Nie mogłam jej nie uratować...
Rainbow Dash jest naprawdę wspaniała.
Ale kiedy pomyślę, że zabiłam własnego brata, czuję się winna.
Apple Bloom obecnie nie przebywa z Nami, ponieważ zabrała ją babcia Smith.
Oczywiście, wcale mi to nie przeszkadzało...
Byśmy same w domku. Tak bardzo tego pragnęłyśmy...
-Rainbow Dash, może dzisiaj... Jeśli oczywiście masz ochotę, to byśmy też...- jąkałam się.
Spojrzałam na Nią.
-Och, zamknij się. Chcę Cię mieć całą tylko dla siebie.- po tych słowach Rainbow Dash pocałowała mnie namiętnie w usta. Otworzam szeroko oczy zszokowana.
Powoli i leniwie zaczęłam odwzajemniać pieszczotę. Masowałam także pierś dziewczyny przez materiał jej bluzki, a ona jęczała mi do ust...
Nasze języki wirowały w powietrzu, a stożka śliny była widoczna, gdy na chwilę się od siebie oderwałyśmy.
Zarówno moje, jak i policzki Rainbow Dash płonęły.
Nasze oddechy były nierówne, wręcz dyszałyśmy podniecone.
-R-Rainbow Dash... Ja już chyba dłużej nie wytrzymam.- wyznałam, a z moich ust wydobył się jęk.
Tęczowo włosa uśmiechnęła się z satysfakcją.
-Possij.- rozkazała tęczowo włosa, wsuwając mi dwa palce do ust.
Czy by próbowała dominować...?
Posłusznie wykonałam jej polecenie.
Cholera, mokro mi...
-Rozepnij mi spodnie.- Rainbow Dash wskazała palcem na swoje spodnie.
Heh, ktoś tu próbuje dominować...
Wykonywałam każde jej polecenie jak posłuszny piesek.
-A teraz proszę, odpręż się...- Rainbow Dash mówiła to powoli.
Gdy tylko dałam jej znak, że się rozluźniłam, poczułam ból.
Co ona robi?
Okazało się, że dziewczyna zagina palce w moim wnętrzu.
Oczywiście pomijam fakt, że przedtem włożyła je bardzo głęboko.
Doszłam po kilku jej ruchach palcami we mnie...
Gdy skończymy, delikatnie zaczęłam masować jej kobiecość.
Czy jestem uzależniona od seksu z Nią?
Nie. Jestem uzależniona tylko od Niej...
Nagle dziewczyna przestała, a gdy zdziwiona na Nią spojrzałam, wystawiła mi język.
-A masz!- krzyknęłam, rzucając w Nią poduszką.
Ubrałam się w samą porę, ponieważ po chwili do środka wpadła Pinkie Pie.
-Stuku puku, dzyń, dzyń, dzyń!- różowowłosa zaczęła naśladować dźwięk podczas pukania do drzwi lub dzwonienia dzwonkiem.
-Co Ty tu robisz?- spytała Rainbow Dash.
Pinks się uśmiechnęła.
-Przyszłam zobaczyć, jak się miewa Appledash!- Nasza przyjaciółka zrobiła uroczą minę.
Appledash?!
Spojrzałam na przyjaciółkę; skąd wie o tym, że ja i Rainbow Dash jesteśmy parą?!
-S-Skąd wiesz? I kto Ci powiedział?- zaczęłam się jąkać.
Rainbow Dash stanęła przede mną:
-Przede wszystkim powiedz mi, skąd wiedziałaś, że tu jesteśmy? I skąd w ogóle wiesz o tym miejscu?!- moja dziewczyna zaczęła krzyczeć.
Faktycznie to nieco dziwne; podobno niewiele osób wiedziało o tym miejscu, a to oczywiste, że tęczowo włosa nie zapraszała tutaj niebiesko okiej; gdyby było inaczej, dziewczyna by się tak nie wściekła.
-Przyniosłam babeczki!- Pinkie zignorowała nieuprzejme zachowanie Rainbow Dash i wyjęła woreczek z babeczkami.
Ale ona nie mogła wejść tak po prostu na prywatny teren.
O matko, ale te babeczki pięknie pachną...
Ale ona nie powinna tu być!
No, może wezmę jedną...
Powinnam zadzwonić na policję i zgłosić wtargnięcie na prywatną posesję!
No ale ja kocham babeczki...
I Rainbow też.
-Zapraszamy.- odparłam z uśmiechem.
Pinkie radośnie weszła do mieszkania, a Rainbow Dash poszła zaparzyć herbaty i przynieść jakąś tacę; nie zamierzałyśmy jeść z zakurzonego stołu.
-Applejack... Czy to z Rainbow to tak na poważnie, czy raczej dla żartów?- spytała Pinkie i przysunęła się do mnie.
Odsunęłam się.
-Oczywiście, że na poważnie.- zdziwiona spojrzałam na Nią; dziewczyna rumieniła się.
Zaniepokoiło mnie to.
-Pinkie, nie masz czasem gorączki?- mówiąc to, położyłam dłoń na jej czole.
Nagle moja przyjaciółka chwyciła mnie za dłoń, którą sprawdzałam, czy nie ma gorączki i przyciągnęła mnie do siebie.
-Pinks...?- spojrzałam na Nią zdziwiona.
Tak bardzo obawiałam się, że znowu ktoś się we mnie zakocha...
-Applejack... C-Czy możemy porozmawiać na osobności?- Pinkie spuściła głowę.
Oj, znam już ja ten ton...
Ostatnio mam wrażenie, że cały świat się we mnie zskochał!
-Pewnie.- odparłam, choć byłam niemalże pewna, o czym chce rozmawiać Pinkie.
Dziewczyna pocałowała mnie w policzek.
Chwilę później do pokoju weszła Rainbow Dash.
-Dziewczyny, nie mam nic do herbaty, pojadę do sklepu. Poczekajcie na mnie.- Rainbow Dash cmoknęła mnie w policzek na pożegnanie i już jej nie było...
Spojrzałam zdenerwowana na Pinkie Pie; patrzyła na mnie z d uśmiechem na twarzy.
-Ładna z Was para.- odparła Pinkie z uśmiechem.
Nagle do domku wtargnął Flash.
-Dziewczyny, śledztwo w sprawie morderstwa brata Applejack umożono!- dopiero teraz dostrzegłam, że obok Niego stała uradowana Rainbow Dash.
Przytuliłyśmy się.
Już na zawsze będziemy Appledash.
![](https://img.wattpad.com/cover/162805299-288-k931720.jpg)
CZYTASZ
Tęczowe jabłuszko [Appledash]
Chick-LitZnają się od dziecka, ale nagle jedna z Nich zakochuje się w drugiej. Co z tego wyniknie?