7

2.2K 102 75
                                    

- Więc powiesz wreszcie o co chodzi?  -naciskał Igor podając mi szklankę z whisky.

- A co mam Ci powiedzieć?  -spytałam siadając na kanapie.

- Najlepiej wszystko co się dzieje.

- Zakochałam się w nim i tyle. Próbowałam wybić go sobie z głowy, ale nie potrafię. Jak dziś, gdy go zobaczyłam z tą Hiszpanką to coś we mnie pękło. Ja tak dłużej nie potrafię.  -oznajmiłam wypijając drinka do końca.

- Nie no, tego już za wiele. Zabiję gnoja!  -Reto wstał i zaczął krzyczeć.

- Nie możesz!  -podniosłam głos, a Igor spojrzał na mnie rozczulonym wzrokiem.

-Mogę. Ten skurwiel obiecał mi, że Ciebie nie skrzywdzi. A właśnie to kurwa zrobił!

-  Igor, ale ja go kocham.  -kilka łez poleciało z moich oczu, na co przyjaciel mnie mocno przytulił do siebie.

- Rozumiem mała. Znam bardzo dobrze ten ból, gdy kochasz kogoś kto ugania się za innymi.  -poczułam, że Bugajczyk też uronił parę łez. Na co wtuliłam się w niego mocniej.

- Igor? Mogę z Tobą spać? 

- No jasne malutka.  -odpowiedział biorąc mnie na ręce i niosąc do swojej sypialni.

- A dasz mi swoją koszulkę tak jak kiedyś?  -spytałam nieśmiało, gdy chłopak posadził mnie na swoim łóżku.

- No pewnie, a potem przytule Cię, byś mogła zasnąć.  -chłopak dał mi całusa w czułko podając swoją koszulkę NBL.

Rozebrałam się do bielizny biorąc od przyjaciela koszulkę. Następnie ściągnęłam stanik ubierając moją nową piżamke. Igor jest jedynym chłopakiem przed którym nie boję się rozebrać. Wsunęłam się pod kołdrę wtulając się w ciepłe ciało Bugajczyka.

- Dziękuję misiek. Dobranoc.

- Dobranoc słoneczko. Kocham Cię.  -chłopak dał mi całusa w noc i razem zasneliśmy wtuleni w siebie.

- Nie budź ich, tak słodko śpią.

- Bardzo.  -usłyszałam wkurwionego Whita, ale nie wiedziałam, czy mi się to śni, czy jest już rano. Przekręciłam się zakładając nogę na Igora i mamrocząc coś mu w szyję.

- Chodź stąd Sebek.

- Nie! Mam tak spokojnie na to patrzeć!?

- Kurwa. Zjebałeś sprawę, dotarło? Chodź, bo ich kurwa mać zbudzisz.

- Nie rozumiesz, że ja ją kocham?  -dało się dosłyszeć słowa Sebastiana skierowane do Blachy, który go wyprowadził. A ja dalej nie rozumiałam, czy to był tylko sen, czy nie.

Zbudził mnie nagły ciężar na nogach. Otworzyłam leniwie oczy i ujrzałam Krzyśka.

- Co jest kurwa!?

- Wstawaj siostra musimy pogadać.

- Najpierw powiedz która godzina, wstań ze mnie i zrób mi śniadanie i kawę.  -wymieniłam wyliczając na moich wytatuowanych palcach.

- 16 dochodzi, a śniadanie Ci zrobił Igor, czeka w kuchni.  -oznajmiła mi wesoła mordeczka wstając ze mnie na co i ja poderwałam się wesoło krocząc w stronę mojej łazienki.

Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się w czarną zwiewną sukienkę na cienkich ramiączkach, a włosy rozczesałam i zostawiłam do wyschnięcia. Zbiegłam szybko na dół wstając się z wszystkimi moim świetnym humorem. Udałam się prosto do kuchni, gdzie czekał na mnie duży talerz naleśników z serkiem i owocami i duży kubek kawy.

- Dziękuję Ci słońce za śniadanko.  -dałam buziaka dla Igora w czoło po czym zabrałam się do jedzenia.

- Jak się spało? 

- A bardzo dobrze, jak zresztą zawsze z Tobą. Tyle, że śnił mi się strasznie dziwny sen.  -wyznałam zajadając się naleśnikami niczym Ewka McWrapem [bxbwoe, pozdrawiam serdecznie i jazda, jazda, jazda. Xd].

- Co Ci się śniło?  -spytał Bugajczyk spoglądając na mnie, a ja tylko wzruszyłam ramionami.

- Kiedyś Ci opowiem. Teraz muszę iść pogadać z bratem. Dziękuję za pyszne śniadanie, jutro chcę gofry za to.  -wzięłam kubek kawy i pożegnałam przyjaciela ciepłym uśmiechem idąc na taras, na którym zastałam Krzycha z Żabsonem i Bedim.

- Chłopcy zostawcie nas samych?  -Krzysiek spytał na co reszta przystąpiła i wyszła, a ja zostałam z bratem sama. Usiadłam na krześle obok i odpaliłam papierosa.

- Jak tam braciak?

- U mnie dobrze, ale to Ty chodzisz od kilku dni przygnębiona, a sytuacja z wczoraj to już w ogóle. Powiedz mi proszę co się dzieje młoda.

- Nic się nie dzieje staruszku. Po prostu miałam gorszy okres. Ale dziś jest już chyba lepiej.  -stwierdziłam popijając kawę.

- Na pewno?

- Tak Krzychu. Dziś już dużo lepiej się czuję. Naprawdę jestem wdzięczna, że się o mnie martwisz, ale to nie potrzebne.

- No dobrze. Powiedz mi w takim razie o co chodzi z Reciakiem? Garnitur na ślub mam szykować?  -spytał chłopak śmiejąc się, a ja to tylko pacnęłam w tył głowy.

- Igor to przyjaciel, tak jest od dawna. Dobrze o tym wiesz.

- Ale nie wiem, czy on o tym pamięta.

- Co masz na myśli?  -spytałam marszcząc brwi zaniepokojona.

- A widziałaś działaj Sebka?

- Nie. I nie jestem pewna, czy chcę go jeszcze oglądać na oczy.

- I słusznie. Igor go tak urządził, że aż Koziara przełożył sesję, bo model do zdjęć wygląda jak John Cena po jednej z walk z Rusevem.

- Jak to? Igor pobił Sebe?

- Nie wiem, czym sobie zasłużył. Jedynie mogę się domyślać, ale proszę młodą. Nie mieszaj im w głowach.  -wyszeptał Krzysiek, a ja nadal nie mogłam uwierzyć w to. Igor bił się z Whtem. I to z mojej winy. Każdy o tym wie, nawet Krzysiek tylko nie ja. Postanowiłam porozmawiać z Bugajczykiem o tym co się wydarzyło, ale jeszcze nie teraz. Teraz muszę przetworzyć to jeszcze raz w pamięci.

°°°°°°
Prawie 830 słów. Na więcej kochani mnie dziś nie stać, pisałam to jakieś 3 godziny, a jak na mnie to strasznie długo. Mam nadzieję, że opowiadanie kiedyś się unormuje i będzie funkcjonować prawidłowo o ustalonych dniach i porach. Teraz gdy wnioskuje, to rozdziały będą w niedzielę pod wieczór. Rozdział nie sprawdzany, bo nie dam na to rady.
Dobranoc pszczółki. 💓🐝

La Vida Loca | White 2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz