Lil PumpOtworzyłem lekko oczy i czułem mocny nacisk w mojej głowie. Mój zamazany obraz przed oczami robił się coraz bardziej wyraźny. Przekręciłem głowę lekko w prawo i zobaczyłam Mirande leżąca obok mnie. Spała. Chciałem coś powiedzieć, już nawet otworzyłem usta ale nie mogłem. Czułem się chujowo. Nie miałem pojęcia dlaczego. Nie pamiętam niczego. Nie mam pojęcia co wczoraj robiłem. Przypomina mi się tylko jakaś laska która rzuca mnie na łóżko i po chwili znajduje się nademną. Więcej z wczorajszego dnia nie pamiętam. Jakby kac po jednym drinku? Niemożliwe. Moja głowa nadal bolała. Chciałem wstać ale udeżyłem się w łokcia.
- Kurwa! - odzyskałem głos momentalnie. Nagle Mira się przebudziła.
- Gazzy - powiedziała zaspanym głosem.
- Powiesz mi co ja wczoraj odpierdoliłem??? Czuję się chujowo - oznajmiłem.
- Właśnie Gazzy muszę Ci coś powiedzieć.. - powiedziała zakłopotana.
- Czy.. Do czegoś wczoraj doszło? Nic nie pamiętam - zapytałem.
- W zasadzie to tak.. - odparła. Nagle dostałem SMS. Telefon leżał obok mnie więc sięgnąłem po niego. Był to SMS od Zary. Gdy otworzyłem zobaczyłem zdjęcie jej osiniaczonej twarzy. Podpisane było'Zobacz co zrobiła mi twoja dziewczyna. Jest o ciebie zazdrosna.'
- Miranda.. Co to Kurwa ma znaczyć?! - pokazałem jej telefon. Zdziwiła się. Po chwili próbowała jakoś się wytłumaczyć.
- Właśnie chciałam Ci coś opowiedzieć! - głośno oznajmiła.
- To już mnie do cholery nie obchodzi. Co ty jej zrobiłaś?! - wkurwiłem się. Miranda już wcześniej nie chciała się do mnie odzywać bo rozmawiałem z Zarą. Przegięła pałę. Zara to fajna dziewczyna! Jeśli Miranda ma odstawiać takie gówno..
- Tak? Bronisz jej? Nawet mnie nie wysłuchasz!!! - krzyknęła. Zaczęliśmy się kłócić.
- Ooo! Znowu zazdrosna! Zajebiście!
- Gdyby nie ja to... - przerwała.
- To Kurwa co? - miałem dosyć. Popatrzyła mi się w oczy. Ja też zawsze zatrzymywałem się w jej spojrzeniu. Kochałem to. Tym razem coś mi nie pozwoliło. Odwróciłem wzrok.
- Wiesz co... Nie wierze! Jak ty możesz.. - znów nie dokończyła zdania.
- Wysłów się do cholery!! - krzyknąłem.
- Spierdalaj. - powiedziała z kamienną miną. Po czym wstała z łóżka i wybiegła z pokoju.
- Jesteś cholernie zazdrosna!!! Mogę sobie robić z tą Zarą co tylko chce. I don't give a fuck!!!! - krzyknąłem i rzuciłem poduszką w drzwi które przed sekundą zamknęła. Przesadziłem... Kurwa... Teraz do mnie dotarło że ją do chuja kocham i nawet jak się wkurwie...Takie szybkie wtrącenie od autorki ;) Musiałam napisać 'I don't give a fuck' po angielsku ponieważ nie ma to tłumaczenia na polski. No także jak ktoś chce się czepiać to nie warto lol
Miranda
Wybiegłam z jego pokoju a łzy napływały mi do oczu. Po raz kolejny pokazał swoją 'zajebistą' stronę. Przez nienawiść do niego przeplata się cholerna miłość. Po raz kolejny miałam go dosyć ale cholernie go potrzebowałam. Nie chciałam go widzieć ale chciałam spojrzeć w jego oczy. Chciałam mieć ciszę ale chciałam usłyszeć jego głos. Chciałam być teraz sama ale chciałam przy sobie jego obecność. To znaczyło że bardzo go kocham. Za każdym razem. Za każdym pieprzonym razem kiedy coś nam nie wyjdzie sobie to uświadamiam 2 razy bardziej. Nigdy czegoś takiego nie miałam. Nawet przy moim poprzednim chłopaku. A Gazzy? Kto by pomyślał że z nim będę. Bardzo kontrowersyjny raper, zachowanie gówniarza na poziomie podstawówki, liczy się tylko hajs, same dziwki... Nadal w to nie wierzę. Że mogłam pokochać kogoś takiego.
"Każdy zasługuje na miłość" - przypomniał mi się tekst mojej babci który mówiła mi między bajkami na dobranoc.
"Każda zmora znajdzie swego amatora" - przypomniał mi się kolejny tekst. Był z bajki o wielkiej złej bestii która miała serce czarne i twarde jak skała. Kto by wtedy pomyślał że piękna, zwyczajna dziewczyna zechce się z nim przyjaźnić? Narodziła się z tego wielka miłość a po pocałunku prawdziwej miłości bestia zmieniła się w przystojnego chłopaka z dobrym sercem. Czyż to nie historia opisująca nasz związek? Ale jak widać Gazzy zachował się masakrycznie broniąc Zary. Powinien mnie wysłuchać. Wiem, wiem też bym była na niego zła gdyby jakiś przyjaciel wysłał mi zdjęcie z zmasakrowaną twarzą po bójce a okazało by się ze zrobił by mu to Pump.. Ehh gdyby on wiedział że dzięki mnie Zara nie dokonała swojego niecnego planu. Ze go wykorzystała... Idąc powoli do mojego pokoju natknęłam się na Francesco. Szybko otarłam łzy by nie widział że płaczę ale było to zbyt widoczne.
- Czemu płaczesz piękna? - zapytał przejęty. Włosi odziwo mają dużą kulturę.
- Nic takiego naprawdę. - zrobiłam sztuczny uśmiech.
- Przecież widzę. - powiedział.
- Nic takiego. - powtórzyłam.
- Dobrze w takim razie... Zapraszam cię na pyszne śniadanie. Z... Korącą kawą! - zaśmiał się. Muszę powiedzieć że poprawił mi humor. Uśmiechnęłam się. Już teraz nie sztucznie tylko prawdziwie. Idąc z nim do jadalni przechodziliśmy przed duże lustro. Zobaczyłam w nim siebie a co za tym idzie - rozmyty makijaż, rozczochrane włosy, zmęczoną i spuchniętą twarz od płaczu.
- Eh zaczekaj. - zatrzymałam się.
- Pozwól mi proszę najpierw iść do pokoju, zobacz jak wyglądam. - powiedziałam. On przyjrzał mi się.
- Wyglądasz pięknie. - zrobiło mi się bardzo miło.
- Haha ja tak nie uważam. - zaśmiałam się. - Idę się ogarnąć, wrócę za pół godziny - dodałam.
- Będę tu czekać - jego kąciki ust podniosły się. Wracając do pokoju uświadomiłam sobie że nowo poznany przyjaciel mnie podrywa. I to aż tak widać. Nie ukrywam - jest przystojny. A jego charakter to dopełnia. Poczułam dziwne łaskotanie w brzuchu. Będąc już w pokoju stanęłam w łazience przed lustrem i popatrzyłam się na siebie. Po krótkim przemyśleniu stwierdziłam że muszę odpocząć od Lil Pump'a. Miał rację, może robić co mu się podoba. Nie ograniczam go. On mnie też nie może. Mam teraz zamiar wystroić się i spędzić miły czas z Francesco przy śniadaniu. Może taka przerwa dobrze mi zrobi. Postawiłam dzisiaj na klasyczną mini ale nie czarną tylko niebieską. Włosy prosto upiełam w koka z tyłu głowy, usta podkreśliłam baaaardzo ciemną szminką i mój makijaż też był raczej ciemniejszy. Wszystko jak zawsze dopełniła biżuteria.Zeszłam na dół do Francesco. Tak jak obiecywał stał tam gdzie stał wcześniej.
- Ahh - wzdychnął. Popatrzyłam się na siebie.
- Coś nie tak? - zapytałam zdziwiona.
- Tak. - odpowiedział.
- O co chodzi?
- O to że jesteś taka piękna. - powiedział. Znów zrobiło mi się miło. On był naprawdę uroczy.
- Dziękuję, to miłe słyszeć ciągle takie komplementy - zaśmiałam się. Razem poszliśmy na jadalnię. Ponieważ miał przerwę, zjadł śniadanie ze mną. Wybrałam pancakes z czekoladą i truskawkami, do tego czarną kawę, taką jaką obiecał kelner. Usiadł na przeciwko mnie i zaczęliśmy jeść.
- Nawet nie powiedziałaś mi jak masz na imię - nagle oznajmił jedząc w międzyczasie.
- Miranda - przedstawiłam się.
- Ahh Miranda.. Bardzo ładnie - powiedział patrząc się w swój talerz.
- To od ciebie dostałam kwiaty? - zapytałam.
- Nie spodobały się? - popatrzył się na mnie.
- Nie haha nie o to chodzi. Bo wiesz ja... - nie dokończyłam zdania.
- Ty... - zaciągnął.
- Ja... Bardzo się ucieszyłam kiedy je dostałam - uśmiechnęłam się. Tak naprawdę chciałam powiedzieć że mam chłopaka ale.. Coś mi nie pozwoliło.
- Cieszę się. Mam do ciebie pytanie Miranda - odparł.
- Możesz mi mówić Mira.
- Czy ty... Spotykasz się z tym raperem? - zapytał nieśmiało.
- A co? - nie wiedziałam jak odpowiedzieć.
- Tak tylko pytam. Siedzieliście razem przy śniadaniu i miałem wrażenie że był zazdrosny. Później jego zachowanie... - opowiedział Francesco ale nie dokończył bo mu przerwałam.
- To przyjaciel. - skłamałam.
- Wiesz ja jestem z Włoch a tu nie słucha się zabardzo rapu z Ameryki.. Ale kojarzyłem go. Teraz już wiem napewno kto to jest. Lil Pump. - powiedział.
- Zgadza się. - odparłam cicho krojąc naleśnika. Nagle zauważyłam Danielle która wchodzi do jadalni z Xanem. Kompletnie o nich zapomniałam. Teraz liczył się tylko miło poznany mężczyzna. Moi przyjaciele mnie zauważyli.
- Mira?!! - podeszła do mnie Dani ze zdziwioną miną.
- Yy przepraszam na chwilę - przeprosiłam Francesco ocierając sobie buzię serwetką i wyszłam że stolika pociągając Danielle na bok.
- Co ty odwalasz? - zapytała.
- Wszystko Ci wytłumaczę. Ale później na spokojnie. - próbowałam złagodzić sprawę.
- Gdzie jest Gazzy? - zapytała nie przejęta moim wcześniejszym zdaniem.
- Nie obchodzi mnie to. - zaznaczyłam.
- Jak to cie nie obchodzi??? - zmieszała się.
- Idź poszukaj Zary to go znajdziesz. Na pewno jest tam gdzie ona. - skrzyżowałam ręce.
- Czekaj... Zara?
- Tak... - zrobiło mi się smutno. - Ta suka zniszczyła mi związek - wybuchłam płaczem i przytuliłam się do Dani. Ona pogłaskała mnie po głowie.Jak myślicie? Lil Pump wybierze miłość swojego życia czy zakłamaną dziewczynę? Co dalej z ich związkiem? Wygląda to słabo prawda.. Już w nexxxt będzie się działo 🙊 Zapraszam 🌈
CZYTASZ
MIŁOŚĆ MNIE ZMIENIŁA || Lil Pump | ZAKOŃCZONE
FanfictionSeks, narkotyki, długie imprezowe noce, masa pieniędzy, sztuczne panny wokół siebie - to była jego codzienność. Ale wszystko nagle nabrało innego sensu, innego smaku gdy... Pojawiła się ona. Piękna czarnowłosa dziewczyna o szklanych, brązowych oczac...