6

1K 62 18
                                    

- To jak chłopaki kolorowa czy czysta? - krzyknął Tae  przez głośną muzykę prawie w ogóle nie dało się nic usłyszeć.

- Czysta. Nie będę pił kolorowego gówna - oburzył się Jin rzucając się na wolne miejsce na loży.

- To może inaczej ktoś chce kolorową?

- Jezus idź po czystą i skończyć pieprzyć - przewróciłem oczami i usiadłem na jednym z wolnych miejsc.

- Dobra dobra zluzuj trochę przecież się tylko pytam - zaśmiał się i ruszył do baru.

Na to, co teraz miałem ochotę to jedynie się napić i o wszystkim zapomnieć. Miałem po dziurki w nosie ten cały pieprzony zakład. Myślałem, że alkohol choć trochę pomoże mi zapomnieć o wszystkim. I pomogło. Po kilkunastu kieliszkach czystej byłem już pół przytomny ledwo co potrafiłem ustać na nogach a co dopiero zajść do domu. Nie minęło nawet pół imprezy a ja już leżałam na naszej loży popijając kolejne kieliszki trunku. Głośna muzyka i lejący się alkohol na wszystek strony dawał mi jeszcze więcej energii . Chwiejnym krokiem ruszyłem na parkiet gdzie zacząłem tańczyć z jakąś przypadkową dziewczyną. Bawiliśmy się razem świetnie do czasu kiedy nie przerwał nam Jungkook który niemalże siłą zaciągnął mnie z powrotem na loże gdzie reszta wciąż bawiłam się w najlepsze. Pewnie nawet nie zauważyli, że zniknąłem. Młody mocno mnie chwycił i razem odbijając się o przypadkowe osoby znowu znaleźliśmy się tam gdzie reszta.

- Twoja przyszła dziewczyna tu jest - zakpił Tae biorąc kolejnego łyka procentów a we mnie momentalnie się zagotowało.

- Tae przestać - Hobi klepną go w ramię polewając mu kolejnego a złość we mnie wzrastała z każdą sekundą.

- To nie jest moja dziewczyna i nią nie będzie rozumiesz? - powiedziałem przez zęby poczułam jak momentalnie cały alkohol ze mnie wyparował a na jego miejsce wystąpiła złość jeszcze silniejsza. Z każdym jego wypowiedzianym słowem próbowałem powstrzymać się od popełnienia błędu, którego późnej mogę żałować, ale resztki alkoholu we krwi zadziałały mocniej z podwójną siłą. Z całej siły uderzyłem go prosto w nos ten tylko zakpił nawet nie próbując mi oddać. Reszta tylko przyglądała się jak z jego nosa leci strumień krwi. Szybko wyszedłem z klubu kierując się do domu, ale okropny ból w ręce dawał za wygraną usiadłem w parku na pierwszej lepszej ławce głęboko oddychając. Zakryłem twarz w dłoniach i siedziałem tak dopóki nie usłyszałam głośnego szczekania obok mojego ucha. Momentalnie się podniosłem a moim oczom ukazała się znajomy psiak. Pies na mój widok zaczął entuzjastycznie merdać ogonem z wyciągniętym językiem. Całą siną ręką delikatnie pogłaskałem psa a z daleko można było usłyszeć damski głos. Dobrze wiedziałam do kogo należy ten pies i kto właśnie go woła. Skoro Tae powiedział, że
Naesun jest w tym samym klubie co my to, co teraz robi w parku o tak późnej godzinie?

- Felek tu jesteś - dziewczyna podbiegła do psa zapinając go na smycz. - Przepraszam Pan.. - nie dokończyła, kiedy mnie zobaczyła momentalnie ucichła z przerażeniem spoglądając na moją rękę, która aktualnie byłam jasnofioletowa i cała we krwi

- Nie musisz mówić na mnie na Pan - uśmiechnąłem się blado.

- Co ty zrobiłaś i co ty tutaj robisz o tej godzinie.

- Siedzę sobie musiałem się przewietrzyć. A ty co tutaj robisz jest po pierwszej masz szczęście, że to byłem ja, a nie jakiś pedofil.

- Od kiedy ty się o mnie martwisz co - zmarszczyła brwi. - Z kim się pobiłeś?

- Nieważne  - wolałem nie rozmawiać z nią na ten temat nie chce aby o wszystkim się dowiedziała.

- Trzeba to opatrzyć - pokazała wprost na moją dłoń, która wciąż nabierała fioletowego koloru.

- Nie trzeba poradzę sobie.

- Przestać i chodź jak pójdę sama to przecież może ktoś mnie zgwałci jak to sam powiedziałeś - delikatnie się uśmiechnęła.

- No dobra przekonałaś mnie - wstałem i w ciszy ruszyliśmy do mnie do domu gdzie dziewczyna miała opatrzeć moja dłoń.

***

- Jak będzie cię bolało to mi powiedz dobrze? - zabrała małą buteleczkę wody utlenionej i dała kilka kropel na rozciętą skórę.

- Boli - syknąłem.

- Spokojnie już po sprawie - zabrała plaster i bandaż, po czym dokładnie opatrzyła ranę.

- Dziękuję.

- Umiesz nią ruszać? - delikatnie trzymała moja dłoń, wpatrując się w moje oczy. W tym momencie poczułem się strasznie dziwnie a przez całe moje ciało przeszło przyjemne ciepło którego nie umiałem sobie wytłumaczyć.

- Chyba tak - próbowałam ruszać palcami wciąż
zatapiają się w jej wręcz czarne tęczówki.

- PO CO CI TEN TELEFON JAK DO JASNEJ CHOLERY NIE ODBIERASZ - ktoś z hukiem wszedł do mieszkania.  - Oj myślałam, że jesteś sam.

- Ja już pójdę następnym razem uważaj - uśmiechnęłam się. - Felek idziemy - zawołała psa i razem wyszli.

- Czego chcesz rudzielcu - momentalnie włączył się we mnie ten stary zły i wkurzający Min Yoongi.

- Co wy tu robiliście? - zapytał podejrzliwie.

- Nic? Pytam się czego chcesz.

- Chciałem Ci powiedzieć, że Tae jest w szpitalu. Połamałeś mu nos...

- Usp bywa - wstałam z kanapy podążając do sypialni chciałem jak najszybciej iść spać, ale też wiedziałem, że tego nie zrobię jej słodki uśmiech i śliczne oczy będę ciągle krążyły mi po głowie nie umożliwiając sen, który w tym momencie był mi bardzo potrzebny. - Nie zapomnij zamknąć za sobą drzwi - pomachałem mu na pożegnania i rzuciłem się na miękki materac. Wiedziałam, że zaśnięcie tej nocy nie będzie takie proste.






Podoba się to komuś w ogóle?

NeighborsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz