-Kim Taehyung jako jedna z najbogatszych szych dzisiejszego wieczoru. -zaczęła prezenterka.
Srebrnowłosy w białym garniturze maszerował z gracją po czerwonym dywanie. Fani skandowali jego imię, a od ataku na niego dzieliły ich tylko krwiste obszyte jedwabnym materiałem bramki.
-Pan Kim pięknie prezentuje się na białej ściance firmy LG. -kontynuowała kobieta komentująca całe wydarzenie.
Beztrosko stał uśmiechając się do tłumu ludzi, którzy krzyczeli lub płakali na jego widok. Miał świadomość, że ludzie wręcz zabiegają aby jego wzrok znalazł ścieżkę do akurat tego jedynego aparatu tego ich. Jednak jak dobrze wiemy nie każdego spotyka taka okazja, a czas stania na ściance również jest ograniczony. Dlatego już po chwili słychać było piski z prośbami o zostanie dłużej w miejscu w którym przed chwilą się znajdował.
Ukłonił się w prawo, następnie w lewo i poczłapał dalej kierując się już tylko na uroczysty bankiet z innymi gwiazdami w roli głównej.
Ogromny biały namiot z wieloma oknami. Świetnie wentylowany aby żadnej z tych sztucznych kobiet podkład z twarzy nie spłynął w obliczu tylu fleszy. Oczywiście wyłożony czerwonym dywanem. Dookoła można było zauważyć wiele stołów z białymi obrusami i złotymi zdobieniami na sobie. Piękne miski oraz półmiski zdobiły szczyty stołów. Wszystko to oświetlane przez ogromne żyrandole zawieszone na suficie. Żarówki poplątane w łańcuchy z diamentopodobnych kamieni zachwycały oko, jednak nie dla Taehyung'a. Wiedział na czym takie imprezy się opierają i rozpoznawał świetnie intencje pewnych osobników tutaj. Zauważał również biedę jaka tu panowała, więc nie specjalnie chciało mu się tu siedzieć.
Z tyłu jego białych garniturowych szytych na miarę spodni zaczął wibrować jego telefon. Sięgnął tam też ręka wyjmując urządzenie i przesuwając palcem po ekranie odebrał połączenie. Przyłożył go do ucha mówiąc nisko i zmysłowo halo?.
-Pan Kim Taehyung?
-Of course.
-Pan Min Yoongi z tej strony. Chciałbym pomówić o nowej piosence, która ma wyjść w związku z naszą kolaboracją.
-Przepraszam, że tak zleję waszą wysokość, aczkolwiek mam teraz gościć na imprezie dla niższego stanu społecznego z niby mojej klasy.
-Uhm... rozumiem. Zadzwonię w później dobrze?
-Jasne. Do usłyszenia.
Odrazu wdusił czerwony przycisk rozłączając się z raperem. Świetnie się znaki i uwielbiali sobie dogadywać lub bawić się w poważnych piosenkarzy na światowym poziomie. Min Yoongi był dla Taehyung'a jak brat tylko, że taki doszywany. Poznali się za czasów podstawówki. Wtedy to świetny Min uratował Kim'a przed popłakaniem się z powodu zgubienia się w szkolnej bibliotece. Starszy przygarnął go i wyciągnął z mroku jaki wchłonął go wtedy. Następnie razem przeszli przez gimnazjum dokuczając nauczycielom. Całując każdą dziewczynę albo pchając nosa w nie swoje sprawy jak na tamten czas. Wkońcu doszli do czasów liecum, gdzie obaj trochę dorośli popakowali się w parę nieudanych związków. Zachaczając przy tym o parę pierwszych razów, których teraz żałują. Min jednak zawsze dobrze wspomina pierwszego papierosa, mimo że nie pali.
Studia minęły im statecznie i bardzo dobrze. Pokończyli swoje kierunki z bardzo dobrymi wynikami. Wtedy też zaczęli przygodę z muzyką. Yoongi poszedł w kierunku rapu, a Taehyung i jego czysta barwa głosu pokierowała go w naprawdę piękne strony kontentu muzycznego. Powoli oboje zdobywali w tym coraz większą wprawę tym samym po paru miesiącach rozeszli się do różnych wytwórni i tym samym dzieląc ich wspólnie prowadzony żywot. Przyjaźń jednak przetrwała najgorsze i najdłuższe rozłąki wzmacniając ich charaktery o drugie tyle.
-Proszę pana? Pan wsiada? -spytał szofer otwierając drzwi czarnej długiej limuzyny zaparkowanej idealnie przed osobą Kim'a.
-T-tak... zamyśliłem się. -fuknął nachylając głowę tak aby srebrne włosy zostały w stanie nie naruszonym w drodze do domu jak i miejsca pracy gdzie zapewne czekał już ten miętowowłosy skrzat. -Do domu panie Ydris. -rozkazał kierowcy wkońcu opierając się o nagrzewane fotele auta.
×
Hejka. Mam nadzieję, że się wam spodoba to będzie cos inspirowane "call me daddy" ale trochę dłużej się będzie zaczynało. W pewnym sensie może być to nawet to samo. Proszę ukochajcie to i trzymajcie kciuki, bo odzwyczaiłam się od pisania +1000 słów.
Przepraszam, że odrazu nie napisałam tego info ale w szkole średnio na to czas:/
Buźka 💓 następny rozdział zależy kiedy będę miała czas i wgl muszę go dopiescic so
dziękuję za 500 i 300 serduszek pod poprzednimi opowiadankami 🔥😘
ps. Tak sugar Tae się kończy, bo straciłam zupełnie idee na to opowiadanie, którą miałam jeszcze w wakacje 😵
×
CZYTASZ
D-daddy? k.th x j.jk
Fanfiction"Obiecał mu, że zrobi to w sposób na tyle odpowiedni, że nie będzie musiał się bać. Nigdy by Go nie skrzywdził w końcu to jego słodki aniołek dla którego sprowadzi wszystkie przyjemności świata byle, by ten był zadowolony."