Po dosyć długich przemyśleniach wpadłem na genialny pomysł pójścia na lodowisko. Dni z dnia na dzień robiły się zimniejszy więc mieli otworzyć jedno z najpopularniejszych lodowisk niedaleko naszego miejsca zamieszkania. Włożyłem buty i kurtkę, po czym wyszedł z mieszkania wcześnie upewniając się, że dobrze je zamknąłem. Zszedłem piętro niżej i zapukałem do drzwi.
- Coś się stało? - zdziwiona otworzyła drzwi wypuszczając mnie do środka.
- Ubieraj się - uśmiechnąłem się ciepło a na twarzy dziewczyny wciąż widniał ten sam grymas.
- Co dlaczego?
- Idźmy na lodowisko.
- Tam jest zimno a poza tym nie wyjdę z siankiem na twarzy do ludzi.
- Ubierz się ciepło siniaka zamalujesz daje ci pięć minut - spojrzałem na zegarek szeroko się uśmiechając.
- Ale..
- Teraz jest cztery i pół - zrezygnowana odeszła zamykając za sobą drzwi zapewne sypialni. Podczas kiedy byłem sam miałem okazję trochę porozglądać się po mieszkaniu dziewczyny. Nie należał do największych zresztą jak moje, ale było tak urządzone, że było tu naprawdę dużo miejsca. Na jasnego koloru ścianach znajdowało się pełno zdjęć. A zaraz w roku pomieszczenia na końcu leżał mały psiak. Podszedłem do niego, żeby go pogłaskać, a w zamian pies podał mi małą zieloną piłeczkę. Zaczął machać ogonem i z niecierpliwością czekał aż w końcu rzucę mu jego własność.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł jeszcze coś narobimy i twoja pani mnie zabije - podrzucił piłeczkę w górę uśmiechając się do psa, który wciąż czekał. - No dobrze, ale tylko raz - pogłaskałem go a następnie rzuciłam mu jego piłkę a w tym samy czasie do pomieszczenia weszła dziewczyna ubrana w ciepła bluzę.
- Mówiłem, że go zakryjesz - uśmiechnęłem się i ruszyłem do drzwi wyjściowych.
***
- Wiesz, że nie potrafię jeździć na łyżwach - spojrzała się na mnie z przerażeniem wchodząc na lód.
- W takim razie cię nauczę - załączyłem nasze ręce tłumacząc jej jak się poruszać i utrzymać równowagę. Z czasem umiała się poruszać bez trzymanie się kurczowo barierki. Puściłem jej rękę a brunetka nawet nie zorientowała się, że jedzie sama. Po krótkiej chwili zaczęła tracić równowagę w ostatniej chwili złapałem ją mocno za biodra tak, aby nie zaliczyła mocnego zderzenie z ziemnym lodem. - Dobrze ci idzie - szepnęła wciąż trzymają ją za biodra.
- Nie puszczaj mnie - przestraszona złapała za moje nadgarstki i oparła głowę o ramię głęboko oddychając.
- Spokojnie - próbowałem ja uspokoić. - Nie mam zamiaru cię puszczać.
- Wracajmy już.
- Żeby wrócić musisz dojechać na drugi koniec lodowiska - pokazałem na czarne barierki.
- Dobrze, ale nie puszczaj mnie - złapała za moją dłoń próbując utrzymać równowagę, a następnie powoli zaczęłam zbliżać się do wyjścia.
Po oddaniu łyżew i zapłaceniu za ich wypożyczeni. Wracają do dziewczyny kupiłem po drodze kubeczek gorącej czekolady z jednych automatów.- Proszę - podałem jej kubeczek gorącej czekolady.
- Dziękuję - uśmiechnęła się i razem wyszliśmy kierując się do domu. Jej nos i ręce zaczął przybierać jasnoczerwonego koloru pod wpływem zimną.
- Czy pada śnieg? - spojrzałam się na swoją czarną kurtkę, na której osadzały się białe płatki śniegu.
- Tak - uśmiechnąłem się szeroko na widok, z jakim błyskiem w oku spoglądała na pojedyncze spadające płatki śniegu.
- Z czego się tak śmiejesz - klepnęła mnie delikatnie w ramię z uśmiechem.
- Z niczego.
- Jasne - zaczęła szukać kluczy do mieszkania w kieszeni kurtki. Kiedy w końcu je znalazła podziękowała mi z jej słodki uśmiechem. Pożegnaliśmy się i każdy wszedł do swojego mieszkania.
Chce już grudzień 😖
Mam nadzieję, że pijecie dużo herbatki w te zimne dni bo mój głos już wysiada. Dbajcie o siebie skarby ❤️
CZYTASZ
Neighbors
FanfictionYoongi to strasznie irytujący sąsiad, ale czy głupi zakład wymyślony przez jego przyjaciela zmieni jego życie.