ROZDZIAŁ VII

1.9K 80 12
                                    

Po akcji z Malfoy'em poszłam spać. 

Obudziłam się o 7.05 . Obudziłam Dracona i poszłam się ubrać. 

Poszłam razem z Draco Blaisem i Ginn na śniadanie.  Była tam już reszta i parę uczniów. 

Lekcje Transmutacji miałam  teraz z Huffelpufem i Slitherinem. Nie było to łatwe z powodu jednego z uczni.

 Nagle po klasie rozległ sie krzyk. 

-Dzisiaj lekcje ze szlamą- krzyknął jeden z chopców a reszta sie zaczeła smiać. Wiedziałakto to był.

-Przestańcie obrażać panią Profesor.- krzykneła jakaś dziewczynka

-Bo co ustąpisz nam miejsca ?- krzykneła jakaś ślizgonka

-Po prostu nie rozumiem dlaczego obrazanie profesor Granger. Jest miłą nauczycielką. A poza tym to, że jest mugolaczką nie znaczy ,że jest gorsza-krzyknął diewczynka i usiadła w ławce.

Hermiona przyglądała się tej kłótni. Było jej przykro, że ślizgoni ją obrażali ale była pełna podziwu, że mała puchonka, która jest  domu w którym domiuę przyjaźń i cisza potrafiła przeciwstawić się ślizgoną i to na dodatek bardzo spokojnie. 

-Proszę usiąść dzieci.-krzyknełam a pochoni w mgnieniu oka siedzieli na swoich miejscach.

-Nie mam zamiaru nigdzie siedać-odparł młodzienie 

-A więc Slytherin traci 15 punktów.-odparłam- a teraz siadaj

-Za to, że nie usiadłem aż 15 punktów? Pani jest dziwna serio-odparł zszokowany chłopak

-Nie do końca za to że nie usiadłeś. Dostaliście tyle punktów minusowych za obrażanie nauczycielki moj drogi.-odparłam i zapisałam temat na tablicy.

Lekcja trwała dobrze.  Widziałam ze slizgoni chcieli nadrobić stracone punkty i zgłaszali sie cały czas gdy zadałam jakieś pytanie. Postanowiłam ,że zatrzymam na chwile ślizgonów aby dodać im pare punktów. 

-Hufflepuf może iść na OPCM  a Slytherin chciałabym poprosić na małą rozmowe na chwilkę- uśmiechneła sie do zielonego domu i pomachałam ręką do wychodzących uczniów.

-Poco pani nas zatrzymała ? Zaraz spóźnimy się na zielarstwo. -odparli chórem 

-Spokojnie usprawiedliwię was. Po prostu chciałam wam powiedzieć ,że zaskoczyliście mnie dzisiaj i dlatego dostajecie ode mnie 20 punktów. A poza tym chciałabym aby osoby chętne napisały na karteczkach kto będzie chętny na dodatkowe lekcje z transmutacji. -powiedziałam a niektórzy sie troszke uśmiechnęl- Bill ty mi je przyniesiesz -zwróciłam sie do ciemnorudego chłopca 

-Pani profesor a do czego to się nam przyda?-zapytała dziewczynka której nwet nie kojarzyła z lekcji

-A po to, że jeśli będziecie chcieli zostać Aurorem czy pracować w Ministerstwie Magii bedziecie wiedzieć troszkę wiecej niż reszta a teraz możecie iść.

Aktualnie nie miałam teraz żadej lekcji wiec powłuczyłam sie po Hogwarcie aby przypomieć sobie stary dom i poszłam do gabinetu gdzie zastałam Billa. Podarował mi karteczki. Zdziwiłam sie bo zastałam tam imie naszego miłego chłopca. (DPO AUTO. Nie pamietam jak miał na imie)

Położyłam sie na sofie i czytałam książkę. Niestety tak sie wciągłam ,że oderwał mnie dopiero rozwścieczony Draco 
-Hermiona do chuja miałas mieć teraz lekcje a nie czytać ksiązke-odparł wyrywając mi ksiązke z rąk

-Co się drzesz Malfoy, okej zaczytałam sie ale rzecież dzieci nie poumierały z braku lekcji transmutacji -odparłam  patrzyłam mężczyźnie w oczy
-No nie poumierały, ale ja prawie tak -krzyknął i odwrócił wzrok- musiałem biegać tu i spowrotem przez godzinę bo ty czytałaś sobie ksiązkę... -blontyn pojrzał na tytuł książki a potem na mnie - Czytałaś o Godryku Gryffindorze i Salazarze Slytherie  po co?

-Nie wiem Malfoy po co była ciekawa i leżała na wierzchu więc wzięłam.-odparłam zdziwiona

-Zaraz przecież byłem tu przed lekcją inie było tu żadnej książki tego typu-odparł zdziwiony 

-Jesteś pewny Malfoy ?-sama się trochę zszokowałam

-Tak, bo szukałem mojej książki do OPCM i przeglądałem oba biurka - przedostatnie słowo powiedział ciszej 

-Malfoy, tutaj był Bill kazałam mu przynieść pewne karteczki i wtedy zobaczyła ta książkę.- byłam przekonana, że to młodzieniec to przyniósł

-Nie, on jest zbyt miłym ślizgonem, żeby to zrobić-usiadł na fotelu obok

-A może o to chodzi? Chce żebyśmy uważali, że to nie on bo jest miły, a potem przynosi książke przesiąkniętą na wylot czarną magią- odparłam a chłopak spojrzał na mnie krzywo.

-Domyślili się -za drzwi rozległ się pewien głos

-Na Salazara, Bill ty idioto usłyszą nas -wrzasnął drugi.

Nagle wszystko ucichło. Byliśmy już po lekcjach wiec wysłaliśmy sowę do Ginn i Blaisa aby przyszli tu szybko. Byli u nas po około 10 minutach gdyż byli na drugim końcu Hogwartu.


-Jesteśmy- krzyknął bliznowaty razem z Nevilem. Gin wysłała do nich sowę gdy szła do nas z ciemnoskórym


Opowiedziałam im  o wszystkim.

MagicChat-Dramione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz