Wysoka brunetka stała oparta o ścianę i nerwowo rozglądała się dookoła, jakby bojąc się, że zaraz ktoś wyjdzie zza zakrętu. Nagle usłyszała cichy syk. Obróciła się i zobaczyła jak jej przyjaciółka ssie kciuka. Uniosła wysoko brwi do góry, a tamta wyciągnęła palec z ust i pokazała jej przecięty opuszek. Dziewczyna posłała jej pobłażliwe spojrzenie.
- Jakim cudem ty się zacięłaś łajnobombą?! - zapytała, tamta posłała jej zirytowane spojrzenie.
- Jakimś na pewno. Ty lepiej się skup na swoim zadaniu. Jeśli złapał by ktoś złapał miałybyśmy już szlaban, a uwierz nie chcę stracić swojego mienia, wzorowej uczennicy i idealnej córki! Nawet nie chcę pomyśleć, co by się stało gdyby rodzice dowiedzieli się, że robię żarty! - powiedziała dramatycznie, a ciemnowłosa przewróciła oczami. Ponownie tamtego dnia rozejrzała się dookoła, i stwierdziła, że jest czysto.
- Pośpiesz się. - rozkazała znudzona. Zastanawiała się, jak długo można podkładać łajnobomby i montować wiadro.
- Gotowe. - oznajmiła dziewczyna, ignorując swoją przyjaciółkę. Wyszła zza niej i wytarła nie istniejący pot z czoła. - Tyle wysiłku. Mam przynajmniej nadzieję, że nasi następcy będą prawdziwymi Ślizgonami. Do żartów, jest po prostu potrzebny spryt, a nie jakaś szlachetność! - powiedziała i oparła się o ścianę.
- Ty masz tego sprytu aż w zanadrzu. Do przecięcia się łajnobombą jest on naprawdę potrzebny. - skomentowała i uśmiechnęła się złośliwie.
- Ha Ha Ha. Ależ się uśmiałam! Po prostu żart roku! - powiedziała blondynka, brunetka uśmiechnęła się jeszcze szerzej i zaczęła iść. Nagle usłyszały kroki.
- Sasha! Tutaj! - warknęła i pociągnęła jasnowłosą za szatę Slytherinu za zbroję. Zza zakrętu wyłonił się Slughorn. Śpiewał sobie pod nosem i wszedł do klasy eliksirów. Nagle na jego głowę wylała się biała farba, a smród rozniósł się po korytarzu. Dziewczyny uśmiechnęły się szeroko i przybiły piątkę.
- Uznaję tę misję za wykonaną.
*
Brunetka siedziała na lekcji eliksirów znudzona. Stukała palcami o ławkę, kiedy Sasha ją dźgnęła palcem w żebra.
- Audrey, przestań stukać. - warknęła blondynka, dziewczyna przewróciła oczami i wlepiła swoje spojrzenie w Slughorna.
- Czy ktoś mi może powiedzieć, co to za eliksir? - zapytał nauczyciel.
- Amortencja. - odpowiedział brunet, siedzący w pierwszej ławce. Ślizgona nie musiała na niego spojrzeć żeby wiedzieć, że to Tom Riddle, bożek większości dziewczyn w szkolę, pupilek nauczycieli oraz postrach dla mugolaków.
- Świetnie, panie Riddle! Dziesięć punktów dla Slytherinu! - oznajmił mężczyzna, co spowodowało kilka jęków ze strony Gryfonów.
Przynajmniej punkty zbiera. - prychnęła.
- Dzisiaj będziemy ją ważyć! Postanowiłem jednak, że będziecie losować swoje pary. - powiedział i wyczarował słoik a w nim karteczki. Audrey nie słuchała nauczycielka, dopóki tamten nie wyczytał nazwiska jej przyjaciółki.
- Panienko Elgray, zapraszam. - blondynka ociężale wstała z krzesła i podeszła do nauczyciela. - Malfoy. - wyczytała, a Ślizgonka starała się zachować swoją maskę, chociaż w duchu umierała ze śmiechu. Sasha posłała jej mordercze spojrzenie i usiadła koło swojego partnera, który posyłał w jej stronę zalotne uśmiechy. Audrey zastanawiała się, kogo wylosuje. Znając jej szczęście będzie to totalny ułom lub co gorsza, Gryfon.
- Panienko Rainflower, proszę podejść. - powiedział Slughorn, dziewczyna podeszła do nauczyciela i wzięła pierwszą lepszą karteczkę. Otworzyła ją i niechętnie przeczytała - Riddle. - chwilę trawiła co przeczytała. Kiedy to wreszcie do niej dotarło, otworzyła szeroko oczy i niemal nie zemdlała ze stresu i strachu. Oczywiście jej duma, nie pozwoliła tego pokazać więc z wysoko uniesioną głową wzięła torbę i usiadła koło Ślizgona. Tamten spojrzał na nią pogardliwie i przysunął się bliżej ściany, jakby bojąc się, że zarazi się jakąś chorobą. Audrey także odsunęła się od niego, jednak ona nie martwiła się tym, że ją czymś zarazi, a tym, że może do niej wyskoczyć z różdżką. Gdyby komuś powiedziała, że boi się Riddla, zapewne zostałaby wyśmiana, bo to przecież wzorowy uczeń! Swoją drogą, szybciej by umarła niż się to tego przyznała.
- Idź po składniki. - rozkazał zimnym głosem, Tom. Dziewczyna najchętniej zrobiłaby to co kazał, jednak duma jej na to nie pozwoliła.
- Niby dlaczego ja, a nie ty? - zapytała i po raz pierwszy tamtego dnia spojrzała na niego, tamten także na nią spojrzał. Jego brązowe oczy, były dla nie jednej wręcz idealne. Ale nie dla Audrey, która widziała w nich tylko lód i brak jakichkolwiek uczuć.
- Znając twoje możliwości nic ci się w tym eliksirze nie uda, a ja chcę zdobyć najlepszą ocenę. Dlatego ty pójdziesz po składniki, a ja zrobię eliksir, i to nie była prośba do negocjacji a rozkaz. - powiedział zirytowany, Audrey skrzywiła się nieco, po czym podniosła się i ruszyła po składniki, mając nadzieję, że ta lekcja, nie będzie jej ostatnią.
CZYTASZ
Martwa Dusza ▪ Tom Riddle
FanfictionAudrey Rainflower to Ślizgonka, która wraz ze swoją przyjaciółką robi kawały. Swoją dumę, kocha tak bardzo, jak nienawidzi. Ma wrażenie, że ona kiedyś ją zgubi...