Rozdział III Ulica Pokątna i Adorator

477 24 3
                                    

   Przez następne dni nie działo się nic szczególnego, gdyż spędzaliśmy je na graniu w gru planszowe, karty, obgadywaniu wścibskich adoratorów ale najczęstszym zajęciem było unikanie przeze mnie Jamesa. Na szczęście moi wspaniali przyjaciele pomagali mi w tym

Pewnego dnia coś zapukało w okno i po wpuszczeniu sowy okazało się że jest to spis podręczników do klasy VI 

Było mi bardzo dziwnie z tym że to mój przedostatni rok w hogwarcie
Zastanawiałam się kto w tym roku przejmie stanowiska obrony przed czarną magią, lub jak to będzie nie mijać się codziennie z Jamesem..

Stop.

Jeżeli chce o nim zapomnieć to muszę w pierwszej kolejności przestać o nim myśleć

Automatycznie na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech
-Może pojedziemy dzisiaj na pokątną?-spytałam

-To nie głupi pomysł-zgodził się ze mną Albus
  Rose i Scorpius wzruszyli ramionami i powiedzieli że możemy iść dzisiaj aby mieć to jak najszybciej z głowy

Umówiliśmy się za godzinę w salonie aby przedostać się na pokątną za pomocą proszku fiuu

Kiedy umyłam się żelem wiśniowym i pomalowałam lekko brwi i oczy, stwierdziłam ze moje włosy zepnę w niskiego kucyka którego następnie polokowałam go i przerzuciłam przez ramie

Ubrałam się w luźną bluzę i krótkie czarne spodenki, ale przez długość bluzy nie było ich za bardzo widać

Kiedy zeszłam na dół Albus już tam czekał.
Przywitaliśmy się i zapadła niezręczna cisza.
W ogóle od naszego pocałunku Albus dziwnie się zachowuje, kiedy jesteśmy z Rose i Scorpiusem udaje że wszystko jest dobrze, ale ja znam go za dobrze.

-O co chodzi?- zapytałam, chłopak patrzył na mnie pytająco- czemu się do mnie nie odzywasz?

Chłopak spuścił wzrok na swoje buty i przez chwile nie odpowiadał po czym odparł

-Jestem zdziwiony i zażenowany tym pocałunkiem

Zmarszczyłam brwi i zapytałam
-Dlaczego? Przecież nic pomiędzy nami nie zmienił nadal jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi na wieki

W tej chwili Albus gwałtownie zmniejszył odległość między nami, wziął kosmyk moich ciemnobrązowych włosów do ręki i zawinął go za ucho
- Przyjaciele się tak nie zachowują nie sądzisz -szepnął mi do ucha

Nagle usłyszeliśmy jakieś dźwięki i odsunęliśmy się od siebie na jakieś dziesięć metrów. Widząc Scorpiusa i Rose byliśmy zestresowani wiedząc że gdyby weszli tutaj moment wcześniej zobaczyliby ciekawy widok

-Idziemy?

Odchrząknełam znacząco

-Tak, jasne
Powiedziała Rose dziwnie mi się przyglądając
***

Stwierdziliśmy że rozdzielimy się i za dwie godziny spotkamy się w lodziarni
Kiedy miałam wchodzić do „Esów i Floresów" usłyszałam głos którego nie chciałam teraz i nigdy przenigdy usłyszeć

- Bellé, amore mio (bella moja kochana)

Odwróciłam się i zobaczyłam André Pierre we własnej osobie

Chłopak twierdzi że jest zakochany po uszy we mnie już od drugiej klasy ale nie miał odwagi by wyznać mi swoje uczucie, a potem byłam z Jamesem i podobno nie było okazji. Faktycznie odkąd tylko pamiętam wodzi za mną maślanym wzrokiem. Jest bardzo przystojny i bardzo duża ilość dziewczyn morduje mnie wzrokiem kiedy André próbuje ze mną porozmawiać

-Czego znowu chcesz André?- powiedziałam całkowicie znudzona bo czułam co może chcieć mi powiedzieć

Choć z drugiej strony, jeśli bym się z nim umówiła na pewno zdenerwowałabym tym Jamesa bo od zawsze mieli ze sobą na pieńku

-Ho sentito delle voci że nie jesteście już razem, verità?-(doszły mnie plotki że nie jesteście już razem prawda?) powiedział z pięknym uśmiechem

-Tak nie jesteśmy już razem z Jamesem, ale i tak się z tobą nie umówię- powiedziałam i zanim on zdążył otworzyć usta wbiegłam do "Esów i Floresów" po potrzebne podręczniki

***

Po wejściu do lodziarni od razu uderzył we mnie słodki zapach moich ulubionych lodów

-Hej, czy macie już wszystko?- zapytałam przyjaciół którzy żywo dyskutowali na nieznany mi temat

Kiedy tylko się odezwałam nagle wszyscy dziwnie zamilkli

-Hej o czym rozmawiacie?-powiedziałam po czym zajęłam  miejsce obok Albusa i Rosie

Przyjaciele wymienili spojrzenia i chórem powiedzieli

- O niczym ważnym-  i posłali mi swoje najlepsze uśmiechy

Żeby nie drążyć tematu postanowiłam opowiedzieć im historię sprzed księgarni. Kiedy skończyłam opowiadać z ciekawości chciałam zobaczyć reakcję moich przyjaciół

Scorpius ledwo powstrzymywał śmiech, Rosie uśmiechała się a Albus siedział z zaciśniętą szczęką

Posłałam mu pytające spojrzenie które podchwycił i rozluźnił się

-No to co teraz robimy?

Chłopcy i Rose popatrzyli po sobie i zgodnie krzykneli

-Sklep miotlarski

Po czym wybiegli taranując starszych ludzi którzy tylko kręcili głowami i narzekali na "Dzisiejszą Młodzież"

A ja jęknełam przeciągle, sama sobie współczując  

hi lovely.  || albus severus potterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz