+Dziś nie standardowo notka u góry, ponieważ ten rozdział zawiera scenę +18, więc zaznaczę moment, do którego mogą czytać osoby, którym to się nie podoba+
Edit: Dziękuję za 100 wyświetleń i 20 gwiazdek, jesteście cudowni!! <3
Po przebudzeniu Chan długo nie wstawał z łóżka. przyglądał się śpiącemu obok młodszego. Jego skóra była perfekcyjna, długie rzęsy, niczym najdelikatniejsze firanki, opadały na policzek młodszego. Jego lekko zaróżowione usta wydawały się miękkie niczym puszysty koc w jesienny wieczór. Były też niezwykłą pokus, której brunet musiał się oprzeć. Śnił o nich od dobrych tygodni. Marzył by mógł chociaż na sekundę ich zasmakować. Jedyne co robił to patrzył na nie z pożądaniem i nie mocą.
Po chwili wstał i ruszył do kuchni, aby zrobić śniadanie. Jako, że wybitnym kucharzem nie był, więc postanowił, że zrobi tosty z serem i pomidorem. Nic skomplikowanego, ale jednak smak ma wyśmienity. Gdy Chan kszątał się w kuchni, Minho po cichu podszedł do starszego i się w niego wtulił. Zaskoczony brunet odwrócił się i spojrzał na blondyna. Miał lekko roztrzepane włosy i był ubrany w bluzę starszego. Rekaw lekko spadał mu z ramienia, przez co Chan lekko przegrył wargę.
Młodszy wyglądał cholernie podniecająco. Wyższy patrzył na starszego lubieżnie; w jego oczach można było dostrzec iskry, trudne do odczytania. Chan lekko się zarumienił.
,,D-dzień dobry, Minho,j-jak się spało?" zapytał wytrącony z równowagi. ,, Było.. ciepło. Gdybyś tak wcześnie nie poszedł byłoby jeszcze lepiej" odpowiedział młodszy, bardziej zachrypniętym i niższym głosem niż normalnie. Mówiąc to patrzył się cały czas na usta drugiego, oblizując usta. Starszy postanowił wrócić do swojego wcześniejszego zajęcia, ale nie było mu to dane, bo przerwały mu w tym usta blondyna. To był krótki, ale wypełniony pożądaniem pocałunek. ,,Minho.." nie dane mu było dokończyć bo wspomniany mu przerwał,, Chan, zmyj ze mnie jego dotyk, i każdy grzech jakiego się z nim dopuściłem" brunet nie wiedział jak ma opisać ton jakim wypowiedział te słowa młodszy. Może to było warknięcie, a może to było wręcz...błagalne. Nie miał siły na analizę. Był tak rozpalony, że nie mógł się skupić na niczym innym niż usta i oczy młodszego.,, Jak mam ci w tym pomóc?'' zapytał pełen obaw. Bał się, że zrobi coś niewłaściwego i przez to blondyn go zostawi. Bał się, że już nigdy nie będzie mógł patrzeć na uśmiech młodszego. Jednak żądza była silniejsza i jak do czegoś dojdzie nie cofnie się przed niczym.,, Ukochaj mnie, tak, jak nikt inny nie umiał"
=taktyczny znak xD=
A dla Chana nie trzeba było powtarzać. Wbił się w usta blondyna i pieścił je najlepiej jak potrafił. Posadził młodszego na blacie i ręce przeniósł na jego uda, które gładził z największą delikatnością. W końcu miał dość i ostentacyjnie rozpiął bluzę, i zdjął ją z wyższego rzucając gdzieś w kąt. Minho nie był mu dłużny i po chwili Chan nie miał na sobie koszulki. Jednak ta pozycja już przestała być wygodna , więc młodszy oplótł nogami biodra starzego. Brunet zrozumiał zamiary drugiego i przeniósł ich do sypialni lokatora. Teraz Chan górował nad młodszym.
A Minho przeżywał niebo i piekło w jednym. Usta Chana idealnie pasowały do jego własnych, a ręce do każdej części ciała. Gdy już byli oboje całkowicie nadzy pieścili się nawzajem, całowali wszystkie części ciała, robili malinki na każdej wolnej przestrzeni. Minho chciał pozbyć się na zawsze smaku ust i dotyku swojej byłej, beznadziejnej miłości, a Chan w końcu mógł spełnić swoje pragnienie i zasmakować młodszego w pełni, nie ograniczając się.
Dyszeli i jęczeli sobie w usta tak głośno, aby sam Lucyfer ich usłyszał. Bo już dawno pływali w piekle spowici swą namiętnością.
CZYTASZ
Grey Feeling// Minsung, Banginho
Fanfiction,, [..] Zmyj ze mnie jego dotyk, i każdy grzech jakiego się z nim dopuściłem" **************** ZESPÓŁ: Stray Kids Gatunek: Angst, trochę fluff i smut Shipy: Banginho, poboczny Minsung