Park patrzył na chłopaka przez chwilę po czym się uśmiechnął.
-Hej. Jak jesteś głodny to mów. A nie biednego, bezbronnego człowieka podgryzasz.- wstał z Kookiem na rękach po czym przewiesił go sobie przez ramię. -Nadal jesteś za chudy.
- Ale i tak przytyłem. - zajrzał pod koszulkę mężczyzny widząc zadowolony, że na plecach już nie ma obrzęku- O tyle.- pokazał jeden palec.
-Nadal mało. Jeśli masz być króliczkiem to takim z prawdziwego zdarzenia, a nie takim egipskim. Zmumifikowanym. Zasuszonym.- zaczął żartować po czym posadził go na blacie wyspy kuchennej.
- No ale przecież od razu nie przytyje dziesięć kilo, nie? - pstryknął go w nos z uśmiechem.
-Wiem. Ale i tak zrobię ci wojskowego naleśnika. - Jimin uśmiechnął się złośliwie. - Jak go zjesz to możesz wybrać jedną rzecz którą byś chciał. Poza moimi rzeczami osobistymi.
- A ty się wliczasz? - Jeon poruszał brwiami i przygryzł wargę.
-Kurde. O tym nie pomyślałem.- wyjął z lodówki potrzebne składniki.- I co? Miałbym być twoim niewolnikiem?- zaśmiał się.
- Od razu niewolnikiem. - Wzruszył ramionami - Jak ty to nazywasz? Mógłbym być twoja dziwką.- uśmiechnął się słodko.
-Przestań.- mężczyzna spojrzał na niego ewidentnie zły.
- No co? Tak nazywasz w końcu osobę, która kocha, tak?
-Nie. Osobę, która jest głupia i na ślepo daje się wykorzystywać i krzywdzić.
- A ty byś mnie skrzywdził?
-A zrobiłem to do tej pory?- starszy nie był pewny co do tej odpowiedzi. Rozbił trzy jajka do miseczki i dodał do nich trzy łyżki śmietany oraz tyle samo mąki. Dodał jeszcze łyżeczkę proszku do pieczenia i wymieszał wszystko.
- Nie. Chyba nie. Nie, na pewno.- chłopak uśmiechnął się słodko i objął szyję mężczyzny.
-Więc masz odpowiedź.- sięgnął po patelnie i nasmarował ją tłuszczem.
- Za dużo kalorii, zwymiotuje.
-Ciii.- zasłonił jego usta.- Wydaje ci się. Zwykłe naleśniki mają więcej kalorii. - usmażony omlet miał wysokość pięciu albo i nawet sześciu centymetrów i był wielkości małego talerza.
- Nepłafda.- powiedział obrażony przez rękę Jimina. Zmarszczył brwi i czekał aż poda mu go do jedzenia.
-Sam czy z sosem owocowym?
- Sam już wystarczy. No może trochę cukru... Albo trochę tego sosu.
-Malinowy, brzoskwiniowy czy gruszkowy?-żołnierz pokazał trzy szklane buteleczki.
- Brzoskwinka.-czarnowłosy złapał widelec i nóż i czekał przygotowany do jedzenia.
Chim polał wypiek sosem.- Bon Appetit.- uśmiechnął się i zaczął sprzątać po kulinarnych wyczynach.
- A dziękuję.- Jeonowi tak smakowało danie, że zjadł całe. Następnie położył się na podłodze obok - Chyba mi wysadziło żołądek.- poklepał się po brzuszku.
-Będziesz żył.- Starszy parsknął śmiechem.-To co chcesz w zamian?- nalał sobie soku do szklanki.
- Chce żebyś mnie pocałował.- powiedział od razu bez zastanowienia.
Żołnierz zakrztusił się i oblał napojem. Szybko sięgnął po ścierkę by zetrzeć mokre plamy i zdjął lepiący się do niego podkoszulek.- Możesz powtórzyć?
- Dobrze słyszałeś.- Jungkook uśmiechnął się mając cały czas zamknięte oczy. - Namocz bo zostaną plamy.
-Ciebie namoczę. Zobaczysz.- poszedł zmienić ubranie i wrzucić koszulkę do prania po czym wrócił do kuchni. - Nadal tu leżysz?
- Mówiłem, że mi wybuchł żołądek. Teraz się nie ruszę do końca dnia. Musisz mnie nosić.- uśmiechnął się patrząc na mężczyznę.
Zanim starszy pomógł mu wstać do pomieszczenia przyczłapał kociak i zaczął węszyć. Po chwili wszedł na Kooka i zaczął lizać go po twarzy.
Dzieciak zaczął się śmiać i od razu podniósł się do siadu. Zaraz wstał i odłożył kociaka na ziemię.
- To dostanę całusa?-Jasne.- mężczyzna musnął ustami jego czoło i uśmiechnął się wrednie.
- W usta. O tu - Chłopiec wskazał na zranione wargi. W myślach błagał by ten przestał już tak na niego patrzeć. Chciał nareszcie poczuć ciepło tych różowych pianek. Od dawna pragnął ich dotknąć chociaż by opuszkami palcy jednak...Wstydził się.
-Nie mówiłeś wcześniej gdzie.- uniósł podbródek chłopaka patrząc prosto w jego oczy i przybliżył się bardziej po czym przymknął powieki i połączył ich usta w delikatnym i słodkim pocałunku.
----------------------------
Witam misiaczki. To przedostatni rozdział z naszego maratonu
Od przyszłego tygodnia rozdziały będą pojawiać się regularnie w każdy piątek 😉
Miłego weekendu ❤
CZYTASZ
I'll save you || Jikook
FanfictionAmbitny żołnierz zostaje ściągnięty prosto z misji w Afganistanie by stać się prywatnym ochroniarzem młodego i pyskatego dzieciaka. Chłopak przywódcy Rats zostaje wciągnięty w intrygę zagrażającą życiu wielu osób. Czy w świecie ambitnego żołnierza...