Josh Kiedy przebudziłem się leżałem, a następnie szybko odwróciłem się aby poprzytulać i całować Tylera. Nie ma go. Kierowcy też. Zostawili mnie !! Jak tak można. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem to co kocham czyli ... . . . . . . . . TACO BELL
Ubrałem swoje spodnie, koszulkę i kiedy wbiegłem do restauracji zauważyłem ...
...LACZKI NA MOICH STOPACH, W KTÓRYCH CHODZĘ PO HOTELACH NIE NO WSPANIALE.
W 4 stoliku od okna siedział Tyler i kierowca. Przywitałem się i usiadłem obok nich. Zamówiłem jakieś taco i rozmawialiśmy o naszym jutrzejszym występie. Kiedy przyszło moje zamówienie zauważyłem, że w taco są banany pomarańcze i inne owoce. Jaki ja mam dziś wspaniały dzień !!! Podbiegłem do lady i rozpoznałem tę twarz. Był to ten sam gość co na pierwszym koncercie moim i Tylera chciał zasmrodzić nam koszulki! Podbiegłem do niego i złapałem go za kołnierzyk jego koszulki. -Pamiętasz mnie?! -Nie sądzę ale jak pan się nie uspokoi wezwę ochronę - uśmiechnął się głupio -Nie pamiętasz jak chciałem cię sprać po tym jak chciałeś naszczać* mi na perkusje i koszulki naszego zespołu?!? -A to ta akcja bardzo przepraszam ale to było najlepsze najebanie się w życiu . -Dobra kolego daj mi inne taco błagam -Ok może być z warzywami i kurczakiem -Tak, ale jak są tam jakieś owoce to proszę ich się pozbyć. Dzięki. Odeszłem od lady i znów się dosiadłem. Nagle poczułem rękę Tylera na moim ramieniu. Po chwili ją zdjął.
Kiedy zjadłem swoje danie udaliśmy się wszyscy do hotelu kierowca miał rodzinę w pobliżu więc udał się do nich bo stwierdził, że po co ma wydawać pieniądze.
Wieczór Tyler Siedziałem na balkonie z papierosem w ręku. Tak z papierosem. Zimne powietrze było cudowne a księżyc na niebie oświetlał mi twarz. -Od kiedy ty palisz? - zapytał się mnie Josh -Od dziś - zabrał mi papierosa rzucił na podłogę i zdeptał potem złapał paczkę papierosów i wyrzucił je za balkon. -Tacy ładni chłopcy nie palą papierosów. -To ja decyduję czy pale czy nie. -Nie tak ale ja też mam prawo się wypowiedzieć. Po Joshu widać było, że jest napalony i łazi tam i spowrotem aby tylko zaciągnąć mnie do łóżka. Tyleer, chodź szybko - kiedy wbiegłem do pokoju zobaczyłem Josha w uszach kota no ja pierdole nie dziś. -Josh nie mam ochoty dziś na seks. -No błagam -zrobił słodkie oczy a takim się nie odmawia. -Przepraszam Josh ale nie dzisiaj.
Po wzięciu prysznica położyłem się obok pachnącego swoim nowym żelem pod prysznic Josha, a on się przytulił. Po chwili poczułem rękę w dolnych partiach mego ciała. To był Josh. Złapał za mojego członka i zaczął nim powoli poruszać. Nie wstrzymywałem jęków lecz Josh po chwili zasłonił mi usta drugą ręką i wyszeptał "zamknij się za drzwiami ktoś łazi". Bardzo romantyczne takie kurwa 1/10. Kiedy byłem na skraju przestał. Próbowałem dokończyć sam to co on zaczął ale Jish złapał moją rękę i powiedział "po moim trupie kotku ". Zacząłem ocierać się o kołdrę. Zabrał ją. Wstałem i powiedziałem Joshowi, że muszę skorzystać z toalety. Poszedł ze mną bo zbytnio mi nie ufał. Nie no brawo ja. Załatwiłem to co miałem rzuciłem się na łóżko, że aż Josh z niego spadł. No i zaczęły się igraszki, ale nie pozwoliłem mu na seks. Byłem twardy i nie dałem się wrobić. Bo kilku minutach usunęliśmy. ****
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tak wyglądałam ja aby uciec przed nauką i wbić na wattpada.
A tak wgl jak podoba wam się ten rozdział ? W ostatnich tygodniach brakuje mi weny twórczej.