Todoroki spał bardzo lekko, zbyt przejęty perspektywą zaspania, by porządnie wypocząć. Trzymając w ramionach głęboko śpiącego Midoriyę, który zdążył się do niego całkiem mocno przytulić, pomiędzy snem a jawą zastanawiał się, ile jeszcze zniesie ten drobny chłopak. Czy podoła ciężarowi, jakim była cała ta sprawa? Czy będzie w stanie wziąć na siebie konsekwencje, gdy wyda się kim jest i jaką mocą włada? Przecież gdy zacznie jej używać, ludzie szybko zareagują. Zakładając, że będzie używał Quirk podobnie jak poprzedni właściciel... Właśnie.
Poprzedni właściciel.
W życiu nie wyobrażał sobie, że Specjalność można przekazać w inny sposób niż geny. Gdyby tak się dało z każdą – jakież to byłoby wygodne! I niebezpieczne, dodał w myślach. Gdyby od tak można było mieszać moce i tworzyć takie hybrydy, jaką był on sam, mogłoby zrobić się groźnie. Ludzie nie musieliby cierpieć przez aranżowane małżeństwa, jednak napewno cierpieliby przez coś innego. Inne nie znaczy lepsze, nawet gdy takie się wydaje. W końcu, trawa zawsze jest bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma.
Z wielkim trudem, wynikającym bardziej z własnego lenistwa niż z czegokolwiek innego, wygramolił się niezgrabnie z objęć Izuku. Poprawił szarą koszulę, przygładził na ślepo włosy i ruszył ku wyjściu z pokoju, jednak gdy jego ręka spoczęła ciężko na klamce, znieruchomiał. Przez myśl mu przeszło, że to może być jedna z nielicznych okazji, by rozejrzeć się po pokoju zielonowłosego, więc omiótł szybkim wzrokiem pomieszczenie, starając się wychwycić jak najwięcej w półmroku nastającego świtu.
Jedno biurko, zdjęcia na ciemnozielonych ścianach, mała komoda obok niego, w prawym dolnym rogu pokoju. Po lewej nie większa biblioteczka z ciemnego drewna, a w każdym razie z ciemniejszego niż rama łóżka. Żółty dywan, którego Todoroki wcześniej nie wyłapał. Mnóstwo figurek upchanych w karton, niechlujnie zasłonięty klapami. Schylił się i wyciągnął jedną, czując jak żołądek skręca się nieprzyjemnie. Figurka All Mighta, edycja kolekcjonerska. Przez szybko wprowadzony zakaz handlu tym towarem, ich produkcja została wstrzymana, przez co było ich zaledwie kilkaset. Najciekawsze było w nich to, że edycja kolekcjonerska przedstawiała All Mighta w różnych pozach. Sądząc po wypełnieniu kartonu, Deku miał komplet. I wszystkie schował. Prawdopodobnie ze zdjęciami, których krawędzie ramek i brak na ścianie rzucały mu się w oczy.
Odłożył figurkę na miejsce i wyszedł z pokoju. Wziął z salonu książkę, starając się nie obudzić IIdy, po czym wyszedł z domu. Z miejsca oblepiła go zimna mgła. Poranek był chłodny, ale nie przeszkadzało mu to szczególnie. W końcu, była to część niego. Naciągnął kaptur na głowę, schował książkę pod koszulę i ruszył biegiem w stonę zamku. Najszybciej jak mógł przemykał przez uliczki miasta, z zaniepokojeniem zauważając, że przyciąga uwagę ludzi powoli wychodzących na ulicę. Mimo że słońce jeszcze dobrze nie wstało, oni już byli na nogach! Nie rozumiał tego. Co prawda, jego służba, jak i cały personel zamku musiał byc na nogach przed pobudką rodziny królewskiej, ale to było dla niego jeszcze zrozumiałe - to były reguły zamku. Ale po za jego murami przecież nie obowiązywał taki nakaz. A przynajmniej on nic o tym nie słyszał. Z drugiej strony, nie miał pojęcia jak działa królestwo po za murami jego złotej klatki. Jego ojciec starannie o to zadbał, tłumacząc, że na edukację w tym zakresie przyjdzie jeszcze czas. Wiedział to i owo z książek, ale było ich zbyt wiele by mógł je wszystkie zapamiętać.
Gdy dotarł do zamku i wszedł na właściwy korytarz, służba już dawno była na nogach, tak jak podejrzewał. Próbował przemknąć do swojej komnaty niezauważonym, ale było to niewykonalne. Co prawda pelerynę z kapturem zostawił w przejściu, ale dalej miał sporych rozmiarów książkę pod koszulą. Mijająca go służba kłaniała mu się, przechodząc obok, a on zastanawiał się, jak bardzo lekkomyślnie postąpił. Gdyby spotkał w tej chwili ojca, byłby skończony. Wytłumaczenie czemu niesie akurat ten tomiszcz tak wcześnie i to z kierunku przeciwnego od biblioteki byłoby ciężkie. Na szczęście udało mu się przemknąć do własnego kąta bez większych problemów. Schował książkę pod łóżko, postanawiając odnieść ją w wolnej chwili. Następnie wziął szybką kąpiel i przebrał się w czyste ubrania, by świeżutkim, pachnąchym i skrajnie niewyspanym rozpocząć dzień.
CZYTASZ
⏸️ Can we try? || tododeku || Zawieszone
FanfictionTodoroki Shoto - książę, istniejący według ludzi tylko w słowach. Nikt zna jego twarzy. Nikt oprócz pracowników zamku, którzy go nie opuszczają. I jednego, zielonowłosego chłopaka, na którego barki spada ciężar ratowania królestwa i który nie ma poj...