14

2K 101 49
                                    

Sebastian zabrał mnie do chińskiej restauracji, gdzie było agresywnie jak i romantycznie. Wszędzie pół mrok świece cicha muzyka w tle, smaczne jedzonko, aż tu nagle wkurwiony klient wywraca stół i robi awanturę, że chciał pizze, a podali mu makaron, jak to na chińską restaurację przystało. Następnie chłopak kupił białe wino, które wypiliśmy spacerując uliczkami Barcelony. Na sam koniec Czekaj zabrał mnie do wesołego miasteczka, gdzie było zajebiście.

- Sebek, ja się boję.  -prawie ryczałam gdy jechaliśmy ku górze na diabelskim młynie.

- Malutka, nic Ci się ze mną nie stanie. Zaufaj mi.  -chłopak tulił mnie do siebie.

- Ufam Tobie, ale nie tej szatańskiej maszynie. Zrozum, że mam kurwa jebany lęk wysokości!  - ludzie się gapili na mnie jak na idiotkę, a szczególnie małe dzieci, które wyglądały na znudzone atrakcją.

- Nie bój się skarbie, bo już koniec.

- Na szczęście.

Do domu wróciliśmy równo o 22. Co śmieszne Krzysiek siedział przed wejściem z zegarkiem w ręku, na co wybuchłam śmiechem.

- Krzysiek chodź spać, bo już późno.  -chłopak już spał na siedząco, pewnie czekanie na nas i wstawanie rano dało znać.

- Masz włosy?

- Tak Krzysiek. Mam włosy.  -zaśmiałam się pomagając dla Sebka zaprowadzić Kondrackiego do łóżka.

- A gdzie chłopcy?  -spytałam Krzyśka ściągając mu buty, spodnie i koszulkę.

- Poszli do kina na Zakonnice.

- Ale oni nic nie zrozumieją, tutaj lecą hiszpańskie napisy. 

- Bo to debile.  -wymamrotał chłopak odkrywając się kołdrą na co się zaśmiałam.

- Jesteś kochany. Mam najlepszego braciszka na świecie. Kocham Cię Krzysiu. Śpij dobrze.  -dałam całusa w czoło dla brata.

- A Wy grzecznie, bo dzielą nas tylko cienkie ściany.  - Sebastian się zaśmiał, a ja postanowiłam tego nie komentować i wyszłam z brata sypialni, po czym udałam się z raperem do naszej.

- Idę się myć. -wzięłam moją piżamke, po czym zamknęłam się w łazience biorąc prysznic. Zmyłam makijaż i założyłam maskę na włosy o zapachu banana, poczym włosy spłukałam. Rozczesałam wilgotne włosy i ubrałam bieliznę oraz piżamke.

Sukienkę odwiesiłam na wieszak w szafie. Ostatni raz byłam w sukience na pogrzebie Oliego. Strasznie mi go brakuje, ale czasu nie cofniemy. Zresztą nie wiem, czy chciałabym. Teraz mam przy sobie Sebka. Gdybym tylko wiedziała co jest między nami, to byłoby o wiele łatwiej.

Wyszłam z łazienki i położyłam się do łóżka odkrywając kołderką. Raper poszedł w tym czasie się myć. Po kilku chwilach wrócił w samych bokserkach. Schowałam różowe policzki w poduszkę, na co chłopak się zaśmiał i wysunął pod kołdrę obejmując mnie i przyciągając do siebie.

- Dziękuję za udaną randkę.  -ucałowałam klatkę piersiową chłopaka.

- A ja dziękuję za sukienkę i za to, że jesteś.

- Kocham Cię Sebek.  -wyszeptałam zamykając oczy.

- Ja Ciebie też Ana.  -poczułam ciepłe usta na swoim czole, by następnie od razu zasnąć.

Obudziłam się wtulona w chłopaka. No właśnie. Kim dla mnie jest Sebastian? Przyjacielem? Nie. Chłopakiem? Też nie, bo nie jesteśmy parą. Niby mnie kocha, ale nie jesteśmy razem. To pojebane. Ubrałam się w spodnie w zielono-czarną kratę i żółty serwer, na stopy ubrałam czarne martensy. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam do kuchni i zrobiłam wszystkim kawę i gofry. Wyszłam na taras zapalić papierosa, a po chwili dołączył do mnie Igor.

- Hej maleńka. Jak się bawiłaś?  -spytał chłopak odpalając papierosa upijając łyka mojej kawy.

- A świetnie, pomijając wesołe miasteczko.

- Diabelski młyn, czy łańcuchówka?

- Młyn.

- Ale miał dobre intencje.

- Tyle że niewiele z nich wyszło.

-Jak to!? Nie jesteście razem?  -chłopak się zdziwił.

- No nie. Powiedzieliśmy co do siebie czujemy, ale nic poza tym.

- Jaki z niego debil.

- Trudno. I tak nic z tym nie zrobisz. Za 5 dni wracamy do Polski. On ma swoją pracę w Milanówku i całej Polsce. A ja mam swoje tatuaże w Warszawie.

- Przecież to blisko.

- Co nie wyklucza, że dużo pracujemy i mało czasu dla siebie byśmy mieli.

- Nie możecie spróbować?

- Możemy, ale to nie tylko ode mnie zależy.

- Musicie o tym pogadać.  - chłopak spalił fajka, a następnie zniknął gdzieś w środku.


La Vida Loca | White 2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz