 6 lat!  -krzyknął oburzony Krzysztof.

- A ja 3! W dodatku to wina rodziców, więc się nie liczy!  -zaśmiałam się.

- Dziwne fetysze.  -oznajmił Wacław, na co wszyscy wybuchli śmiechem.

Wzięłam swoje śniadanko i wyszłam na taras siadając na krześle i jedząc gofry. Gdy zjadłam danie, odpaliłam papierosa popijając kawką. Dołączył do mnie Igor.

- Dzień dobry śpiochu!  -dałam buziaka dla chłopaka i poczęstowałam go papieroskiem.

- Dzień dobry mała. Jak się spało?

- A dobrze, zważając na wczorajszy dzień.

- Przepraszam.  -wyznał smutno raper.
-Dasz radę misiek, znów Ci pomogę, tak jak i ostatnim razem. Bo nie chcę stracić takiego przyjaciela.

La Vida Loca | White 2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz