Josh Całą noc siedziałem i nie mogłem spać. Cały czas miałem przed oczami wczorajsze wydarzenie. Coś okropnego. Co ja zrobiłem?!? Jestem jebanym psychopatą. Może popełnię samobójstwo. Jeśli człowiek raz zabił człowieka to i za drugim razem też to zrobi. Nie, nie wyrabiam co tu się ostatnio dzieje. Jeśli coś się stanie Tyjowi. Rano stojąc w łazience spojrzałem w lusto. Wyglądałem jak trup. Dziś czeka nas kolejny koncert. A jeśli wbije policja?!? Zostaniemy zamknięci na kilka lat! A może będzie dożywocie? STOP pomyśmy ciała są zawiązane sznurkiem i do tego kamień a następnie zostały wyrzucone do rzeki w lesie. Raczej nikt ich nie znajdzie. Poszedłem do kuchni nie miałem ochoty na naleśniki czy coś w tym stylu. Zrobiłem sobie kanapki z serem i zastanawiałem się nad sensem życia. Po chwili słysząc kroki złapałem za nóż i przyłożyłem tej osobie do gardła. Był to Tyler. Stał i patrzył na mnie z przerażeniem w oczach. - Przepraszam Tyler ostatnio jestem dość niespokojny. - Przepraszam Jish to ja cię przestraszyłem - odparł Tyler- zakupię ci dzisiaj jakieś leki na sen i uspokojenie, chyba że chcesz psychotropy? - Żadnych psychotropów. Wystarczy mi to co kupisz. -Dobra Josh, a i dziś nie będzie mnie przez cały dzień bo muszę zakupić jeszcze kilka rzeczy. -Spoko - dalej siedziałem i jadłem kanapki, Tyler zaś pobiegł się wykąpać i po chwili nie było już go w domu.
********* 4 godziny później Josh
Siedziałem na kanapie i przeglądałem Instagrama na laptopie. Po chwili dostałem SMS-a od Tylera:
Tyler❤❤ Słuchaj sprawdź czy w lodówce jest mleko
Joshua 💚💚 Tak skarbie jest mleko
Tyler ❤❤ Ok dzięki Kocham cię
Joshua 💚💚 Wracaj szybko
Minęła kolejna godzina a Tylera nie ma. Coś mi tu nie pasowało. Zadzwoniłem. Nic. No dobra jak tak chcę się bawić to zobaczymy co zrobi gdy zrobię to.
Tyler Siedziałem w restauracji z resztą ekipy i omawialiśmy niespodziankę urodzinową dla Josha. Po chwili ujrzałem, że dostałem wiadomość od Josha. Kiedy ją otworzyłem zobaczyłem jak wyświetla mi się naprężona męskość Josha.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Lecz szybko spojrzałem w bok, ponieważ siedział tam Brendon. Ale najwidoczniej on nieźle się bawił pisząc z Ryanem. Pobiegłem do łazienki i zaczęła się akcja. Zadzwoniłem do Josha :
-H-halo ?
-Co ty odpierdalasz jestem na ważnym spotkaniu ?
-Ahh skarbie przestań
-Przestań idioto nie mam ochoty
-Dlaczego :C
-Bo tak elo
Kiedy się rozłączyłem pobiegłem spowrotem do stolika. Zaraz za mną biegł Brendon. O kurwa to mam przejebane wszystko słyszał idiota jebany.
-Ahh skarbie - zaczął powtarzać - Jezu dlaczego Josh jest ciągle taki napalony.
-Przestań idioto - odwróciłem się i przypierdoliłem mu w twarz
-Ty mały kurwiu - zaczęliśmy się bić
Po chwili do nas przybiegł Dallon. Rozłączył nas. Zakończyliśmy spotkanie a ja cały posiniaczony poszedłem do domu. Wziąłem krótki prysznic i położyłem się do łóżka.