× miłość jest prawdziwa i odwzajemniona ×

4.9K 246 100
                                    

Minęło parę dni od ostatniego wspólnego spotkania z tym nadzwyczaj słodkim i niewinnym stworzeniem o imieniu Jungkook. W tym czasie starszy był zajęty współpracą ze swoim przyjacielem nad najnowszą płytą. Dla obojga miała być dowodem przyjaźni oraz pokazać jak bardzo dobrze robią to co robią.

-Taeee... -jęknął przeciągle Yoongi zza wielkiego panelu na którym edytował muzykę, głos i inne pierdółki.

-Hm? -zerknął niemrawo zza obudowy telefonu na kolorowowłosego.

-Daj picie z lodówki. -burknął wskazując dłonią miejsca obok kanapy na której siedział drugi muzyk.

-Mhm. -miauknął rozciągając się na drugi koniec mebla wyciągając dłoń tak by chociaż uchylić drzwiczki małej przenośnej niebieskiej lodóweczki.

-I jak Ci idzie? -spytał Min nie przerywając swojej pracy.

-Bardzo dobrze. -stęknął kiedy wreszcie udało mu się otworzyć lodówkę. -Jesteś!!

-Brawo?! -dodał lekko zmieszany.

Srebrnowłosy wstał z kanapy robiąc dwa długie susy do biurka starszego chłopaka. Szturchając ramię przyjaciela pokazał mu przed oczyma zimną butelkę wody i nią parę razy potrząsnął wkońcu upuszczając ją. Jednak Yoongi nie był znany z dobrego refleksu. Przecież w gimnazjum Min chodził wiecznie z siniakami na ciele. PS. One wcale nie były spowodowane ustami jakieś koleżanki z klasy lub skądkolwiek. Poprostu miłość do obrywania piłką na zbijaku była silniejsza niż jakikolwiek rzut w niego.

-Minmin? -jęknął przeciągle ponownie opadając na materac kanapy odrazu odchylając głowę by oprzeć kark na zagłówku.

-Co Tae? -odpowiedział kolejnym pytaniem nadal majstrując na ogromem guzików.

-Czy jeśli osoba w moim wieku pokocha dziewiętnastolatka to będzie lekka patologia? -spytał z lekkim przekąsem na słowie "patologia".

-Zależy za co, a z resztą jeśli miłość jest prawdziwa i odwzajemniona to why not? -wyjaśnił obracając się na krześle w kierunku srebrnowłosego rozchylając ręce w geście zapytania.

-Czyli mogę?

-Obojętnie mi to. -zaśmiał się lekko odrazu wracając do konsoli.

Taehyung skrzywił wyraz twarzy na lekko zmieszany i zawiedziony jakże nie jasną odpowiedzią. Westchnął głośniej znów podnosząc swój tył z materaca. Podszedł do przyjaciela opierając mu dłoń na ramieniu próbując pojąć jak ten ogrom guzików mogą zdziałać "ładną piosenkę". Kim zawsze podziwiał osoby umiejące pracować na takim czymś. Nie dość, że ogrom pstryczków i suwaczków to jeszcze świeci złowrogo.

-Hm? -burknął Suga.

-Co? -spytał zdziwiony reakcją rapera.

-Niech zgadnę chcesz iść do swojego dziewiętnastolatka, a teraz myślisz tylko jaki myk zastosować aby doszło to do skutku. Zgadza się? -bąknął Yoongi.

-No tak. -fuknął nieśmiale drapiąc się po karku.

-Tam są drzwi, kosmito jeden. -powiedział odrazu wskazując dłonią na wyjście z pomieszczenia.

Taehyung lekko się uśmiechnął kiedy zobaczył jakie podejście ma jego przyjaciel. Cieszył się, że raper rozumiał że miłość to jest zupełnie coś nowego dla piosenkarza. Zrozumiałe jest, że skoro to jest nowe to myśli Kim'a wciąż krąży wokół tego tematu niezależnie od wykonywanych w danej porze czynności czy też innych pierdół.

Wstał z kanapy podchodząc do krzesełka na którym siedział Yoongi tuląc się do jego pleców i tyłu głowy tak mocno aby ten zaczął się chociaż dusić. Min już po chwili rzucał rękoma na boki przy tym kasłając nerwowo.

-N-N-Nie duś m-mnie ch-chole-era. -wydusił na wydechu miętowowłosy.

-No już. -miauknął słodkim tonem piosenkarz puszczając luzem uścisk stając prosto za przyjacielem.

-Miałeś iść sobie czyż nie? -burknął po chwili Suga.

-Uhm, to pa gnojku. -zaśmiał się Taehyung kierując się ku wyjściu.

-Nie ma Cię tu. -warknął odrazu machając do niewidocznej postaci srebrnowłosego.

Taehyung był już zbyt zajęty zamawianiem swojej limuzyny pod budynek wytwórni w której pracował z Yoongim. Czarne, długie audi, które miało go zawieść idealnie pod adres, który wysłał mu jego chłopiec. Już po chwili siedział na wygodnym podgrzewanym siedzeniu patrząc jak widok za oknami diametralnie się zmienia z każdą sekundą. Było lato, aczkolwiek kto bogatemu zabroni grzać dupę i najwyżej potem chodzić z mokrą. Jak coś to się wkręci, że się osikał, bo stworzył za dobrą piosenkę.

Widok z wysokich budynków mieszkalnych i kondygnacji firmowych, których dachów nie był w stanie żaden normalny wzrok objąć stopniowo zmieniał się w niskie spokojnie domki jednorodzinne lub kolorowe bliźniaki budowanie gdzieś na przedmieściach Seoul'u. Ładne ogródki przed domem zastawione jakimiś gnomami i krasnalami, które cały czas były z skrzyżowaną mordą. Jakby widziały katastrofę 24/7.

Pojazd się zatrzymał przed skromnym zdaniem Kim'a domkiem pomalowanym na biało. Czarna dachówka idealnie kontrastowała z bielą ścian.

Drzwi auta się otworzyły, a osobistość jaką był piosenkarz mogła wyjść i zaciągnąć się wreszcie nie filtrowanym przez klimatyzację samochodu powietrzem.

Parę kroków i był już pod hebanowymi drzwiami mieszkania chłopaka. Zapukał trzykrotnie na tyle głośno, by mieć pewność, że ktoś to usłyszy. Po chwili zza drewnianych drzwi było słychać jakieś szmery i głośne tuptanie, a wraz z głośnym krzykiem "otworzę!" wyłonił się zza nich również Jungkook.

-Hej. -miauknął młodszy z oczkami świecącymi się jak dwie iskierki bliskie wybuchu.

-Dzień dobry. -odpowiedział spokojnie starszy.

-Zapraszam w moje skromne progi. -dodał uchylając szerzej drzwi ukazując wnętrze domu.

Jednak gdyby Taehyung przyjechał by ocenić umeblowanie czy też styl urządzenia tego mieszkania. On przyjechał po coś innego. Wcale nie chodzi o dziewictwo Jeon'a zboczuszki.

-Tam jest mój pokój. -dodał podekscytowany chłopak wskazując na czarne drzwi po prawej od wejścia.

Szybko je otworzył wpuszczając do środka piosenkarza i swoją postać.

Łóżko na wprost do wejścia i niewielkie białe biurko z krzesełkiem obok pod oknem. Naprzeciw stała duża czarna szafa.

-Usiądźmy może. -zaproponował Kim jednak to brzmiało bardziej jak rozkaz niżeli propozycja.

-Tęskniłem tatusiu. -mruknął chłopiec odrazu opierając główkę i ramię starszego powodując uśmiech na jego twarzy.

-Cholera jasna. -szepnął cichutko Kim wodząc wzrokiem za pięknym widokiem jakim jest skóra nieskazitelnie gładka i zapewnie smakująca jak wanilia.

-Coś się stało? -spytał po chwili czarnowłosy patrząc w oczy starszego z delikatnym uśmiechem.

-Ty się stałeś słonko. Plus chce buzi tu. -powiedział wysuwając swój lewy policzek w kierunku kochanka lekko go nadymając.

-Oo. -dodał zdziwiony odrazu całując wskazane miejsce z cichym piskiem podekscytowania na to.

-Tu? -mruknął zadowolony piosenkarz wskazując drugi polik.

-Ale...

-Będzie smutny. -fuknął robiąc smutną minę Taehyung.

Chłopiec odrazu zostawił odcisk swoich ust na prawym policzku uśmiechając się od ucha do ucha przed i po.

-Kocham Cię tatusiu. -szepnął na ucho starszego.

-Też Cię kocham.

















×
Omatko dawno mnie tu bylo
Przepraszam ale brak weny zabija i morduje+szkoła:(
Mam nadzieję, że zadowoloni
Jak szkoła? Dobrze śpicie i jjecie?
×

D-daddy? k.th x j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz