|7| Nocne decyzje.

2.1K 236 91
                                    

Kiedy w końcu wydostał się z zamku, słońce już dawno zniknęło za horyzontem. Miasto pogrążyło się w nocnej ciszy. Wiatr wiał mocniej raz po raz, wprawiając Todorokiego w nerwowy nastrój. Zapowiadało się na burzę, a wiadomo, że woda nie sprzyja lekturom.

Im szybciej biegł, tym mocniej przyciskał księgę do piersi. Miał nadzieję, że nie wypadnie ani jedna kartka, nie chciał wpakować się w dodatkowe kłopoty. Kiedy powiedział Fuyumi czego szuka, długo nie musiał czekać na jej pomoc, lecz niechętnie powierzyła mu księgę. Szybko dowiedział się, że ojciec często prosi ją o to samo. Nie wiedziała z jakiego powodu, jednak sama ta informacja wystarczyła, by Shoto zaczął się martwić. Po co jego ojciec sięgał po spis ludności sprzed kilkunastu lat? Co planował? Zazwyczaj Endeavor mówił mu o wszystkim. Nie po to, żeby wiedział - jako królowi nie zależało mu na zadaniu syna. Lubił za to mu imponować, pokazywać, jak powinien planować, szkolić go na przyszłego władcę. Shoto jednak nie chciał zostać takim królem jak Endeavor. Chciał być lepszy. Chciał, żeby lud go lubił i szanował, a może nawet podziwiał. Rządzenie samym strachem, jak to robił jego ojciec, było tylko jedną z, jak dla niego, gorszych opcji. Jeśli miał siać terror, wolał nie rządzić w ogóle. Oczywiście, gdyby miał jakiś wybór.

Im bliżej był domu Midoriyi, tym większą ekscytację odczuwał. Miał to, czego szukali. Co prawda, nie oczekiwał podziękowań, ale sam fakt, że dzięki niemu chłopak może się uśmiechnąć sprawiał, że nie mógł powstrzymać uśmiechu. Może dlatego, że uśmiechający się Midoriya był niezwykle uroczym zjawiskiem.

W końcu, po kilkunastu minutach, które trwały dla niego wieczność, dotarł do celu. Zapukał w drzwi, nakazując sobie spokój. Nie miał w końcu pięciu lat, żeby się tak czymś ekscytować. Podstawą było, by emocje zawsze trzymał w ryzach. Tym sposobem wróg nie mógł go przejrzeć. Z tym że nie przyszedł przecież do wroga, a przynajmniej nie na tę chwilę. Nie miał pojęcia jak  sprawy potoczą się, gdy Deku dowie się prawdy. Miał tylko nadzieję, że zrozumie.

Nim jego myśli zdążyły całkiem zjechać na ponure i pełne obaw tematy, drzwi skrzypnęły cicho i jego oczom znów ukazała się nieznana twarz. Dziewczyna miała brązowe, krótkie włosy z dwoma długimi pasemkami z przodu i tego samego koloru, duże oczy. Nie była wysoka, bardziej przeciętna. Ubrana w białą sukienkę nocną wyraźnie wyglądała, jakby wyrwał ją ze snu.
Przez chwilę spłoszył się, przekonany, że pomylił domy - kiedy jednak już miał przepraszać, ona otworzyła szerzej oczy i uśmiechnęła się promiennie.

— Ty jesteś tym chłopakiem, którego uratował Deku, prawda?

Kiwnął głową, lekko się uspokajając.

— Uprzedzał że przyjdziesz późno. Wejdź, siedzi w salonie.

Odsunęła się, by zrobić mu przejście, a on ponownie przekroczył próg domu i pokonał długi, ciasny przedpokój. Nim zdążył wejść do salonu, zderzył się z kimś na samym progu pomieszczenia. W jego nozdrza uderzył zapach papieru, drewna i cynamonu - dosyć nietypowa mieszanka i charakterystyczna dla jednej, konkretnej osoby. Spojrzał w dół, by zobaczyć zielone oczy, w których tańczyły iskierki szczęścia i ekscytacji.

— Shoto, nareszcie jesteś!

Todoroki spodziewał się wiele, ale na pewno nie takiego entuzjazmu na jego widok. 

— Ach, czyli masz na imię Shoto? — zainteresowała się szatynka. Młody książe potarł kark z zakłopotaniem. 

— To nie jest moje imię. Tak na mnie po prostu mówią — odparł po chwili namysłu. 

— Okej. W takim razie miło cię poznać, Shoto. Jestem Uraraka Ochaco, przyjaciółka Deku. 

Na jej szczery uśmiech tylko kiwnął głową, nie przyzwyczajony do takich zachowań. Szybko potem zalała go fala gorąca, gdy Deku, podekscytowany, chwycił go za nadgarstek i pociągnął do salonu, mówiąc co odkryli. W tym samym momencie siedzący na kanapie Iida oderwał wzrok od kartki, którą trzymał w ręce i spojrzał na Shoto. Skinął mu głową na powitanie, a Todoroki odpowiedział tym samym. Wiedział, że chłopak nie był do niego przekonany i wcale mu się nie dziwił. Właściwie trochę martwił go fakt, że Midoriya zaufał mu tak szybko i bez zbędnych pytań. Zielonowłosy przecież nie znał go prawie w ogóle, mimo to unikał rozmów na temat jego osoby i przeszłości, przez co sam Shoto mógł na chwilę o niej zapomnieć. Być kimś innym. Kimś zwykłym. Lepszym.

⏸️ Can we try? || tododeku  || Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz