9

418 41 10
                                    

Może Chan był naprawdę pijany. Może ktoś mu coś dosypał do drinka, ale będąc w drodze do domu miał w dupie, że jego obecny chłopak śpi spokojnie w ich łóżku. Jechał taksówką z nowo poznanym chłopakiem. Chciał go mieć na wyłączność tylko dla siebie, bo miał niedosyt po tym co się stało w klubie. Zapomniał kompletnie o Minho, cudownym brunecie z wielkim sercem, który oddałby wszystko byle, żeby być dalej szczęśliwy z Chanem.

Zapomniał o obietnicy jaką złożył wiele tygodni wcześniej.

Teraz to już nie ważne.

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

Jisung od jakiegoś czasu nie czuł nic. Rozstał się z Hyojoonem. Ich znajomość polegała tylko na stosunku i na zabawie. Związek na dłuższą metę nie był stworzony dla tej dwójki.

Jednak czegoś mu w życiu brakowało. Może to był stosunek, ale może to było poczucie bezpieczeństwa w ramionach osoby, której mógł ufać. Brakowało mu wylegiwania się w łóżku, sprzątania domu przy głośnej muzyce i przede wszystkim gotowania dla osoby, którą kocha.

Tak, kochał Minho. Kochał, kocha i nigdy nie przestanie. Blondyn zmienił jego życie na lepsze, rozświetlił szarość dni i przywrócił słońce na wiecznie nocne niebo. Wszystko co mówił tamtego feralnego dnia było kłamstwem wypowiedzianym pod wpływem emocji i poczucia przegranej. Czuł… po prostu czuł, że zepsuł wszystko.

Wszystkie marzenia, plany i cele o jakich wspólnie śnili.

Jednak co się stało to się nie odstanie. W dzień, w którym miał zamiar przeprosić byłego, spotkał go z innym mężczyzną na skarpie. Z jednej strony był zdruzgotany, bo osoba, którą tak kochał, była już z innym. Lecz z drugiej poczuł spokój. Jeśli widzisz osobę, którą darzyłeś wieloma uczuciami i jest szczęśliwa, ty też powinieneś być szczęśliwy.

W tamtym momencie Jisung zwyczajnie się poddał; oddał zwycięstwo walkowerem. Skoro Minho po tak krótkim czasie, jakim były długie i pełne cierpienia dwa miesiące, pogodził się ze startą, to czy faktycznie kochał młodszego? Faktycznie mu zależało? Brunet już nic nie wiedział, nic a nic. Pragnął jedynie skulić się w kłębek i pogodzić się z porażką, i z niewybaczalnym błędem.

Po powrocie do domu zakopał się w swojej porażce i postanowił zamilknąć na długie, długie dni.


Po kilku tygodniach Han miał dość bezczynnego siedzenia; zdał sobie sprawę, że nie ma  co płakać nad rozlanym mlekiem. Był za młody by marnować swoje życie. Teraz rozpoczyna nowy rozdział bez Minho, bez poczucia winy, bez zmartwień. Aby uczcić wydarzenie wybrał się do klubu.

Muzyka była głośna, a on, w dość skąpym stroju, pił alkohol bez umiaru. Chciał się zachlać za wszystkie czasy. Po dłuższej chwili poczuł dłonie oplatające jego talie i cichy, bardzo perwersyjne słówka szeptane mu do ucha. Po wymianie cichym słówek miał wrażenie, że skądś kojarzył te oczy, ten głos, te włosy, ale nie pamiętał skąd. Procenty uderzały do głowy i nawet nie zauważył tych kilku bliższych zbliżeń w toalecie i dłoni na swoich pośladkach oraz tego jak znalazł się w taksówce zmierzającej w nieznanym mu kierunku.

***********************

Dzień dobery!!

Ogólnie to rozdział jest w końcu wtedy kiedy powinien być graty dla mnie, dziękuję.

Kocham i wgl.

Grey Feeling// Minsung, BanginhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz