Czas wracać

28 3 0
                                    

[..] ten podbiegł do niej i ja przytulił. Lecz ona nie była zbyt zadowolona tym pomysłem i lekko odepchnęła chłopaka
- Jadę.
- Nie odjeżdżajcie..
- Sory, muszę wrócić do Valentina.
Rose miała już serdecznie dość Nathana lecz stwierdziła ze go tak nie oleje i się porzegna.
- Miło było ale to koniec. Życzę kolejnych sukcesów, lecz jak Vall wróci ta tor to nie masz szans na nie - rzuciła wyzywającym spojrzeniem i się zaśmiała. Chłopak również się zaśmiał i tylko krzyknął do odchodzącej dziewczyny:
- Do zobaczenia na mistrzostwach Elit'Star!
Rosalie nawet nie miała zamiaru odpowiadać, sięgnęła tylko po Solara na padok i szli w stronę miejsca gdzie miała czekać przyczepa. Kora i Oliver już tam byli:
- No i gdzie ta przyczepa? - zdarzyła jeszcze wypowiedzieć Rose zanim pojazd podjechał
- Jak widać już jest - zaśmiała się przyjaciółka dziewczyny
Konie weszły bez problemowo. Gdy kończyli pakowanej sprzętu i zamykanie przyczepy sami wsiedli do samochodu. Oliver siedział z przodu, samochodem kierował ich zastępczy trener który był na zawodach lecz ani razu się nie pojawił. Nikt nie miał pojęcia gdzie się podziewał lecz ich to nie za bardzo obchodziło.
Przyczepa ruszyła, zaczęli podróż powrotną do ich klubu.

~Minęło pare godzin~

- No to jesteśmy w progach domu.. - zaczął Oliver..
Dziewczyny przywitały się z końmi przebywającymi na padoku, Rose zrobiła to czego najbardziej jej brakowało - wytuliła Valentina. Wypuścili ich konie na padok i poszli porozmawiać z trenerem o wynikach wyścigu i o prawdopodobnych następnych startach.

~Valentino'Omall~

- Zauważyłem biegnącego Amora i Solara. Jak pewnie szli się pochwalić, choć wątpię w jakiekolwiek sukcesy Automna, ponieważ nie jest to koń wyścigowy.. To było mało ważne.. najważniejsze były moje nowe wieści od weterynarza.
Konie podbiegły a Amor zaczął rozmowę swym jak zawsze pewnym siebie i „zwycięskim" tonem.
- Zająłem drugi miejsce w porównaniu do ciebie rok temu - przeszył Valla wzrokiem
- No wiesz w następnym roku to ty nie będziesz miał szans na wygranie. Mam pozwolenie na powrót na tor. - uśmiechnął się
-  O lala! - parsknęła dobiegająca do nich American Melody
- No to gratuluje! - dodała
Konie zaczęły wymieniać się informacjami, zarówno z zawodów jak i relacje z tych 3 dni w samotności które Vall przeżył z Kometą. Zwierzęta świetnie się ze sobą dogadywały, widać było ze było im siebie nawzajem brakować. Tylko jedna klacz miała coś przeciwko..

~American Melody~

Przeszyłam rywalkę wzrokiem (Kometa była wrogiem Melody gdyż miała ona świetny kontakt z kontuzjowanym koniem)  Byłam zazdrosna, wkońcu to nie ja przeżyłam te 3 dni z Valentinem tylko ona. Musi zrozumieć ze nie ma u mnie szans. Napewno nie poddam się tak łatwo jak myśli, o ile jest chociaż delikatnie spostrzegawcza i widzi we mnie zagrożenie..

~Amor Kindgom~

Byłem drugi. Ten Vall nie może wrócić na tor i mnie prześcignąć. Będę musiał mocno trenować. Coś czuje ze ta Kometa kiedy zacznie karierę tez może osiągać niezłe wyniki lecz trzeba myśleć aktualnie, nie przyszłościowo. Czuje dumę, lecz ona może wzrosnąć poprzez wygranie Mistrzost Elit'Star...

~ Chwila później, Amor Kindgom~

Totalnie nie rozumiem tej ekipy.. ile oni mogą rozmawiać? Odwracam łeb w lewą stronę i zauważam monitory reklamowe i podbiegłam do granicy pastwiska najbliżej obiektu.  Na zdjęciu widzę ogiera a na informacji pisze
Impossible - nowy mistrz"
Wyczuwał zagrożenie. Moja motywacja do treningu rośnie.. Muszę wziąśc się w garść i nie dać za wygraną!

———————————
Od tej części opowieści będą ukazywać się w takim stylu 💗 Dana osoba będzie wypowiadać swoją opinie. Mam nadzieje ze taki sposób przypadnie wam do gustu 💞 Z góry przepraszam za lekkie pomieszanie wątków, trochę mnie poniosło 😂

Lecz kim jest ten Impossible?💓💞

Valentino - myśleć i marzyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz