14.

256 17 7
                                    

Siedzimy juz dobrą godzine z Calem w MACU a humor nas nie opuszcza.  Udalo mi sie go uszczęśliwić.  Siedzi tu i sie uśmiecha moze chociaz na chwile zapomni o Em. Postąpiła źle i to nawet bardzo.  Musze poznac powód dlaczego uciekła.  Nie zostawie tak tego.

-Angie jesteś najlepsza!-rzucił Cal

-Nie ma sprawy. Chodź powinnismy sie zbierać chlopaki pewnie sie martwią-Cal przytaknął zapłaciliśmy i wyszliśmy kierując sie do domu. Podczas drogi do domu moj telefon zawibrowal oznaczalo to nową wiadomość.  Spojrzal na ekran to byla Emily. To co przeczytalam zatkalo mnie.

"Ucieklam bo .... kurde Angie blagam nie krzycz jak to przeczytasz i nie mow nikomu o tym...ja..ja jestem w ciąży. . nie chce tego dziecka jutro ide do lekarza.. to dziecko nie moze sie narodzić... blagam nie mow nikomu.. przed wyjazdem spałam z Brayanem nie moge juz tak dłużej.. Cal nie moze sie dowiedzieć że go zdradziłam proszę" - ta wiadomosc mnie zszokowala. Jak ona mogla go zdradzic. Jak moze chciec usunąć wlasne dziecko, czy to normalne.

-Angie wszystko ok?- zapytal Cal- cos sie stalo? cos złego?  a moze to ona napisala?-posmutnial.

-W-wszystko okej chodźmy

*****

Chlopaki siedza na dole a ja zie zastanawiam co mam zrobić.  Em nie moze pozbyc sie tego dziecka. Szybko wzięłam komórkę i wykręciłam jej numer. Dlugo czekac nie musialam:

- Blagam nie krzycz..- płakała, jej glos sie załamywał

- musisz Calowi powiedzieć prawde

-ja nie...

-kurde Em czy ty jesteś normalna!? nie mozesz usunac tego dziecka do cholery!

-C-co?- to był Calum stał w pokoju,  wydało sie. Podbiegl wyrwal mi telefon.

CALUM

Kiedy przechodziłem obok sypialni Luka uslyszalem jak Angie krzyczy do telefonu na Emily coś o usunięciu jej dziecka. Wyrwalem Angie telefon z rąk musial sie dowiedzieć wszystkiego o jakie dziecko chodzi i dlaczego uciekla.

-Em co jakie dziecko blagam powiedz czemu mnie zostawilas?!

-Calum ja..- bylo juz słychać tylko sygnal. Rozlaczyla sie.-Angie do cholery o co tu chodzi?! - wykrzyczalem jej w twarz.

-Calum ja nie moge ona musi Ci to powiedziec..przepraszam

-Kurwa no!- wybieglem z pokoju.

-Calum poczekaj!- slyszalem jak Angie biegnie za mną.

-czego chcesz? ! do kurwy jesteś taka jak ona! dwie idiotki! Ty tez pewnie wyjebiesz sie na Luka i uciekniesz tak jak ona!- wykrzyczalem jej w twarz nie patrzac na to ze chłopaki sie patrza na nas ze zdziwieniem.

-Calum uwarzaj sobie!-wykrzyczal do mnie Luke.

ANGIE

Nie moglam uwierzyc w to co uslyszalam od Caluma.

-Calum uwarzaj sobie!- Luke stanął w mojej obronie

-Luke zamknij sie!

-Ale Angie on...

-zamknij sie ! -krzyknelam na Luka po czym zwróciłam sie do Caluma- A Ty chcesz wiedzieć dlaczego uciekla? serio chcesz? to ja ci kurwa powiem tak byla w ciazy i jest, chce usunąć to dziecko a wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze ze to nie Twoje!!-wykrzyczalam przez łzy- wszystko co ona zrobila przypisałes mi! to że sie przyjaznimy nie oznacza ze jestem taka sama i postąpie tak samo! !

-czyje to dziecko?!

-dzien przed wylotem przespala sie z Brayanem!

-jak..- załamał sie- kurwa...-powiedzial przez łzy i padl na kolana uderzyl pięściami w podloge. Podbieglam do niego i go mocno objęłam wiedzialam ze tego potrzebowal bo wtulil sie we mnie i płakał jak male dziecko. Klęczeliśmy tak w uscisku az udalo mi sie namowic Caluma zeby poszedl sie polozyc. Dalam mu krople na uspokojenie. Poprosił mnie zebym posiedziala w pokoju z nim bo nie chce byc sam. Za dużo dzisiaj sie dla niego wydarzylo.

*****

Leżelismy z Lukiem w sypialni wtuleni w siebie. Dobrze wiedzial ze chciałam polezec w ciszy datego nic nie mówił o nic nie pytał.  Sytuacja w ktorej znalazla sie Emily jest dla niej bardzo ciężka Jezeli chce usunąć dziecko to jest tylko i wylacznie jej decyzja nie potrafi juz nikt tego zmienić.

*****

Minął juz tydzień od tego nieszczęsnego dnia w którym Cal sie wszystkiego dowiedział.  Jak na dzien dzisiejszy to mozna powiedzieć że sie troche pozbieral. Prosił nas tylko żebyśmy nie wspominali o Em.

-Wstawaj skarbie - Poczulam jak moj kochany chłopak caluje mnie w policzek. Otworzylam lekko oczy przyzwyczajając się do światła.

-Lukey- spojrzalam na niego usmiechnelam sie do niego i pocalowalam go na przywitanie.

-Jak sie spalo ksiezniczko?

-wspaniale- tym razem pocałował mnie w czubek nosa. Ooo tak ten chlopak jest bardzo romantyczny.

***

-jajecznica czy kanapki? - zapytał Luke kiedy obydwoje siedzieliśmy  w kuchni

-a moze płatki? - usmiechnelam sie szeroko jednak moja radość nie trwala dlugo

-platkami sie nie najesz! jajecznica czy kanapki?

-niech bedzie juz ta jajecznica- burknęłam

-nie masz sie co dąsać-zaśmiał sie- lekarz kazal ci jadac normalne sniadania

-oj no dobra

-no wlasnie- uśmiechnął sie szeroko a po kilku minutach leżała juz na talerzu przede mną pyszna jajecznica. Odkad Luke dowiedzial sie ze jestem chora caly czas mnie srawdza i jest nad opiekuńczy ale nie przeszkadza mi to, no dobra moze troszkę.  Kocham tego chlopaka i za nic w świecie nie zostawilabym go dla kogos innego.

Moglo byc lepiej macie 14 a za to ze tak dlugo nie bylo jej to jutro wieczorem bedzie 15 buziakii ;* ♡♡♡♡

Without you I'm a lost boy..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz