3 miesiące później
- Zapraszamy na grupę wsparcia – mówi niska nastolatka, ściskając w zdrętwiałych rękach ulotkę i podając ją pięknej kobiecie, o idealnej sylwetce, której nawet brak włosów nie odejmował wdzięku, mogłoby się zdawać, że wręcz przeciwnie, dodawał jej urody.
- Dziękuję – odparła cicho i kiedy się odwróciła od dziewczyny, przycisnęła kartkę do serca.
Muszę rozdać te ulotki jak najszybciej, ale nikt nie chce ich brać, a może oni? – pomyślała Kathrin – i podeszła do chłopaka, który siedział w wózku inwalidzkim, a za nim stała najprawdopodobniej siostra albo jego dziewczyna, śliczna brunetka z błękitnymi oczyma.
- Zapraszam na spotkanie z grupą wsparcia – odrzekła z firmowym uśmiechem, podając karteczkę chłopakowi.
- Dziękuję – powiedział lekko zmieszany.
- Czy ja też mogłabym dostać ulotkę? – zapytała nieśmiało jakaś osoba. Była to kobieta, która nie miała prawej ręki.
- Ależ oczywiście – powiedziała Kathrin, nadal się przyjaźnie uśmiechając.
- Dziękuję bardzo.
- Nie ma za co – odpowiedziała dziewczyna, ale do okaleczonej to chyba już nie dotarło, bo była zbyt zajęta czytaniem informacji o grupie wsparcia. Powoli z nieba zaczęły spadać białe płatki śniegu. Kathrin cała trzęsła się z zimna. Niech ktoś wreszcie zabierze te przeklęte ulotki. Została jej tylko jedna. Oddanie tej jednej kartki decydowało o tym, kiedy wreszcie pójdzie do domu. Do ciepłego domu, gdzie wreszcie będzie mogła odpocząć. Myślała o tych ludziach, których dzisiaj spotkała. Pomimo ich kalectwa wydawali się być szczęśliwi.
- Diana? Co to jest? – zapytała jakaś dziewczyna, trochę starsza od Kathrin, wskazując na białe płatki.
- To jest śnieg – odpowiada jej druga.
- Jakie to piękne. Jaki piękny ten ściek.
- Nie, ściek tylko śnieg – poprawia ją i tamta zaczyna się śmiać.
- Piękny jest ten śnieg! O wiele piękniejszy od deszczu.
Coś tutaj nie grało. Kathi, która przysłuchiwała się rozmowie, ze zdziwieniem stwierdziła, że ta kobieta nie wiedziała, czym jest ŚNIEG. Może ona również potrzebuje pomocy?
- Tak, śnieg jest wyjątkowy – włączyła się do rozmowy – czy nie chciałyby Panie może przyjść na spotkanie grupy wsparcia? Mój znajomy jest prowadzącym.
Podała kartkę kobietom i już chciała odchodzić, ale poczuła czyjś uścisk na przedramieniu,
- Spadłaś nam z nieba – powiedziała Diana.
- Ja, ja przecież...
Nieznajoma nie dała jej dokończyć
- W życiu nie jesteśmy pojąć wszystkiego, choć byśmy nie wiadomo, jak bardzo chcieli – uśmiechnęła się – idź już do domu, wyglądasz na zmarzniętą.
- Do widzenia.
- Do widzenia.
To właśnie jest jedna z chwil w życiu, kiedy – nie wiedzieć czemu – czujemy się szczęśliwi, a przecież nie zrobiliśmy nic wielkiego. Takie chwilę zapamiętujemy do końca naszego istnienia. Bywa, że dzięki nim potrafimy się później odnaleźć.
CZYTASZ
A miało być tak pięknie
Short Story"Istniejemy tylko tu i teraz, za chwilę możemy zniknąć!"