9.

362 21 4
                                    

Siedzialam na lawce w parku totalnie sama. Chociaz w sumie tego chcialam ale tez chcialam zeby Luke byl przy mnie. Bylo juz ciemno a na niebie doskonale pojawialy sie kolejne gwiazdy.

-Przepraszam, moge sie dosiasc?- jakim obcy glos wyrwal mnie z zamyslenia. Przytaknelam na slowa starszego mezczyzny.

-Pieknie tu prawda?- zapytal

-Tak, zawsze tu przychodze. A pan dlaczego nie w domu?- wygladal na moze z 40 pare lat- zona nie bedzie sie martwic?- zapytalam pokazujac na obroczke.

ASHTON

-Luke uspokoj sie powinna zaraz wrocic!- rzucilem do niego widzac jego zdenerwowanie dochodzila juz prawie pierwsza w nocy a Angie dalej nie bylo. Takze sie martwilem ze moglo jej sie cos stac ale nie moglem tego pokazac po sobie zeby bardziej nie denerwowac Luka.

ANGIE

-Wiesz rownie dobrze moge zapytac sie Ciebie co tu robisz o tej porze- powiedzial po czym wyrwal mi telefon z rak i nie zdazylam dokonczyc pisac smsa do Ashtona zaby po mnie przyjechal- takie mlode dziewczynki nie powinny byc same, czyz nie? - zlapal mnie za nadgarstki- nie wyrywaj sie to ci nie pomoze - powiedzial kiedy tylko zaczelam mu sie wyrywac. Ze strachu stracilam glos nie moglam nic powiedziec. Modlilam sie w glebi duszy zeby ktokolwiek mnie znalazl. Szarpalam sie z nim jeszcze przez chwile, zaczal sie do mnie dobierac kiedy juz byl blisko zerwania mi bluzki uslyszalam glos wolajacy z daleka zeby ten facet mnie puscil.

ASHTON

Siedzielismy z chlopakami i czekalismy na Angie. Na dzwiek wiadomosci podskoczylem. Szybko otworzylem ja bo byla od Angie:

''Ash przyjedz po mnie do par..''

Wiadomosc nie byla dopisana do konca. Wiedzialem juz ze stalo sie cos zlego. Szybko ubralem sie i wybieglem z domu.

-Ash co..- krzyknal za mna Luke

-Nic nie mow tylko wsiadaj!

-Musze ubrac buty czekaj!

-Ne ma czasu rusz dupe! Twoja dziewczyna jest prawdopodobnie w niebezpieczenstwie!- na te slowa Luke dostal mocnego powera.

Dojechalismy o parku. Szlismy uliczka szukajac Angie. Po chwile do naszych uszu dolecialy krzyki.

-Pusc ja!- krzyknalem kiedy tylko zobaczylismy ze jakis typ dobiera sie do Angie.

ANGIE

-Pusc ja!- tak to byl Ash. Obcy facet natychmiast mnie pchnal przez co upadlam i mocno uderzylam sie w glowe po czym sam zaczal uciekac.

-Nic Ci nie jest?- podbiegl do mnie Ash po czym mnie przytulil. Zrobil to zaraz po tym jak zobaczyl ze Luke nie podbiega do mnie tylko probuje gonic tego faceta.

-Tak Ash tylko glowa strasznie mnie boli

-Jeju skarbie nic Ci nie jest- podbiegl do mnie Luke zamykajac mnie w uscisku.

-Uciekl?- zapytal Ash Luka na co ten tylko przytaknal.

-C-chce do domu..- zaczelam plakac nie mogla sie powstrzymac to bylo silniejsze. Dokladnie chwile temu jakis typ chcial nie zgwalcic. To bylo straszne.

****

Siedzielismy z Lukiem u mnie w pokoju.

-Luke gdyby nie wy to on by..

-Cii mala juz jest dobrze tak jestes tutaj ze mna- nie pozwolil mi dokonczyc.

-Luke, kocham Cie nie wyjezdzaj prosze..- powiedzialam cicho.

-Wlasnie Angie razem z chlopakami postanowilismy ze Ty i Emily zamieszkacie z nami w Australii. Jestescie juz dorosle i mozecie decydowac same  o swoim zyciu. Emily rozmawiala z mama i ta sie zgodzila. Przy okazji przedstawila jej Caluma. Jej mama bardzo go polubila. Wiec jutro  wyjezdzacie z nami.- powiedzial a mnie zamurowalo

Without you I'm a lost boy..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz