Perspektywa Rainbow Dash

691 34 12
                                    

Nie wiem jakim cudem ja i Applejack wróciłyśmy do siebie, ale udało się.

Miałam jednak dosyć tego, że laska, która uważa się za "pępek świata" (a w rzeczywistości jest nikim) uprzykrza życie innym uczniom.

Jakiś czas później znowu nie mieliśmy lekcji, bo były jakieś egzaminy. Cieszyłam się jak dziecko.

Brat, siostra oraz babcia Applejack pojechali na wycieczkę w góry. Applejack nie pojechała tam, ponieważ wolała zostać na farmie.

Z resztą ktoś musiał dbać o gospodarstwo.

Applejack zaprosiła mnie do siebie na cały tydzień!

Pobiegłam do Niej jak na skrzydłach i już po chwili weszłam do środka.

Zauważyłam moją ukochaną- gotowała coś.

-Hej skarbie. Miło Cię widzieć.- odparła Applejack, odrywając na chwilę wzrok od kuchenki gazowej.

Cmoknęła mnie w policzek, a ja ją objęłam za szyję.

Już nie mogę się doczekać, kiedy będzie mogła zająć się mną, a nie obiadem...

-Gotowe. Zupa pomidorowa, a na deser babeczki z czekoladą.- Applejack uśmiechnęła się do mnie czule.

Pamiętała, że kocham babeczki. Najbardziej właśnie te z czekoladą.

-To co robimy?- Applejack zwróciła się do mnie.

Jejku, miałam taką ochotę ucałować każdy centymetr jej ciała. A potem zasnąć obok Niej.

-Może pójdziemy do wypożyczalni kaset video? Ostatnio otworzyli niedaleko coś takiego. Wiem, że równie dobrze mogłybyśmy obejrzeć coś w sieci, ale ta wypożyczalnia cieszy się bardzo dobrą opinią, pomimo tego, iż została otworzona niedawno.- zaproponowała Applejack.

Moi rodzice zostawili po sobie pełno staroci, w tym także takie kasety.

-Dobra.- odparłam i wyszłyśmy z domu.

Szłyśmy spory kawałek, ale w końcu byłyśmy na miejscu. Gdy wyszłyśmy, zobaczyłyśmy dwie znajome twarze...

-Ej, Dashie! Czy to nie Flash i Twilight?- Applejack wyszeptała te słowa..

Skinęłam głową.

Naprawdę nie miałam ochoty oglądać tej dwójki.

Najchętniej spuściła bym im taki łomot, że oboje musieliby być hospitalizowani, heh...

Postanowiłam, że nie będę z Nimi gadać; jeśli dowiedzą się, że ja i Applejack znowu jesteśmy razem, to na pewno historia się powtórzy; a tego chciałabym uniknąć najbardziej.

Wypożyczyłyśmy jakiś horror. Na szczęście udało Nam się stamtąd wyjść, nim Twilight i Flash Nas zauważyli.

Po drodze wstąpiłyśmy do pobliskiego supermarketu, by kupić jedzenie na Nasz wieczór filmowy.

-Na co masz ochotę?- spytała Applejack, spoglądając na półki z przekąskami i przy tym kusząco wypinając tyłeczek.

-Na Ciebie.- mówiąc to, pochyliłam się i wyszeptałam jej to do ucha.

Applejack spaliła takiego buraka, że aż jej uszy były czerwone...

-Rainbow Dash...- wyszeptała Applejack.

Zachichotałam i wróciłam do wybierania produktów spożywczych.

Gdy już kupiłyśmy wszystko i zapłaciłyśmy, stanęłam przed sklepem i opierając się o ścianę, wyjęłam zakupionego wcześniej lizaka wiśniowego, po czym włożyłam go do ust.

Tęczowe jabłuszko [Appledash] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz