♦0♦

5.5K 426 22
                                    

Witam was, po raz drugi tego dnia :)

Tym razem przychodzę do was z historią Soreia, nim ten poznał Zaca.
Miłego czytania! 
❤ 

  ♦♦♦ 


P.o.v Sorei

  Powoli wraca świadomość, coraz szybciej czucie, a wraz z nim uczucie zimna, jak i smród śmietników... Dzień, jak co dzień, a przynajmniej zaczął się tak, jak zwykle — od grzebania w śmieciach, szukając czegoś do jedzenia.

Poprzedniego dnia, wylądowałem na tyłach restauracji, uciekając od napalonych Alf, które pragnęły mojego ciała.

— Pasowałoby coś zjeść... — mówiłem szeptem, sam do siebie.

Już od małego wychowywałem się na ulicy. Poznałem jej prawa, jak i trudy. To właśnie tu, przeżyłem swoją pierwszą ruję, ukrywając się w ściekach, by zamaskować zapach, przetrwać pomógł mi ją Johnes, mój dobry przyjaciel, który także był omegą.

Johnes był całkiem wysokim brunetem, lepiej zbudowanym od większości omeg. Pracował w pobliskim burdelu... Dawał siebie, za pieniądze, byśmy mogli przeżyć. Utrzymywał kogoś takiego jak ja... Byłem mu bardzo wdzięczny...

No właśnie, byłem...

Niecały rok temu zmarł podczas jednej z zabaw podczas seksu...
Właściciel nawet nie zawracał sobie głowy, by pochować kogoś takiego jak on. Może dla niego był nikim, lecz dla mnie był całym światem.

Odbierając trupa mojego przyjaciela, ciągnąłem go w foliowym worku na śmieci, przez ulice miast. Nie dałem rady go podnieść, był za ciężki... Chwilę to trwało, lecz w końcu dotarłem do pobliskiego lasu, gdzie rozkopałem zmarzniętą już ziemię, gołymi rękami. W dole zakopałem Johnesa, ostatni raz patrząc na jego twarz...

Nad jego mogiłą spędziłem parę dni, opłakując go. Gdy spadł pierwszy śnieg, wróciłem do miasta, gdzie postanowiłem znaleźć pracę, musiałem coś zrobić... Skoro on podtrzymywał przy życiu, kogoś takiego jak ja, to musiałem jakoś o siebie zadbać.

Z kontenerów na ubrania, wygrzebałem pierwsze lepsze ciuchy, które pospiesznie na siebie założyłem, by już dłużej nie marznąć.

Zaczęło się od żebrania na ulicy, jednak tak jak się spodziewałem, nikt nie zwracał na mnie uwagi. Z lokali mnie wykurzano, bo kto widział omegę jako kelnera?

Rozdawanie ulotek także zawiodło... I tak nikt nie chciałby do mnie podejść.

Czułem się jak trędowaty, mimo że byłem zdrowy...

Taki jest ten świat, który nie uznaje omeg...

Gdy w ciemnej uliczce, po tym, jak zostałem mocno pobity, przez alfy, starałem się dojść do siebie, zjawił się on — mój wybawiciel.

— Co tu robisz? — spytał.

— Prze... przepraszam... już... s... stąd idę... — wyszeptałem z bolącymi żebrami.

— Szukasz pracy? — kuczną przede mną.

— T... tak...

— Umiesz sprzątać?

— Sprzątać...?

— Tak, umiesz czy nie?

— Ja... nie wiem...

— Dobrze, więc chodź ze mną, a nauczę cię wszystkiego.

Właśnie to zdanie zaczęło wszystko, co później miało miejsce.

Dołączyłem, do bardzo dużego i popularnego teatru, jako sprzątacz. Jak się później okazało, sam dyrektor wziął mnie pod swoje skrzydła i uczył wszystkiego po kolei, począwszy od zmywania podłogi, skończywszy na sposobie na odklejanie gum z materiałowych foteli. Oczywiście nie uczył mnie tylko fizycznych obowiązków, w ramach bonusu, nauczył mnie także czytać i pisać, dzięki czemu mogłem przeczytać mnóstwo książek z jego biblioteczki. Ponadto, dostałem pokój i posiłki.

W porównaniu z tym, co było wcześniej, teraz jestem w raju...
Tylko szkoda, że nie trafiłem do tego raju wraz z Johnesem, chociaż on i tak pewnie ma lepiej niż ja...

Czas mijał, a wraz z nim lata... Radziłem sobie coraz lepiej. Poznałem mnóstwo nowych ludzi, a w tym omegi z teatru, które miały bardzo podobne historie do mojej. Dzięki czemu nie czułem się już taki samotny...

Tamtego dnia, tak jak zawsze sprzątałem scenę, na której co jakiś czas, można było znaleźć pozostawione scenariusze. Wtedy, też się zdarzył taki zabłąkany scenariusz, to właśnie dzięki niemu, przez przypadek, poznałem pewną alfę.

Moją alfę.

  ♦♦♦ 

Przepraszam ogólnie, że jego historia jest taka zbita i wydaje się streszczona, ale jakoś nie mogłam zrobić tego inaczej ;/

Mam nadzieję, że mimo wszystko wam się podobała~/

Jak zapewne widzicie, jest ona całkowitym przeciwieństwem historii Zaca :)


06.09.2018 r.

As |Yασι| [✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz