Brak znajomości

77 7 0
                                    

Vall stanowczo i jego jak zwykle „raniącym" wzrokiem przeszedł wszystkie konie w stajni. Jedynym jakiego poznał był Automn'Solar.
- Solar? - powiedział niepokojącym tonem aby zwrócić uwagę Solara
- Co jest? Omall - ogier ten często zwracał się do Valentina po nazwisku
- Nie rozumiem, gdzie pojawili się Flame, Tess, Heartness i Skysow? - odparł
- Stary, ty nic nie wiesz? Awansowali oni do Feaster Stable. (FS było najbardziej prestiżową i znana szkoła wyścigowa w całym kraju)
- Cooo? - parsknął cicho i dodał w myślach „Też tam miałem trafić gdyby nie ten cały Ajdien który wepchnął mnie na płot podczas wyścigu kwalifikacyjnego"
Nagle oboje ogierów usłyszało szum otwierających się automatycznie  boksów. Oznaczało to wyjście na padok.  Vall delikatnie wyszedł z boksu i zaczął stępować za grupą cwałujących koni. Nagle ku jego zdziwieniu tuż kolo niego stanął Amor'Kingdom, ostatnimi czasy gwiazda na torach. Valentino odwrócił łeb w stronę utalentowanego ogiera
- Życzę powodzenia w kontuzji - odparsknał ogier w odpowiedzi. Odpowiedzi na odwrócenie łba przez Valla.
Ogier do tej pory nie zrozumiał słów gwiazdy tory. Na padoku długo nad tym rozmyślał do póki nie usłyszał wołania
- Valentino! - mowila zastępująca Rosalie, Kora.
Kora podeszła do ogiera i podpieła do jego kantaru uwiaz. Prowadziła ogiera na lażownik gdzie zajęła się jego nogą następnie przygotowała ogiera do lonżowania i zaczęła trening.
Stęp, kłus, galop..
Dla Valla ten 15min trening był gorszy i trudniejszy niż nie jeden wyścig na torze! Był załamany. Valentino stwierdził że musi ogarnąć kondycję i powrócić na tory w cudnej formie.
Zaczął trenować. Dzień w dzień stawiał na pastwisku, wszyscy byli pod wrażeniem powrotu do kondycji przez ogiera. Przy pewnym treningu ogier zauważył ze obserwuje go gniada Kometa z którą rozmawiał zaraz po powrocie do stajni. Nagle Kometa zwinnie przeskoczyła płot na padok gdzie znajdował się Vall.
- To ty skoczek czy biegacz? - zwrócił się arogancko do jak zawsze pewnej siebie Komety
- Jak widać mam wiele talentów - klacz nawet w trudnej sytuacji udawała najlepsza
- Kochana, z takim charakterem to do Amora - zaśmiał się ogier
- Do tego zabójcy? Nigdy! - odparła klacz lekko zarzucając głową
- Heh, nie bądź zabawna i tak ci to nie wychodzi
Pojedynki słowne między Vallem a Kometa trwały nie ustanie. Aż po pewnej wiadomości konwersacja się zmieniła...

Valentino - myśleć i marzyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz